sobota, 12 stycznia 2013

Medytacja z Ajahnem Sumedho 35

Pewni z was prawdopodobnie powiedzą: "Cóż, nie jestem gotowy jeszcze na takie coś. To czego nauczasz jest dla zaawansowanych uczniów. Ja tam potrzebuję po prostu nauczyć się jak być dobrym mnichem, dobrą mniszką". To w porządku, naucz się jak być dobrym mnichem czy mniszką, ale również połącz to z byciem przytomnym. Rzecz nie w próbowaniu skomplikowania ci jeszcze bardziej życia przez zaadoptowanie nowej roli, ale w nauczeniu się obserwowania jak ograniczenia tej formy powodują nasz opór, zadowolenie, przywiązanie i awersję, dostrzeżeniu, że wszystkie te reakcję są jak to. W ten sposób wychodzisz poza dualistyczną strukturę myśli i uwarunkowanych fenomenów. Twoje schronienie jest w Nieśmiertelnym, nieuwarunkowanym - w samej Dhammie raczej, niż czyimś poglądzie na Dhammę.
Przez lata rozwijałem tą przytomność, także teraz doświadczam świadomości jako bardzo rozszerzonej. Jest tu olbrzymia przestrzenność w której mogę spocząć. Warunki które doświadczam, zarówno fizyczne jak i emocjonalne, są odzwierciedlane w tej przestrzenności, są przez nią wspierane, zezwala im się na bycie. Gdybym nie rozwinął tej przytomności, byłoby ciężko, ponieważ zawsze zmagałem się ze swoimi uczuciami. czasami w Sandze dzieje się dobrze, ludzie mówią, że lubią Amaravati i chcą pozostać mnichami i mniszkami do końca życia, i że wierzą iż buddyzm theravady jest jedyną drogą. Wtedy nagle zmieniają zdanie, mówiąc, że mają tego wszystkiego dość, i chcą przejść na inną religię. Wtedy odczuwa się przygnębienie (...).

*
Rozmyślając nad czasem, przyszłością, nieznanym: jedziecie do domu dzisiaj, jutro pójdziecie do pracy, ale te rzeczy jeszcze się nie wydarzyły. To nie pamięć, to możliwość, oczekiwanie, antycypacja. Ale to mentalne stany, które tworzymy tu i teraz. Oczekiwanie czy antycypacja są jak to. Możesz obawiać się jutra, albo możesz wiązać z nim nadzieje. W terminach tego momentu tutaj i teraz, jutro jest nieznane. Zatem jest tu poznawanie, znanie nieznanego. Czy poznawanie mentalnego stanu antycypacji czy oczekiwania, czy zakładanie, że jutro będzie takie czy takie. I tak, te projekcje w przyszłość, wszystkie są mentalnymi formacjami, które tworzymy teraz.

Przeszłość jest pamięcią, zatem wspomnienia z tego odosobnienia są tylko wspomnieniami. Wspomnienia przychodzą i odchodzą, są bardzo efemeryczne. Zapamiętywanie jest warunkiem, który powstaje i zanika. Nie ma substancji. I tak, przeszłość jest pamięcią. Pamiętamy przeszłość, taki jest ludzki umysł. Mamy pojemną pamięć, pamiętamy rzeczy które zdarzyły się wiele lat temu. Niektórzy ludzie tracą swoją pamięć, są nadal świadomi, ale całe bezpieczeństwo pochodzące z wierzenia i zależności od pamięci, odeszło. Spoczynek i bycie obecnym jest wyzwoleniem - tutaj i teraz. To nie ma związku z pamięcią czy przeszłością czy przyszłością. Uzyskałem całkiem spory wgląd, kontemplując czas. Tutaj i teraz, czym jest wczoraj? Pamięcią. I tak, tylko wskazuję na to jakimi rzeczy są. Nie neguję ani nie osądzam niczego co pamiętam o dniu wczorajszym. Nic z tego nie robię. Po prostu rozpoznaję czym jest wczoraj w terminach Dhammy.

Rozważmy to w terminach relacji z innymi ludźmi. Wrócę do klasztoru w Chithurst - ale czym jest Chithurst właśnie teraz? To pamięć, czyż nie? Percepcja. Pamiętam "Chithurst". Mam długą wspólną historię z Chithurst, wiele wspomnień o wprowadzeniu się tam, o zapuszczonym domu, i wszystkich tych rzeczach, które wydarzyły się tam na przestrzeni dwudziestu lat. Pańńa w tym sensie jest byciem przytomnym, drogi jaką jest, raczej, niż utrzymywaniem poglądów, opinii, i emocjonalnych reakcji na wspomnienia. czy, stosując to do ludzi: jak gdzie jest twoja matka właśnie teraz?

Ten termin "matka" jest wspomnieniem, które powstaje. Pamiętam kiedy moja matka umarła trzynaście czy czternaście lat temu. Kiedy przychodzi percepcja matki, mam wspomnienia o niej i o jej śmierci. Nawet jeżeli twoja matka jest ciągle żywa, w tym momencie w którym wspominasz swą matkę, czy jest w Londynie czy w Edynburgu? W tym momencie jest to percepcja, pamięć. W terminach relatywnego momentu, jest to percepcja, to nie matka. I tak dociekamy sposobu w jaki są agregaty. Żyjemy w świecie iluzji, pamiętając rzeczy i myśląc, że znamy ludzi ponieważ mamy o nich wspomnienia. W rzeczywistości tego momentu, to co o nich pamiętamy, jest efemerycznym warunkiem umysłu, który powstaje i zanika w obecnym teraz. Zatem, jeżeli mamy nieprzyjemne wspomnienia czy nieszczęśliwe doświadczenia z kimś, i słyszymy imię tej osoby, aktywizuje się pamięć "trudny, niemożliwy, uparty, nie mogę się z nim zgodzić". To na co patrzysz, to wspomnienia o tej osobie, nie osoba. Pamiętasz, że ta osoba jest uparta i trudna, ale to pamięć, która powstaje obecnie.

Wtedy antycypujesz spotkanie z tą osobą: "Och mamy się jutro spotkać, to będzie trudne". Ta antycypacja dzieje się teraz. Musze mieć to spotkanie jutro i wiem, że będzie ono trudne, i tak antycypuję kłopoty. Jest to właśnie takim, antycypacja, oczekiwania, nadzieja, obawa, i wszystko to - nie neguję tego, ale wkładam to w kontekst Dhammy, ustanawiając poczucie czystej obecności, paccuppanna-dhamma, tutaj i teraz. A kiedy faktycznie spotykasz osobę, jesteś z nią sam na sam. I jeżeli masz zaufanie do przytomności, wtedy nie widzisz tej osoby przez okulary wspomnień. Jeżeli formuję opinię o tobie i wtedy spotykam się z tobą, mam tendencje kierowania się tą opinią i moja reakcja na ciebie jest formą pamięci. I tak, patrzę na ciebie z pewnym zakrzywieniem wizji, zamiast przyjmować cię jakim jesteś teraz.

Kiedy wracam do mojej kuti i wspominam kogoś, to nie osoba, nieprawdaż? To pamięć. Zatem ten sposób refleksji pomaga rozbić iluzję, że ludzie trwale są tym co o nich myślimy. Jeżeli przez to przejrzymy, wtedy możemy wchodzić w relacje z innymi używając uważności raczej, niż reaktywności, uprzedzenia, zabarwionych osądów czy założeń.

*
Kiedy się rodzimy, jesteśmy świadomi dzięki formie. Przy narodzinach dziecka, jest ono odseparowane, pępowina została przecięta. To ta odseparowana forma jest świadoma. Nie stworzyliśmy tej świadomości. To nie sztuczne doświadczenie, to naturalne. Świadomość nie jest ja. Możemy mieć ochotę na powiedzenie: "Moja świadomość", ale to tylko pamięć. Świadomość jest jak to; wtedy intuicyjna przytomność ustawia nas na pozycji rozpoznania, iż ta świadomość jest wiedzą.Jest niezmierzalna, poczuciem niezmierzoności. Nie ma granic. W tym momencie, jeżeli jesteś przytomny, to świadomość operuje, nie jesteś wiązany przez to doświadczenie poszczególnej formy.

Oto gdzie jest ważne by rozpoznać czystą przytomność, świadomość i pańńa, mądrość, odkrywając sposób w jaki są. Po naszych urodzinach, rozpoczyna się proces uwarunkowania i operujemy z poziomu nawyków i ignorancji, avijja. Medytacja vipassany to użycie świadomości z mądrością. To jest to na co wskazywał Budda. Rzeczywistość świadomości. Wszyscy jesteśmy świadomi, i ta świadomość nie jest osobista, nie jest "moją świadomością" czy raczej nie jest "moja" tak długo jak nie chwytamy się tego rodzaju złudzenia. Ale to świadomy wszechświat, czyż nie?

Wszechświat jest jeden, cały wszechświat jest świadomy i to jest rzeczywistość świadomości. Zawiera ona wszystko. Ale my wychodzimy z ignorancji, nasze doświadczenie świadomości jest ograniczone do pamięci i uwarunkowania. I tak widzimy siebie jako odseparowanych i oddanych konkretnym nawykom i percepcjom, pozyskanymi po urodzeniu.

Na tym odosobnieniu zajmujemy się przebiciem przez to złudzenie. To jak obdarzanie świadomości informacjami, pańńa, mądrością. Luang Por Chah używał słowa obrom, które oznacza informować, uczyć sposobu w jaki rzeczy są, za pomocą przytomności i mądrości - tak, że nie działamy z poziomu uwarunkowanego myślenia i percepcji, które pozyskaliśmy przez avijja. Jeżeli nie rozumiemy rzeczy takimi jakimi są, nie jesteśmy przebudzeni, tworzymy iluzje i wierzymy w nie. A to oznacza, że zawsze czegoś nie dostrzegamy, coś jest nie tak, czegoś brakuje i bierzemy to osobiście. Możemy dostrzec, w jaki sposób jest coś złego z nami czy ze światem. "Dlaczego nie możemy żyć w harmonii i zlikwidować wojny?" Mamy takie ideały. "Cy nie byłoby dobrze, gdyby ...?" Czy nie byłoby dobrze, gdyby wszystko było dobrze. Ale na poziomie uwarunkowanym jak możesz domagać się by wszystko było miłe, gdy bycie miłym jest zależne od warunków. Poczucie, że jest miło musi być determinowane przez określone warunki.

I tak, sankhary, samsara, rzeczywistość uwarunkowana, jest jak to. Posiadanie ludzkiego ciała przeważnie jest irytujące. Urodziliśmy się w formie, przeznaczeniem której jest bycie poirytowaną, aż do czasu śmierci. Mam nadzieję, że to nie wprawia was w depresję. Jak długo możesz siedzieć komfortowo bez uczucia głodu i pragnienia, czy jak wiele z twego życia tracisz na próby redukcji tej irytacji? To powstaje z bycia ograniczonym do tej fizycznej formy. Jak mógłbyś kontrolować życie, byś stykał się tylko z miłymi rzeczami, kiedy nieuniknienie musisz stykać się z również z niemiłymi rzeczami?

Warunki są takie jakie są. Ale mają ten obszar od przyjemności do bólu, pełen zakres od najlepszego do najgorszego w terminach jakości teraźniejszego doświadczenia. Zatem kiedy rozmyślasz w ten sposób, nie ma sensu próbować uczynić wszystko miłym przez cały czas, ponieważ to nieuniknienie skazane jest na porażkę. To jak próbowanie zrobienia czegoś całkowicie niemożliwego, zatem po co to robić? Przebudzenie i refleksja nad drogą wyzwolenia - widzenia rzeczy takimi jakimi są, informowanie świadomości przy pomocy mądrości, przez pańńa raczej, niż przez ledwie bycie beznadziejną ofiarą własnego uwarunkowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.