A
jednak ten geniusz analizy [Flaubert] ukazał nam takie aspekty kuszenia,
których próżno by szukać u najbardziej subtelnych mistyków
religijnych.
Już
pod koniec utworu, ale zanim na Antoniego spadło ostatnie kuszenie,
Hilarion doznał dwóch błyskawicznych przeistoczeń. W miarę
narastania obowiązków związanych ze statusem przewodnika, ciągle
rósł, aż w końcu stał się olbrzymim świetlistym Archaniołem
Wiedzy, który wyzwala rozum i „waży światy" bez nienawiści
i litości, bez miłości i Boga. Antoni rychło rozpoznaje w nim
Szatana, co nie było zbyt trudne, jeśli z Księgi Rodzaju się
wiedziało, że ukradziona Bogu wszelka wiedza o zasadach bytu, peri
archon, de principiis, ma charakter demoniczny.
Jak
na obrazie Schongauera demony porywają natychmiast Antoniego w
powietrze, ale nie nad morza i góry, lecz w bezkresny kosmos. Od
czasów rewolucji naukowej Zły lubi gnębić nas nagą prawdą:
ludzkość wraz z jej nędzną ziemią to tylko nieznaczny
pyłek w nieogarniętym wszechświecie, który jest częścią
Substancji, bezosobowego boga, obojętnego na zło i dobro. Szatan
dość rezolutnie zapewnia Antoniego, że człowiek nigdy nie pozna
ani Wszechświata, który jest absurdalną pustką wypełnioną z
rzadka idiotycznymi rzeczami, ani boga, który jest widmem stworzonym
przez umysł.
Ale Antoni nie przejął się zbytnio tym wykładem. Doszedł do
wniosku, że jest to streszczenie filozoficznych poglądów
presokratyków. Biedny Antoni Flaubert. Nie wiedział, że w roku
1873, kiedy oczekiwał na druk Kuszenia, w rozprawie Filozofia
w tragicznej epoce Greków Friedrich Nietzsche z tych samych
presokratyków wywiódł myśl o nieuchronnej śmierci
chrześcijaństwa. Pewny siebie Antoni pozostał jednak wierny
chrześcijańskiemu Bogu jakby na dowód, że najtrudniej jest
unicestwić wymyślone przez umysł widmo.
Szatan
nie miał jednak zamiaru ustępować, wiedział bowiem, że przekona
Antoniego dopiero wówczas, kiedy pustelnik pojmie, iż zasadą bytu
jest dwoistość, która wzięła się z niepojętej i ciągle
nieogarnionej antynomii między materią a myślą. Roztrząsanie
tego przeciwieństwa często doprowadzało mnichów do zwątpienia,
toteż Szatan nie był bez szans. Demoniczność wiedzy polega
przecież na tym, że prowadzi ona do bezradności umysłu i ciągłej
niewiedzy, przesłanianej butnie mitem postępu nauk. Pozytywizm nie
przejmował się faktem, że każda odpowiedź rodzi natychmiast
kilka nowych pytań i tajemnic, ale przecież Flaubert nie był aż
tak lekkomyślny. Każde tak ma swoje nie, każde pro - aby użyć
ulubionej formuły Fiodora Dostojewskiego — ma swoje contra. Celem
wiedzy o materii i myśli, o wszechświecie i Bogu nie może być
prawda, ponieważ efektem gromadzenia wiedzy jest pogrążanie tych
terminów w coraz większej ciemności i tajemnicy. Dwoistość -
dopowiadam myśl Szatana - jest jądrem naszej ciemności. „Pan
Kurtz on umrzeć". Rozkoszą jest życie, które wydobywa
człowieka z Substancji i, jak każda wielość, otwiera mu drogę do
nieskończoności. Ale rozkoszą jest również śmierć, która
wyzwala go od lęku przed rozproszeniem się skończonej jedyności w
bezkresnym nadmiarze. Myśl nie wygra z materią. Pan Kurtz on umrzeć
na pewno.
W
utworze Flauberta Szatan kusi więc Eremitę do niewiary, drażniąc
go „węzłem myśli i materii", którego w końcu nie potrafił
rozsupłać nawet Kartezjusz. Człowiek zasupłał bowiem swą
świadomość w dwoistościach do tego stopnia, że trudno mu
doprawdy wytrzymać z samym sobą. Podsunięta przez Szatana wizja
form pierwotnych uprzytomniła Antoniemu tragiczne rozdarcie między
Sfinksem, czyli nieodgadnioną tajemnicą, a Chimerą, czyli
pyszałkowatym złudzeniem, między banałem doznawania a szaleństwem
wyobraźni, między znieruchomieniem a pędem, ciężarem i wzlotem,
analizą a marzeniem, wrzaskiem a muzyką.
Ryszard
Przybylski, Pustelnicy i demony
(fragment
eseju Demon dwoistości, o pokusie Flauberta by zmierzyć się
literacko z kuszeniem świętego Antoniego)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.