'Mens sana in corpore sano. W
gymnazjonach greckich praktykowano specjalne ćwiczenia, aby
zapewnić ciału zdrowie i siłę. Mnisi natomiast mieli swoje
metody, by ciało osłabić, uczynić je mniej „cielesnym". W pełni
to odpowiada portretowi prawdziwego chrześcijanina,
przedstawionemu przez św. Bazylego w Regułach: „Piękne
i dobrze zbudowane ciało charakteryzuje atletę. Natomiast
chrześcijanina poznaje się po wątłym ciele i po bladym obliczu,
owocu wstrzemięźliwości (...) ponieważ w słabości własnego ciała
tryumfuje on nad nieprzyjacielem".
Podczas gdy istnieją rozliczne okazje, by
cieszyć się światem, mnisi, według świadectwa Eustacjusza z
Tesaloniki, „na tysiąc różnych sposobów wyrzekają się świata".
Ten sam autor przedstawia również wyliczenie ich praktyk
ascetycznych.
Oczywiście, nie można dać się zwieść temu
wykazowi osobliwości i oceniać na ich podstawie mnichów
wschodnich. Jednakże aspekt ascetyczny jest u nich silnie
podkreślany. Grecy nazywali życie duchowe, a przynajmniej jego
pierwszy, nieodzowny stopień, mianem praxis. Zdolność
płynącą od Boga czy z Ducha nazywał Plotyn póiesis. Jest
ona chwalebnym uniesieniem. Praxis natomiast jest
aktywnością, która w materii znajduje przeszkodę do
przezwyciężenia, wymaga więc wysiłku. Asceci są zresztą zgodni
co do tego, że ideał duchowy osiągany jest jedynie „w znoju i
pocie czoła". Mnich określany jest po prostu jako „Trud. Bo
mnich zadaje sobie trud w każdej sprawie: oto czym jest mnich".
Przyjmuje on jednak wszystkie te trudy w jednym tylko celu: aby
ciało jego było „lekkie, radosne, uskrzydlone". (Jan Chrzciciel,
pierwowzór mnichów, jest rzeczywiście przedstawiany na obrazach
ze skrzydłami).
Tomáš Ŝpidlík,
Innocenzo Gargano, Duchowość Ojców greckich i wschodnich,
tłumaczenie: Janina Dembska, redakcja naukowa: Ks. Józef
Naumowicz, Wydawnictwo „M”, Kraków 1997
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.