czwartek, 19 maja 2016

Jedynym obowiązkiem wybitnych jednostek powinno być ograniczanie do minimum uczestnictwa w życiu plemiennym

Chciałbym opracować kodeks bezwładu dla wybitnych jednostek w nowoczesnych społeczeństwach.

Społeczeństwo rządziłoby się samodzielnie i spontanicznie, gdyby nie obejmowało ludzi wrażliwych i inteligentnych. Nie ulega wątpliwości, że tylko to je ogranicza. Właśnie dzięki nieobecności takich ludzi prymitywne społeczeństwa mogły być szczęśliwe.

Trochę szkoda, bo wybitne jednostki, wygnane ze społeczeństwa, poumierają wkrótce jako niezdolne do pracy. Możliwe też, że poumierają z nudów, nie mając między sobą przerywników głupoty. Jednak ja mam na uwadze szczęście ludzkości.

Każda wybitna jednostka, która by się ujawniła w społeczeństwie, byłaby zsyłana na Wyspę Wybitnych. Normalne społeczeństwo karmiłoby zgromadzone tam wybitne jednostki jak zwierzęta w klatce.

Wierzcie mi: gdyby inteligentni ludzie nie podnosili kwestii różnych ludzkich niedoli, ludzkość nigdy by nie zwróciła na nie uwagi. Zaś ludzie wrażliwi sprawiają cierpienie innym, budząc ich współczucie.

A na razie – w końcu żyjemy w społeczeństwie – jedynym obowiązkiem wybitnych jednostek powinno być ograniczanie do minimum uczestnictwa w życiu plemiennym. Nie powinny czytać gazet, chyba że pobieżnie, tylko po to, aby zobaczyć, co się wydarzyło niezwykłego i nieistotnego. Nie wyobrażacie sobie, jaką rozkosz daje mi krótki przegląd prowincjonalnych wiadomości.

Zwykłe nazwiska otwierają mi drzwi do Nieokreślonego.

Najwyższym punktem honoru wybitnej jednostki jest nie wiedzieć, kto rządzi w jej kraju – czy żyje w monarchii, czy w republice.

Jej głównym zadaniem powinno być utrzymywanie duszy w takim wymiarze, aby bieg rzeczy i zdarzeń jej nie przeszkadzał. Jeżeli tego nie zrobi, będzie musiała zwracać uwagę na innych, aby dbać o siebie.

Pessoa, Księga NIepokoju

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.