Pewni z was prawdopodobnie powiedzą:
"Cóż, nie jestem gotowy jeszcze na takie coś. To czego nauczasz
jest dla zaawansowanych uczniów. Ja tam potrzebuję po prostu
nauczyć się jak być dobrym mnichem, dobrą mniszką". To w porządku,
naucz się jak być dobrym mnichem czy mniszką, ale również połącz
to z byciem przytomnym. Rzecz nie w próbowaniu skomplikowania ci
jeszcze bardziej życia przez zaadoptowanie nowej roli, ale w
nauczeniu się obserwowania jak ograniczenia tej formy powodują
nasz opór, zadowolenie, przywiązanie i awersję, dostrzeżeniu, że
wszystkie te reakcję są jak to. W ten sposób wychodzisz poza
dualistyczną strukturę myśli i uwarunkowanych fenomenów. Twoje
schronienie jest w Nieśmiertelnym, nieuwarunkowanym - w samej
Dhammie raczej, niż czyimś poglądzie na Dhammę.
Przez lata rozwijałem tą przytomność,
także teraz doświadczam świadomości jako bardzo rozszerzonej. Jest
tu olbrzymia przestrzenność w której mogę spocząć. Warunki które
doświadczam, zarówno fizyczne jak i emocjonalne, są
odzwierciedlane w tej przestrzenności, są przez nią wspierane,
zezwala im się na bycie. Gdybym nie rozwinął tej przytomności,
byłoby ciężko, ponieważ zawsze zmagałem się ze swoimi uczuciami.
czasami w Sandze dzieje się dobrze, ludzie mówią, że lubią
Amaravati i chcą pozostać mnichami i mniszkami do końca życia, i
że wierzą iż buddyzm theravady jest jedyną drogą. Wtedy nagle
zmieniają zdanie, mówiąc, że mają tego wszystkiego dość, i chcą
przejść na inną religię. Wtedy odczuwa się przygnębienie (...).
*
Rozmyślając nad czasem, przyszłością,
nieznanym: jedziecie do domu dzisiaj, jutro pójdziecie do pracy,
ale te rzeczy jeszcze się nie wydarzyły. To nie pamięć, to
możliwość, oczekiwanie, antycypacja. Ale to mentalne stany, które
tworzymy tu i teraz. Oczekiwanie czy antycypacja są jak to. Możesz
obawiać się jutra, albo możesz wiązać z nim nadzieje. W terminach
tego momentu tutaj i teraz, jutro jest nieznane. Zatem jest tu
poznawanie, znanie nieznanego. Czy poznawanie mentalnego stanu
antycypacji czy oczekiwania, czy zakładanie, że jutro będzie takie
czy takie. I tak, te projekcje w przyszłość, wszystkie są
mentalnymi formacjami, które tworzymy teraz.
Przeszłość jest pamięcią, zatem
wspomnienia z tego odosobnienia są tylko wspomnieniami.
Wspomnienia przychodzą i odchodzą, są bardzo efemeryczne.
Zapamiętywanie jest warunkiem, który powstaje i zanika. Nie ma
substancji. I tak, przeszłość jest pamięcią. Pamiętamy przeszłość,
taki jest ludzki umysł. Mamy pojemną pamięć, pamiętamy rzeczy
które zdarzyły się wiele lat temu. Niektórzy ludzie tracą swoją
pamięć, są nadal świadomi, ale całe bezpieczeństwo pochodzące z
wierzenia i zależności od pamięci, odeszło. Spoczynek i bycie
obecnym jest wyzwoleniem - tutaj i teraz. To nie ma związku z
pamięcią czy przeszłością czy przyszłością. Uzyskałem całkiem
spory wgląd, kontemplując czas. Tutaj i teraz, czym jest wczoraj?
Pamięcią. I tak, tylko wskazuję na to jakimi rzeczy są. Nie neguję
ani nie osądzam niczego co pamiętam o dniu wczorajszym. Nic z tego
nie robię. Po prostu rozpoznaję czym jest wczoraj w terminach
Dhammy.
Rozważmy to w terminach relacji z
innymi ludźmi. Wrócę do klasztoru w Chithurst - ale czym jest
Chithurst właśnie teraz? To pamięć, czyż nie? Percepcja. Pamiętam
"Chithurst". Mam długą wspólną historię z Chithurst, wiele
wspomnień o wprowadzeniu się tam, o zapuszczonym domu, i
wszystkich tych rzeczach, które wydarzyły się tam na przestrzeni
dwudziestu lat. Pańńa w
tym sensie jest byciem przytomnym, drogi jaką jest, raczej, niż
utrzymywaniem poglądów, opinii, i emocjonalnych reakcji na
wspomnienia. czy, stosując to do ludzi: jak gdzie jest twoja matka
właśnie teraz?
Ten termin "matka" jest wspomnieniem,
które powstaje. Pamiętam kiedy moja matka umarła trzynaście czy
czternaście lat temu. Kiedy przychodzi percepcja matki, mam
wspomnienia o niej i o jej śmierci. Nawet jeżeli twoja matka jest
ciągle żywa, w tym momencie w którym wspominasz swą matkę, czy
jest w Londynie czy w Edynburgu? W tym momencie jest to percepcja,
pamięć. W terminach relatywnego momentu, jest to percepcja, to nie
matka. I tak dociekamy sposobu w jaki są agregaty. Żyjemy w
świecie iluzji, pamiętając rzeczy i myśląc, że znamy ludzi
ponieważ mamy o nich wspomnienia. W rzeczywistości tego momentu,
to co o nich pamiętamy, jest efemerycznym warunkiem umysłu, który
powstaje i zanika w obecnym teraz. Zatem, jeżeli mamy nieprzyjemne
wspomnienia czy nieszczęśliwe doświadczenia z kimś, i słyszymy
imię tej osoby, aktywizuje się pamięć "trudny, niemożliwy, uparty,
nie mogę się z nim zgodzić". To na co patrzysz, to wspomnienia o
tej osobie, nie osoba. Pamiętasz, że ta osoba jest uparta i
trudna, ale to pamięć, która powstaje obecnie.
Wtedy antycypujesz spotkanie z tą
osobą: "Och mamy się jutro spotkać, to będzie trudne". Ta
antycypacja dzieje się teraz. Musze mieć to spotkanie jutro i
wiem, że będzie ono trudne, i tak antycypuję kłopoty. Jest to
właśnie takim, antycypacja, oczekiwania, nadzieja, obawa, i
wszystko to - nie neguję tego, ale wkładam to w kontekst Dhammy,
ustanawiając poczucie czystej obecności, paccuppanna-dhamma, tutaj i teraz. A kiedy
faktycznie spotykasz osobę, jesteś z nią sam na sam. I jeżeli masz
zaufanie do przytomności, wtedy nie widzisz tej osoby przez
okulary wspomnień. Jeżeli formuję opinię o tobie i wtedy spotykam
się z tobą, mam tendencje kierowania się tą opinią i moja reakcja
na ciebie jest formą pamięci. I tak, patrzę na ciebie z pewnym
zakrzywieniem wizji, zamiast przyjmować cię jakim jesteś teraz.
Kiedy wracam do mojej kuti i wspominam
kogoś, to nie osoba, nieprawdaż? To pamięć. Zatem ten sposób
refleksji pomaga rozbić iluzję, że ludzie trwale są tym co o nich
myślimy. Jeżeli przez to przejrzymy, wtedy możemy wchodzić w
relacje z innymi używając uważności raczej, niż reaktywności,
uprzedzenia, zabarwionych osądów czy założeń.
*
Kiedy się rodzimy, jesteśmy świadomi
dzięki formie. Przy narodzinach dziecka, jest ono odseparowane,
pępowina została przecięta. To ta odseparowana forma jest
świadoma. Nie stworzyliśmy tej świadomości. To nie sztuczne
doświadczenie, to naturalne. Świadomość nie jest ja. Możemy mieć
ochotę na powiedzenie: "Moja świadomość", ale to tylko pamięć.
Świadomość jest jak to; wtedy intuicyjna przytomność ustawia nas
na pozycji rozpoznania, iż ta świadomość jest wiedzą.Jest
niezmierzalna, poczuciem niezmierzoności. Nie ma granic. W tym
momencie, jeżeli jesteś przytomny, to świadomość operuje, nie
jesteś wiązany przez to doświadczenie poszczególnej formy.
Oto gdzie jest ważne by rozpoznać
czystą przytomność, świadomość i pańńa, mądrość, odkrywając sposób w jaki są. Po
naszych urodzinach, rozpoczyna się proces uwarunkowania i
operujemy z poziomu nawyków i ignorancji, avijja. Medytacja vipassany
to użycie świadomości z mądrością. To jest to na co wskazywał
Budda. Rzeczywistość świadomości. Wszyscy jesteśmy świadomi, i ta
świadomość nie jest osobista, nie jest "moją świadomością" czy
raczej nie jest "moja" tak długo jak nie chwytamy się tego rodzaju
złudzenia. Ale to świadomy wszechświat, czyż nie?
Wszechświat jest jeden, cały
wszechświat jest świadomy i to jest rzeczywistość świadomości.
Zawiera ona wszystko. Ale my wychodzimy z ignorancji, nasze
doświadczenie świadomości jest ograniczone do pamięci i
uwarunkowania. I tak widzimy siebie jako odseparowanych i oddanych
konkretnym nawykom i percepcjom, pozyskanymi po urodzeniu.
Na tym odosobnieniu zajmujemy się przebiciem
przez to złudzenie. To jak obdarzanie świadomości informacjami,
pańńa, mądrością. Luang
Por Chah używał słowa obrom,
które oznacza informować, uczyć sposobu w jaki rzeczy są, za
pomocą przytomności i mądrości - tak, że nie działamy z poziomu
uwarunkowanego myślenia i percepcji, które pozyskaliśmy przez
avijja. Jeżeli nie
rozumiemy rzeczy takimi jakimi są, nie jesteśmy przebudzeni,
tworzymy iluzje i wierzymy w nie. A to oznacza, że zawsze czegoś
nie dostrzegamy, coś jest nie tak, czegoś brakuje i bierzemy to
osobiście. Możemy dostrzec, w jaki sposób jest coś złego z nami
czy ze światem. "Dlaczego nie możemy żyć w harmonii i zlikwidować
wojny?" Mamy takie ideały. "Cy nie byłoby dobrze, gdyby ...?" Czy
nie byłoby dobrze, gdyby wszystko było dobrze. Ale na poziomie
uwarunkowanym jak możesz domagać się by wszystko było miłe, gdy
bycie miłym jest zależne od warunków. Poczucie, że jest miło musi
być determinowane przez określone warunki.
I tak, sankhary, samsara, rzeczywistość uwarunkowana,
jest jak to. Posiadanie ludzkiego ciała przeważnie jest irytujące.
Urodziliśmy się w formie, przeznaczeniem której jest bycie
poirytowaną, aż do czasu śmierci. Mam nadzieję, że to nie wprawia
was w depresję. Jak długo możesz siedzieć komfortowo bez uczucia
głodu i pragnienia, czy jak wiele z twego życia tracisz na próby
redukcji tej irytacji? To powstaje z bycia ograniczonym do tej
fizycznej formy. Jak mógłbyś kontrolować życie, byś stykał się
tylko z miłymi rzeczami, kiedy nieuniknienie musisz stykać się z
również z niemiłymi rzeczami?
Warunki są takie jakie są. Ale mają
ten obszar od przyjemności do bólu, pełen zakres od najlepszego do
najgorszego w terminach jakości teraźniejszego doświadczenia.
Zatem kiedy rozmyślasz w ten sposób, nie ma sensu próbować uczynić
wszystko miłym przez cały czas, ponieważ to nieuniknienie skazane
jest na porażkę. To jak próbowanie zrobienia czegoś całkowicie
niemożliwego, zatem po co to robić? Przebudzenie i refleksja nad
drogą wyzwolenia - widzenia rzeczy takimi jakimi są, informowanie
świadomości przy pomocy mądrości, przez pańńa raczej, niż
przez ledwie bycie beznadziejną ofiarą własnego uwarunkowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.