wtorek, 31 grudnia 2013

Dziwny człowiek ten Wierzyński


Jedynie kilka Polek zostaje w Rzymie, w klasztorze. To lepiej dla nich. Będą przynajmniej miały co jeść. I będą się modlić, za Polskę. Wszystkie są piękne. Niezwykłe kobiety, wtedy gdy przychodzą i odchodzą. Dzwony w Rzymie będą dzwonić na wieczorną modlitwę. Właśnie tak, po polsku, wieczorną. Jedno słowo jakiegoś języka wystarcza, żeby stać się członkiem narodu.

Pytam Polaków, jak się to wszystko stało.

Jak to możliwe, że się tak stało.

Milczą i nie odpowiadają. Pytam, czy wiedzą, gdzie jest teraz Wierzyński? Kto to? – pytają. Poeta, mówię, byliśmy w Hiszpanii, razem odwiedziliśmy Azañę. Podczas walki byków Wierzyński opuścił widownię. Był nie po stronie torreadora, lecz po stronie byka. Dziwny człowiek ten Wierzyński.


Miloš Crnjanski, I morti! I morti! (Fragment dziennika rzymskiego 1939-1941 Kod Hiperborejaca / U Hiperborejczyków), przeł. Jan Wierzbicki, „Literatura na Świecie” nr 9(113)/1980,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.