Nisargadatta Maharaj: Nieśmiertelność
jest wolnością od uczucia „jestem”.
*
M: Bądź też, możesz nie przejmować
się niczym czego chcesz, o czym myślisz czy robisz, a tylko
przyłożyć się do myśli i uczucia „jestem”., skupiając się
mocno na „jestem” w twoim umyśle. Wszystkie rodzaje
doświadczenia mogą do ciebie zawitać – lecz ty pozostań
nieporuszonym w wiedzy, że wszystko co postrzegalne jest
przemijające, tylko „jestem” trwa.
*
M: Wszelka wiedza jest o „jestem”.
Fałszywe idee na temat tego jestem prowadzą do zniewolenia,
właściwa wiedza wiedzie do wolności i szczęścia.
Pytający: Czy „jestem” i „to
jest” są tym samym?
M: „Jestem” opisuje wewnętrzne,
„to jest” - zewnętrzne. Oba bazują na poczuciu bycia.
*
M: W końcu, jedynym faktem którego
jesteś pewien, to ten, że jesteś. „Jestem” jest pewne, „jestem
tym”, nie. Wysil się by odkryć to czym jesteś w rzeczywistości.
P: Nie robię nic innego przez ostatnie
sześćdziesiąt lat.
M: Cóż złego w wysiłku? Czemu
szukać rezultatów?Wysiłek sam w sobie jest twoją rzeczywistą
naturą.
P: Wysiłek jest bolesny.
M: Czynisz go takim przez szukanie
rezultatów. Wysilaj się bez szukania, wzmagaj się bez chciwości.
*
P: Mówisz z własnego doświadczenia.
Jak mogę uczynić je moim?
M: Mówisz o moim doświadczeniu jako
odmiennym od twojego doświadczenia, ponieważ wierzysz, że jesteśmy
oddzieleni. Ale nie jesteśmy. Na głębszym poziomie moje
doświadczenie jest twoim doświadczeniem. Zagłąb się w sobie a
odkryjesz, że to łatwe i proste. Idź w kierunku „jestem”.
*
P: I znów porady o doskonałości!
Zintegrowanie i wzmocnienie umysłu nie jest prostym zadaniem! Jak
zacząć?
M: Możesz zacząć tylko z miejsca w
którym jesteś. Jesteś tutaj i teraz, nie możesz się wydostać z
tutaj i teraz.
P: Ale co mogę robić tutaj i teraz?
M: Możesz uprzytamniać sobie swoje
bycie – tutaj i teraz.
P: To wszystko?
M: To wszystko. Bez żadnych dodatków.
P: Zawsze, śpiąc czy po przebudzeniu,
jestem świadomy siebie. Niewiele mi to pomaga.
M: Byłeś świadomy myślenia,
uczucia, działania. Nie uprzytomniałeś sobie swego bycia.
*
M: Zobacz czym jesteś. Nie pytaj
innych, nie pozwól innym by mówili o tobie. Spójrz w głąb, i
zobacz. Wszystko co nauczyciel może ci powiedzieć, to tylko to. Nie
ma potrzeby na chodzenie od jednego do drugiego. Ta sama woda jest we
wszystkich studniach. Po prostu nabierz z najbliższej.
*
M: Przez żaden wysiłek logiczny czy
wyobrażenie, nie możesz zmienić „jestem” w „nie jestem”. W
samym tym zaprzeczeniu potwierdzasz to.
*
M: Obserwuj to, a zniknie. Użyj każdej
sposobności by przypomnieć sobie, że jesteś w niewoli, że
cokolwiek się z dzieje, dzieje się z powodu faktu twojej cielesnej
egzystencji. Pożądanie, lęk, kłopoty, radość, nie mogą się
pojawić inaczej niż przez to, że jesteś tam, dając im możliwość
do pojawienia się.
*
Teraz mam 74 lata. A jednak czuję się
jak niemowlę. Czuję jasno, że na przekór wszystkim zmianom jestem
dzieckiem. Mój Guru powiedział mi: to dziecko, którym jesteś
nawet teraz, jest prawdziwym tobą (swarupa). Powróć do tego stanu
czystego bytu, gdzie „jestem” jest wciąż w swej czystości,
zanim zostało splamione przez „jestem tym” czy „jestem
tamtym”. Twoim brzemieniem są fałszywe identyfikacje – porzuć
je wszystkie. Mój Guru powiedział mi – „Zaufaj mi. Mówię ci:
jesteś boskością. Przyjmij to za absolutną prawdę. Twoja radość
jest boska, twe cierpienie również jest boskie. Wszystko
przychodzi od Boga. Zawsze o tym pamiętaj. Jesteś Bogiem, tylko
twoja wola jest czyniona”. Uwierzyłem mu i wkrótce zdałem sobie
sprawę jak cudownie prawdziwe i odpowiednie były jego słowa. Nie
uwarunkowałem swego umysłu przez myślenie: „Jestem Bogiem,
jestem cudowny, jestem ponad”. Po prostu podążyłem za jego
instrukcją i skupiłem umysł na czystym bycie „jestem” i
pozostałem z tym. Godzinami zwykłem siedzieć razem z tym, i z
niczym więcej niż „jestem” w moim umyśle i wkrótce spokój i
radość i głęboka wszechobejmująca miłość stały się mym
normalnym stanem. W nim wszystko zniknęło – ja, mój Guru, życie
którym żyłem, świat wokół mnie. Pozostał tylko spokój i
nieprzeniknione milczenie.
*
P: Czy jest jakieś przyczynowe
powiązanie pomiędzy skupieniem się na „jestem” i przebiciem
się przez skorupę ignorancji?
M: Potrzeba by odnaleźć siebie jest
znakiem, że stajesz się gotowy. Impuls zawsze pochodzi z wewnątrz.
Zanim nie nadejdzie twój czas, nigdy nie będziesz miał ochoty ani
siły na oddanie się całym sercem samo-dociekaniu.
*
P: Jakieś pięćdziesiąt lat temu J.
Krishnamurti powiedział, że jest tylko życie i wszelka mowa o
osobowościach i indywidualności nie ma podstaw w rzeczywistości.
Nie próbował on opisać życia – a tylko powiedział, że podczas
gdy życie nie potrzebuje i nie może być opisane, może być w
pełni doświadczone, jeżeli przeszkody na drodze ku temu zostaną
usunięte. Największa z nich leży w naszej idei i przywiązaniu do
czasu, w naszym nawyku antycypowania przyszłości w świetle
przeszłości. Pełna suma przeszłych doświadczeń staje się
„byłem”, nadzieja na przyszłość staje się „będę” a
życie stałym wysiłkiem przejścia z tego czym „byłem” do
„będę”. Obecny moment: „teraz”, gubi się z widoku. Maharaj
mówi o „jestem”. To iluzja, jak „byłem” i „będę”, czy
też jest w tym coś realnego? I jeżeli „jestem” także jest
iluzją, jak można się od niej uwolnić? Samo pojęcie „jestem
wolny od „jestem” jest absurdem. Czy jest coś rzeczywistego, coś
trwałego w „jestem” w odróżnieniu od „byłem” czy „będę”,
które zmieniają się z czasem, gdy nowe wspomnienia kreują nowe
oczekiwania?
M: Obecne „jestem” jest tak samo
fałszywe jak „byłem” czy „będę”. To zaledwie idea w
umyśle, impresja pozostawiona przez pamięć, i odseparowana
tożsamość którą tworzy, jest fałszywa. Ten nawyk odnoszenia się
do fałszywego centrum musi zostać usunięty, pojęcia „ja widzę”,
„ja myślę”, „ja robię” muszą zniknąć z pola
świadomości; to co pozostaje kiedy fałszywe jest już nieobecne,
jest rzeczywiste.
*
P: Dlaczego miałbym wyobrażać sobie
siebie takim żałosnym?
M: Robisz to z nawyku. Zmień sposób
odczuwania i myślenia, przebadaj go dokładnie. Jesteś w niewoli z
powodu braku uwagi. Uważność wyzwala. Bierzesz tak wiele rzeczy za
pewne. A najbardziej oczywiste rzeczy są najbardziej wątpliwymi.
Zadawaj sobie takie pytania jak: „Czy rzeczywiście się
urodziłem?” „Rzeczywiście jestem tym-a-tym?”, „Skąd wiem,
że istnieję?” „Kim są moi rodzice?” „Czy mnie stworzyli,
czy ja ich stworzyłem?” „Czy muszę wierzyć we wszystko co mówi
mi się o mnie?” „Kim w końcu jestem?” Włożyłeś tak wiele
energii w wybudowanie dla siebie więzienia. Teraz włóż tyle samo
w jego zniszczenie. Tak naprawdę, zniszczenie jest łatwe, gdyż
nieprawdziwe znika gdy rozpoznane. Wszystko zależy od idei „jestem”
Przebadaj ją bardzo dokładnie. Leży ona u korzenia każdego
problemu. Jest rodzajem skóry, która separuje cię od
rzeczywistości. Rzeczywistość jest po obu stronach skóry, ale
sama skóra nie jest realna. Ta idea „jestem” nie urodziła się
wraz z ciałem. Mógłbyś żyć bardzo dobrze żyć bez niej.
Przyszła ona później, z uwagi na twą samo-identyfikację z
ciałem. Stworzyła iluzje separacji, gdzie nie było żadnej.
Uczyniła cię obcym w twym własny świecie i uczyniła świat obcym
i wrogim. Bez poczucia „jestem”, życie się kontynuuje.
*
P: W jakim kierunku mam patrzeć?
M: Wszystkie kierunki są w obrębie
umysłu! Nie proszę cię o patrzenia w jakimś konkretnym kierunku.
Po prostu odwróć wzrok od tego co się dzieje w twoim umyśle i
skup go na uczuciu „jestem”. „Jestem” nie jest kierunkiem.
Jest negacją wszystkich kierunków. Ostatecznie nawet „jestem”
musi odejść, gdyż nie musisz kontynuować potwierdzania tego co
oczywiste. Sprowadzenie umysłu na uczucie „jestem” pomaga tylko
w odwróceniu umysłu od wszystkiego innego.
P: Dokąd to wszystko prowadzi?
M: Kiedy umysł jest trzymany z dala od
swoich zajęć, staje się spokojnym. Jeżeli nie zmącisz tego
spokoju i pozostaniesz w nim, odnajdziesz, że jest on przepełniony
światłem i miłością, której nigdy nie znałeś; a jednak, od
razu rozpoznasz to jako swą własną naturę. Po przejściu takiego
doświadczenia, nigdy już nie będziesz ponownie tym samym
człowiekiem, niekontrolowany umysł może zniszczyć tego spokój i
usunąć ten wgląd; ale jego przeznaczeniem jest powrócić,
zapewniwszy że podejmie się odpowiedni wysiłek; aż do dnia gdy
wszystkie więzy zostaną zerwane, złudzenia i przywiązania
zakończone i życie stanie się doskonale skoncentrowane na
teraźniejszym.
*
M: Byt nie potrzebuje dowodów –
udowadnia wszystko inne. Gdyby tylko weszli głęboko w fakt bycia i
odkryli przestronność i chwałę do której „jestem” jest
bramą, i przeszli przez nią i wyszli poza, ich życie byłoby pełne
szczęścia i światła. Wierz mi, wymagany wysiłek jest niczym w
porównaniu do osiągniętych odkryć.
*
P: Co sprawiło, że zdecydowałeś się
zostać nauczycielem?
M: Uczyniono mnie nim, tak mnie
nazywając. Kim jestem by nauczać i kogo? Czym jestem, tym i ty
jesteś, i czym ty jesteś, ja jestem. „Jestem” jest wspólne nam
wszystkim, ponad „jestem” znajduje się ogrom światła i
miłości. Nie widzimy tego, ponieważ patrzymy gdzie indziej; mogę
tylko wskazać niebo; zobaczenie gwiazdy jest twoją własną pracą.
Niektórym zabiera to więcej czasu zanim zobaczą gwiazdę, innym
mniej; to zależy od klarowności ich wizji i powagi ich poszukiwań.
Te dwie rzeczy muszą być twoje – ja mogę tylko zachęcić.
*
P: Zatem, co mam robić?
M: Spróbuj być, tylko być.
Najważniejszym słowem jest „spróbuj”. Przeznacz odpowiednio
dużo czasu na codzienne ciche siedzenie i próbuj, po prostu próbuj
wyjść poza osobowość, z jej uzależnieniami i obsesjami. Nie
pytaj jak, to nie może być wyjaśnione. Po prostu kontynuuj próby
aż ci się uda. Jeżeli wytrwasz, nie może być porażki. To co
najbardziej ważne, to powaga, determinacja; musisz rzeczywiście
mieć już dość bycia osobą którą jesteś, teraz widzącą pilną
potrzebą bycia wolnym od zbędnych samo-identyfikacji z kłębowiskiem
wspomnień i nawyków. Ten stały opór przeciwko niekoniecznemu,
jest tajemnicą sukcesu.
W końcu, jesteś tym czym jesteś w
każdym momencie życia, ale nigdy nie byłeś tego świadomy, poza,
być może, punktem przebudzenia się ze snu. Wszystko czego
potrzebujesz to być przytomnym bytu, nie jako werbalne stwierdzenie,
ale jako zawsze obecny fakt. Ta przytomność otworzy ci oczy, na to
czym jesteś. Wszystko to bardzo proste. Przede wszystkim, ustanów
stały kontakt z sobą, bądź sobą cały czas. Z uprzytomniania
sobie samego siebie, wypływają wszelkie błogosławieństwa.
Rozpocznij jako centrum obserwacji, rozważne poznawanie, i wzrośnij
do centrum miłości w działaniu. „Jestem” jest małym nasionem,
które wyrośnie na olbrzymie drzewo – całkiem naturalnie, bez
śladu wysiłku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.