Pokochanie innej osoby dowodzi zmęczenia samotnością: jest więc tchórzostwem i zdradą wobec samego siebie (jest rzeczą najwyższej wagi, abyśmy nikogo nie kochali). Fernando Pessoa
czwartek, 26 maja 2016
Podli nazistowscy telepaci
Holocaust czytany w myślach
Znany rewizjonista, Robert Faurisson [*] w 1978 - 1979 opublikował w paryskim dzienniku Le Monde dwa artykuły w których dowodził, że rzekome komory gazowe nie mogły istnieć tak z powodów fizycznych jak i chemicznych. Te artykuły spowodowały ferment i wrzenie w kręgach żydowskich. Dwóch znanych francuskich intelektualistów, Raymond Aron i François Furet, oznajmili, że zbierze się międzynarodowe seminarium ekspertów, które ustali prawdę przed światem, że eksterminacja żydów i komory gazowe rzeczywiście istniały. Jednym z ekspertów był Raul Hilberg [*].
Tuż przed zapowiedzianym seminarium, w magazynie Le Nouvel Observateur ukazał się długi wywiad z Hilbergiem, w którym ten żydowski historyk zaprezentował zaskakującą koncepcję.
Odnosząc się do zagadnienia zagłady żydów europejskich i komór gazowych stwierdził, że nie istnieją żadne dokumenty, które rzeczywiście mogłyby udowadniać te fakty, istnieją tylko jakieś zeznania, które "do pewnego stopnia są zgodne". Podczas gdy Hilberg oczywiście podtrzymał podstawową tezę o eksterminacji, to wyjaśnienie jednak radykalnie zmieniło jego poprzednie twierdzenia, że takie dokumenty istniały.
Jest oczywistym, że to rewizjonizm był odpowiedzialny za zmianę tych poglądów. Pośrednio przyznał się do tego mówiąc:
" Powiem, że w pewien sposób, Faurisson i inni, niechcący , oddali nam przysługę. Podnieśli pewne kwestie, które w efekcie przyczyniły się do nowych badań w zrozumieniu tego co miało miejsce "
Międzynarodowe seminarium miało miejsce na Sorbonie mm 29 czerwca a 2 lipca 1982 roku, ale odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Następnie relację z dyskusji i wnioski podano na konferencji prasowej. Ale ku zaskoczeniu wszystkich, tylko Raymond Aron i François Furet byli obecni, oświadczając, że "mimo dogłębnych naukowych badań" nikt nie był w stanie znaleźć jakiegokolwiek rozkazu Hitlera na eksterminację żydów. Nie padło żadne słowo dotyczące komór gazowych. Siedem miesięcy później Hilberg podsumował swoje nowe tezy w Avery Fischer Hall w Nowym Yorku przed publicznością liczącą około 2700 osób. Niemiecką politykę eksterminacyjną wyjaśnił telepatią, czytaniem w myślach! Żaden dokument mający potwierdzać kryminalną politykę Niemiec nie mógł być znaleziony bo taki nie istniał. Przez kilka lat cała niemiecka machina biurokratyczna działała na zasadzie telepatii. Hilberg ujął to tak:
"To co rozpoczęło się w 1941 to był proces zagłady wcześniej nie zaplanowany, nie zorganizowany centralnie przez jakąś agencję. Oni [te działania] podejmowali krok po kroku. Zatem następowało to nie w zgodzie z jakimś planem, ale w jakimś niewiarygodnym spotkaniu umysłów, konsensusie - czytaniu w myślach przez rozbudowaną biurokrację".
Powtórzymy jeszcze raz ostatnie słowa Hilberga:
"w jakimś niewiarygodnym spotkaniu umysłów, konsensusie - czytaniu w myślach przez rozbudowaną biurokrację".
Dwa lata później Hilberg potwierdził te słowa pod przysięgą w procesie Ernsta Zündela w Toronto.
Od tamtego czasu żydowskie badania nad telepatią wstrętnych nazistów gwałtownie przyśpieszyły. W roku 2011 ukazała się publikacja, w której udowodniono, że kontaktowali się telepatycznie nie tylko między sobą, ale również z psami.[*] Absurd goni absurd.
www.dailymail.co.uk/news/article-1390340/Dr-Jan-Bondeson-Nazis-tried-teach-dogs-talk-read.html
www.ihr.org/jhr/v18/v18n1p15_Faurisson.html#21517
pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Faurisson
pl.wikipedia.org/wiki/Raul_Hilberg
Źródło Arjanek →
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.