W rozmowie z Olą Watową o latach dziecięcych poety Seweryna Broniszówna opowiadała: 'Widzę go siedzącego na wysuniętej szufladzie dużej oszklonej szafy bibliotecznej. Dużo w niej było oprawnych w skórę książek, z wytłaczanymi na grzbietach złotymi literami tytułów. Siedział tak od wczesnego rana do zmierzchu, zagłębiony w lekturze. Nic, ale to absolutnie nic nie przeszkadzało mu w tym czytaniu. Nikogo nie widział, nie słyszał, nie wiedział, co się w domu dzieje'. Sam Wat wspominał inną kryjówkę, w której mógł do woli oddawać się swej pasji: miał zwyczaj wchodzić z książką w ręku pod wielki stół i stamtąd przysłuchiwać się odgłosom ze świata dorosłych. Pewnego razu, skarcony przez matkę za nadmierne przywiązanie do książek, próbował się udusić, okręciwszy sobie ręcznik wokół szyi..
Tomas
Venclova, "Aleksander Wat: obrazoburca", tłum. J.
Goślicki,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.