Teraz mogę się do tego przyznać.
Zawsze łatwo
było mnie naciągnąć. Jak daleko tylko sięgnę
pamięcią w przeszłość, zawsze się okazuje, że
byłem łatwą
zdobyczą różnego rodzaju zbieraczy datków, domokrążców i
sprzedawców. Na
pewno tylko niektórzy z nich byli naciągaczami.
Inni - na przykład przedstawiciele organizacji dobroczynnych - mieli
jak najszlachetniejsze
zamiary.
Tak czy owak, padałem ich ofiarą,
zostając z
niechcianymi subskrypcjami na miesięczniki,
które
mnie nie interesowały czy biletami na bale dobroczynne, które
interesowały mnie jeszcze mniej. Zapewne ten właśnie rodzaj
doświadczeń towarzyszących mi przez całe życie
zadecydował o
moim zainteresowaniu problematyką ulegania wpływowi innych. Co
właściwie sprawia, że jeden człowiek ulega wpływowi innego?
Jakie techniki wpływania na innych
okazują się skuteczne? Zawsze
zastanawiało
mnie, dlaczego prośba sformułowana w jakiś
określony sposób spotyka się z odmową, podczas gdy nawet
niewielkie jej przeformułowanie sprawić może, że zostanie
spełniona z ochotą.
Tak więc w roli psychologa społecznego
prowadzącego badania eksperymentalne zacząłem
zajmować się
problemem, w jaki sposób jedni
ludzie wywierają wpływ na innych.
Początkowo były to badania prowadzone w laboratorium, głównie na
studentach uniwersytetu. Moim celem stało się wykrycie
prawidłowości rządzących uleganiem cudzemu wpływowi. W
chwili
obecnej, psychologowie zgromadzili już
całkiem sporo wiedzy na
temat czynników decydujących o uleganiu wpływowi innych i
regułach, które uleganiem rządzą. Nazywam te
reguły narzędziami
wpływu społecznego i najważniejsze z nich przedstawiam w tej
książce.
Po pewnym czasie zdałem sobie jednak
sprawę
z tego, że badania eksperymentalne – aczkolwiek konieczne
- nie wystarczają do zdobycia
wiedzy o wpływie społecznym. Przede
wszystkim trudno było się z nich dowiedzieć, czy
stwierdzane
przeze mnie prawidłowości, rządzące uleganiem wpływowi innych
obowiązują
też poza budynkiem wydziału psychologii.
Stawało się dla mnie coraz bardziej
jasne, że
pełne zrozumienie mechanizmów rządzących
wywieraniem
wpływu wymaga poszerzenia pola poszukiwań, przede wszystkim o
przyjrzenie
się zawodowym praktykom wpływu społecznego. Tym
ludziom, którzy tak skutecznie wywierali na mnie wpływ przez całe
moje życie. To
oni wiedzą, co działa, a co nie - zapewnia to
reguła przetrwania (w zawodzie) najlepiej przystosowanych. Ich
zajęcie polega na skutecznym
wywieraniu wpływu na innych i to
stanowi źródło ich utrzymania. Ci, którzy nie potrafią
skutecznie na ludzi wpływać, odpadają z zawodu;
zostają tylko d,
którzy opanowali tę sztukę.
Oczywiście zawodowi praktycy wpływu
społecznego nie są jedynymi ludźmi mającymi
wiedzę i
umiejętności w tym zakresie. Każdy z
nas w jakimś stopniu
dysponuje taką wiedzą -
dzięki niej potrafimy wpłynąć na
swoich sąsiadów, przyjaciół czy rodzinę. Dzięki temu zaś,
że
oni taką wiedzę mają, my sami ulegamy ich
wpływom. Jednak,
podczas gdy my wszyscy
możemy tu mniej lub bardziej pozostać
amatorami, zawodowi praktycy utrzymują się ze swojej wiedzy o
wpływie społecznym, nie mogą
więc sobie pozwolić na
amatorszczyznę. Im
dłużej o tym myślałem, tym bardziej byłem
przekonany, że to właśnie oni okażą się dla
mnie najbogatszym
źródłem informacji. Tak
więc przez prawie trzy lata łączyłem
swoje eksperymentalne badania z o wiele zabawniejszym
przedsięwzięciem polegającym na systematycznej penetracji świata
zawodowych praktyków wpływu społecznego - sprzedawców, zbieraczy
datków, specjalistów od reklamy i im podobnych zawodowców.
Celem moim było przyjrzenie się od
podszewki
stosowanym przez nich technikom. Zorientowanie się, jakie
techniki używane są najczęściej
i z najlepszym skutkiem. Ten
nietypowy program badawczy polegał czasami na prowadzeniu wywiadów
z samymi praktykami wpływu
społecznego, a czasami z naturalnymi
wrogami
niektórych spośród nich (na przykład policjantami
specjalizującymi się w zwalczaniu oszustów czy przedstawicielami
organizacji konsumenckich). Czasami była to żmudna analiza
pisemnych materiałów, za pomocą których wiedza o technikach
wpływu społecznego przekazywana jest z pokolenia na pokolenie (na
przykład podręczniki dla sprzedawców). Jednak
najczęściej była
to tak zwana obserwacja
uczestnicząca.
Obserwacja uczestnicząca polega na
tym, że
badacz staje się kimś w rodzaju szpiega - infiltruje
interesującą go grupę jako jej "normalny"
członek,
ukrywając swoją rzeczywistą tożsamość i zamiary. Jeżeli więc
chciałem się dowiedzieć, jakie techniki stosowane są przez
agencje sprzedające encyklopedie (albo odkurzacze, portrety rodzinne
czy lekcje tańca), odpowiadałem na ogłoszenie prasowe jako osoba
zainteresowana pracą w takiej agencji. Brałem
udział w regularnym
szkoleniu nowo przyjmowanych tam osób, ucząc się stosowanych w
danej agencji technik wpływu społecznego. W
mniej lub bardziej
podobny sposób udało mi się
spenetrować pewną liczbę agencji
reklamowych, agencji trudniących się kształtowaniem
tzw. public
relations czy zbieraniem funduszy
na takie albo inne cele. Duża
część prezentowanych w tej książce danych ma swoje źródło
w
moich doświadczeniach w roli zawodowego
lub też początkującego
praktyka wpływu społecznego w różnych organizacjach i
instytucjach zajmujących się zawsze tym samym -jak
nakłonić
ludzi, by powiedzieli "tak".
Oto najbardziej pouczająca rzecz,
jakiej dowiedziałem się w ciągu tych trzech lat praktyki:
choć
techniki wywierania wpływu na innych
przyjmować mogą tysiące
różnych postaci,
większość daje się zaklasyfikować do jednej
z sześciu podstawowych kategorii. Każda z tych
kategorii opiera
się na jednej podstawowej regule psychologicznej sterującej
przebiegiem
ludzkiego postępowania. Właśnie ta reguła
użycza
różnym technikom ich mocy przekonywania.
Sześć najważniejszych reguł to
reguła wzajemności, konsekwencji, społecznego dowodu
słuszności,
lubienia, autorytetu i niedostępności*.
Każdej z nich poświęcam odrębny
rozdział, w
którym omawiam funkcje danej reguły z punktu
widzenia pożytków, jakie przynosi ona społeczeństwu oraz
przedstawiam konkretne techniki
wpływu społecznego na tej właśnie
regule opierające swą skuteczność w nakłanianiu ludzi do
kupowania, składania datków, ustępowania czy
głosowania w taki,
a nie inny sposób. Pokazuję
też, w jaki sposób reguła powoduje
automatyczne i bezrefleksyjne uleganie innym przez
poddanych jej
działaniu ludzi. Wiele omawianych dalej powodów przemawia za tezą,
że
wskutek zalewającej współczesnego człowieka
coraz większej
fali informacji i wyborów rola
takich automatycznych i
bezrefleksyjnych mechanizmów ulegania wpływowi społecznemu
będzie
rosła w przyszłości.
* Warto podkreślić, że wśród owych
sześciu
podstawowych reguł nie umieściłem prostej reguły
maksymalizacji własnego interesu - że ludzie zwykle pragną
otrzymać jak najwięcej za
jak najmniejszą cenę. Nie znaczy to,
że nie wierzę w powszechność te) reguły czy też że nie
doceniam jej ważności w kształtowaniu naszych decyzji. To
ominięcie nie bierze się też z
Jakichkolwiek danych sugerujących,
Jakoby
zawodowi praktycy wpływu społecznego ignorowali to ludzkie
pragnienie maksymalizowania
własnych zysków. Wręcz przeciwnie,
podczas
moich badań wielokrotnie miałem okazję obserwować
praktyków usiłujących (prawdziwie
lub nie) przekonać swoich
klientów, że oferują
im korzystną transakcję. W książce tej
nie poświęcam regule maksymalizowania własnego
interesu jakiejś
szczególnej uwagi z tego prostego powodu, że jest ona tak oczywista
i
wszechobecna w ludzkich działaniach.
Robert Cialdini
, Wywieranie wpływu
na ludzi
tłumaczenie: Bogdan Wojciszke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.