Luang Por Liem mieszkał na terenie
kremacyjnym, gdzie palone były zwłoki, a zatem miał wiele dobrych
okazji by rozmyślać nad śmiercią; jak opowiada:
"Od czasu do czasu próbowałem iść i
patrzeć na ciała umarłych, które miano spalić, czy te palące się.
W dawnych czasach w centralnej Tajlandii, trupy były trzymane
przez długi czas, i nie było środków konserwujących, używanych
obecnie. Czasami trupy był trzymane przez noc. Rzeczywiście, było
to coś warte zobaczenia. Można było otworzyć trumnę i zajrzeć.
Kolory ciała raczej blade, trupy były spuchnięte i napęczniałe,
śmierdzące i sączące się. Skąd zlatywały się te wszystkie muchy,
nie wiem".
Wrażenia z patrzenia na martwe ciała,
pomogły Luang Por w kontynuowaniu refleksji nad śmiercią, ale
również neutralizowały pożądanie seksualne. Będąc ciągle młodym
mnichem, musiał się mierzyć z zwyczajowymi przeszkodami mnicha,
którym trzeba stawić czoła w relacji z płcią przeciwną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.