„Bo czy
żył naprawdę podczas tych ciemnych, smętnych godzin, które
spędzał w biurze, omawiając bilanse, polisy, ubezpieczenia,
wyroki, inwestycje? Jedyny zakątek prawdziwego życia zapewniała mu
noc, kiedy zasypiał, a świadomość otwierała wrota snów,
podobnie chyba jak Zygmuntowi zamkniętemu w kamiennej samotnej
wieży, zagubionemu w lesie. Tamten też przekonał się, że
prawdziwe życie, życie bogate, wspaniałe, powolne jego kaprysom,
to życie pełne kłamstw rodzących się w ukryciu myśli i pragnień
– we śnie i na jawie – kłamstw pozwalających mu wyrwać się z
celi i dusznej monotonii więzienia”.
Mario
Vargas Llosa, Zeszyty don
Rigoberta. Przeł. F.
Łobodziński].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.