Tomek uznał, że świat mimo wszystko
nie jest taki zły. Sam o tym nie wiedząc, odkrył wielkie prawo
ludzkich działań, a mianowicie: — jeśli chcemy obudzić w
dorosłym lub dziecku pragnienie jakiejś rzeczy, musimy ją
przedstawić jako bardzo trudną do osiągnięcia. Gdyby był wielkim
filozofem (takim jak autor tej książki), to pojąłby, że pracą
jest to, co musimy robić, a przyjemnością — to czego robić nie
musimy. Zrozumiałby wówczas, że wyrabianie sztucznych kwiatów lub
chodzenie w kieracie jest ciężką pracą, natomiast granie w kręgle
albo wspinanie się na Mount Blanc jest tylko przyjemnością. Wielu
bogatych panów w Anglii tłucze się powozem, zaprzężonym w
czwórkę koni, dwadzieścia lub trzydzieści kilometrów w upale —
bo ta przyjemność kosztuje ich dużo pieniędzy, ale niechby im
ktoś kazał robić to samo za wynagrodzenie, zaczęliby to uważać
za pracę i woleliby z niej zrezygnować.
Mark Twain, Przygody Tomka Sawyera
tłumaczenie: Jan Biliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.