Pytający: Mogę to odrzucić tylko
werbalnie. Co najwyżej, zapamiętać formułę: „To nie ja, to nie
moje, jestem ponadto wszystko”.
Nisargadatta Maharaj: Wystarczająco
dobre. Wpierw werbalnie, dalej mentalnie i emocjonalnie, i wtedy w
działaniu. Poświęć uwagę ku rzeczywistemu w tobie a wyjdzie ono
na światło. To jak robienie śmietany na masło. Gdy robić do
właściwie i wytrwale, jest pewnym, że pojawi się rezultat.
*
M: By poznać, że nie jesteś ani
ciałem ani umysłem, obserwuj siebie stale i żyj nie poddając się
wpływom ciała i umysłu, totalnie zdystansowany, tak jakbyś był
martwy. Oznacza to nie mieć osobistych zainteresowań ani ciałem
ani umysłem.
P: Niebezpieczne!
M: Nie proszę cię o popełnienie
samobójstwa, ani też nie jesteś w stanie tego uczynić. Możesz
tylko zabić ciało, nie możesz przez to zatrzymać mentalnego
procesu, ani też nie możesz położyć kresu osobie, którą
myślisz, że jesteś. Po prostu pozostań niezaangażowany. Te
całkowite zdystansowanie, brak troski o ciało i umysł jest
najlepszym dowodem, że w głębi twojego bytu, nie jesteś ani
umysłem ani ciałem. To co dzieje się z ciałem i z umysłem może
nie być w obrębie twojej mocy by to zmienić, ale zawsze możesz
położyć kres twojemu wyobrażaniu sobie, że jesteś ciałem i
umysłem. Cokolwiek się wydarzy, napominaj się, że to tylko twoje
ciało i umysł są tym dotknięte, nie ty. Czym z większą powagą
będziesz pamiętał, to co trzeba pamiętać, tym szybciej staniesz
się świadomy siebie takim jakim jesteś, gdyż pamięć stanie się
doświadczeniem. Powaga odsłania byt. Co jest wyobrażone i chciane,
staje się aktualne, tu leży zarówno niebezpieczeństwo jak i droga
wyjścia.
*
M: Człowiek staje się tym kim wierzy,
że jest. Porzuć wszelkie idee o sobie a odnajdziesz się jako
nieskalany świadek, ponad wszystkim co może się przytrafić ciału
i umysłowi.
P: Jeżeli staję się tym czym myślę,
że jestem, i zacznę myśleć, że jestem Najwyższą
Rzeczywistością, czy to moja Najwyższa Rzeczywistość nie
pozostanie zaledwie ideą?
M: Wpierw osiągnij ten stan, potem
zadawaj pytania.
*
P: Sir, jeżeli chcesz by ciało było
spokojne a umysł cichy, powiedz mi jak tego dokonać. W
uprzytomnianiu sobie siebie samego, widzę ciało i umysł poruszane
przez przyczyny poza moją kontrolą. To co odziedziczone i
środowisko w pełni mnie zdominowały. Potężne „Jestem”,
twórca wszechświata, może być zmiecione, czasowo przez narkotyk,
czy kroplę trucizny – trwale.
M: I znów, bierzesz się za ciało.
P: Nawet jeżeli zrezygnuję z tego
kościstego ciała, z mięsem i krwią, jako nie będącego mną,
ciągle pozostanę z subtelnym ciałem uczynionym z myśli i uczuć,
wspomnień i wyobrażeń. Jeżeli zrezygnuję również z tego, jako
nie będącego mną, ciągle pozostanę z świadomością, która
również jest rodzajem ciała.
M: Masz w zupełności rację, ale nie
powinieneś się na tym zatrzymywać. Wyjdź ponad. Ani świadomość,
ani „jestem”, w jej centrum, nie są tobą. Twój prawdziwy byt
jest całkowicie nieświadomy siebie samego, całkowicie wolny od
samo-identyfikacji, jakiejkolwiek, czy to topornej czy
transcendentalnej.
P: Mogę sobie wyobrazić bycie ponad.
Ale jaki mam dowód? By być, muszę być kimś.
M: Jest dokładnie na odwrót. By być,
musisz być nikim. Myśleć o sobie jako o czymś, czy kimś, jest
śmiercią i piekłem.
*
P: Czy poczucie „jestem” jest rzeczywiste czy nierzeczywiste?
P: Czy poczucie „jestem” jest rzeczywiste czy nierzeczywiste?
M: Tym i tym. Jest nierzeczywiste kiedy
mówimy: „jestem tym, jestem tamtym”. Jest rzeczywiste, kiedy
mówimy: „Nie jestem tym, ani tamtym”.
*
P: Jeżeli jaźń jest na zawsze
nieznaną, co zatem się realizuje w samo-realizacji?
M: Wiedzieć, że znane nie może być
mną ani moje, jest wystarczająco wyzwalające. Wolność od
samo-identyfikacji z zestawem wspomnień i nawyków, stan zadziwienia
nad nieskończonym bogactwem bytu, jego niewyczerpaną kreatywnością
i totalną transcendencją, absolutna nieustraszoność zrodzona z
realizacji iluzoryczności i nietrwałości każdego rodzaju
świadomości – wypływają z głębokiego i niewyczerpalnego
źródła. Znać źródło jako źródło i przejaw jako przejaw, i
siebie jako tylko źródło, to nazywa się samo-realizacją.
*
M: Mogę dostrzec, bez najmniejszego
cienia wątpliwości, że nie jesteś tym w co wierzysz, że jesteś.
Logika czy nie, nie możesz zanegować oczywistego. Nie jesteś
niczym czego jesteś świadomy. Poświęć się pilnie wydostaniu się
ze struktury którą wybudowałeś w swym umyśle. Co umysł
stworzył, umysł musi rozbić.
*
P: Od początku mojego życia jestem
nawiedzany przez poczucie niekompletności. Od szkoły do koledżu, w
pracy, małżeństwie, bogactwie, wyobrażałem sobie, że następna
rzecz z pewnością da mi spokój, ale ten nie nadchodził. Poczucie
niespełnienia stale wzrasta, wraz z mijającymi latami.
M: Tak długo jak jest tu ciało i
poczucie tożsamości z ciałem, frustracja jest nieunikniona. Tylko
kiedy znasz siebie jako całkowicie obcego i odmiennego od ciała,
znajdziesz wytchnienie od mieszanki leku i pragnienia nierozdzielnego
z ideą „jestem-ciałem”. Zaledwie łagodzenie lęków i
zaspokajanie pragnień nie usuną tego poczucia pustki od którego
pragniesz uciec; tylko samo-poznanie może ci pomóc. Przez
samo-poznanie, mam na myśli wiedzę czym nie jesteś.
*
M: Po prostu zobacz osobę którą
wyobrażasz sobie, że jesteś, jako część świata który
postrzegasz w swym umyśle, i spójrz na umysł od zewnątrz, gdyż
nie jesteś umysłem. Przede wszystkim, twoim jedynym problemem jest
ochocza samo-identyfikacja z tym co postrzegasz. Zrezygnuj z tego
nawyku, pamiętaj, że nie jesteś tym co postrzegasz, użyj mocy
czujnego zdystansowania.
*
M: Całkiem słusznie. Prawdziwe
dociekanie jest zawsze w głąb czegoś nie od czegoś. Kiedy badam
jak osiągnąć czy uniknąć czegoś, w rzeczywistości nie
dociekam. By coś poznać, muszę to zaakceptować – totalnie.
P: Tak, by poznać Boga, muszę go
zaakceptować – jakie przerażające!
M: Zanim zaakceptujesz Boga, musisz
zaakceptować siebie, co jest jeszcze bardziej przerażające.
Pierwsze kroki w samo-akceptacji zupełnie nie są przyjemne, gdyż
to co widzisz nie jest szczęśliwym widokiem. Potrzeba wielkiej
odwagi, by pójść dalej. To co pomaga to milczenie. Patrz na siebie
w tatalnym milczeniu, nie opisuj siebie. Patrz na istotę którą
wierzysz, że jesteś i pamiętaj – nie jesteś tym co widzisz.
„Tym nie jestem -czym jestem?” jest ruchem samo-dociekania. Nie
ma innych środków do wyzwolenia, wszystkie środki oznaczają
zwłokę. Rezolutnie odrzuć to czym nie jesteś, aż rzeczywiste
wyłoni się w swej chwale nicości, swej „nie-rzecz-istości”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.