Pewnego razu - pisała we Wspomnieniach Awdotia Panajewa - siedząc w loży teatru wraz z rodzeństwem oraz jedną z ciotek, zauważyłam, że do sąsiedniej loży, w której siedziały dwie damy w towarzystwie staruszka, wszedł kędzierzawy, blady i szczupły mężczyzna. Natychmiast dostrzegłam na jego palcu coś w rodzaju złotego naparstka. Bardzo mnie to zainteresowało. Miałam wrażenie, że twarz tego człowieka jest mi skądś znana. Kędzierzawy pan ziewał, przeciągał się i wcale nie patrzył na scenę, obserwując raczej loże, a kiedy damy wszczynały rozmowę po francusku, odpowiadał im jakby od niechcenia. Nagle przypomniałam sobie, skąd go znam i pociągnęłam ciotkę za rękaw szepcząc: «Z tyłu za nami siedzi Puszkin!»„. Już kilkanaście lat później - za sprawą dagerotypów i fotografii - nie byłby jeszcze jedną bezimienną twarzą w teatrze i zostałby natychmiast rozpoznany przez obecnych, jak Turgieniew, Dostojewski czy Tołstoj. A w dwudziestym stuleciu posiadłby trudną sztukę swobodnego poruszania się w przestrzeni wykreowanej przez mass media, jak inni mieszkańcy masowej wyobraźni obdarzeni charyzmą medialną. „Diana, Księżna Walii - czytamy w eseju Salmana Rushdiego - rozwinęła z czasem umiejętność takiego projektowania swych wizerunków, które pokazywałyby ją tak, jak chciała, by ją ludzie widzieli. Pamiętam, jak kierownik działu w pewnej angielskiej gazecie opowiadał mi, jak to Diana inscenizowała słynne zdjęcie pokazujące ją samą, chorą z miłości, przed Tadż Mahal w indyjskiej Agrze, największym na świecie pomnikiem miłości. Mówił, że dokładnie wiedziała, jak opinia publiczna będzie to zdjęcie «czytać». Przyniosłoby to jej wielkie współczucie i spowodowało, że ludzie lubiliby Księcia Walii mniej niż przedtem. Diana nie używała takich słów jak «semiotyka», ale sama była semiotykiem par excellence. Z rosnącą pewnością siebie dawała nam znaki, poprzez które my mieliśmy ją widzieć taką, jaką chciała być znana”.
Tadeusz Klimowicz
Pożar serca. 16 smutnych esejów o miłości, o pisarzach rosyjskich i ich muzach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.