Naprawdę jednak to stałe powstawanie
nowych istot i ginięcie istniejących trzeba uznać za iluzje
wywołaną przez aparat dwu oszlifowanych szkieł (funkcji
mózgowych), przez które jedynie możemy coś oglądać; zwą się
one przestrzenią i czasem, a w ich wzajemnym przenikaniu -
przyczynowością. Wszystko bowiem, co w tych warunkach postrzegamy,
jest zwykłym zjawiskiem; nie poznajemy zaś rzeczy takimi, jakie one
same w sobie; tj. niezależnie od naszego postrzegania, mogą być*.
Jest to właściwie rdzeń kaniowskiej filozofii; o niej to i jej
myślowej zawartości nigdy za często przypominać, po okresie, gdy
sprzedajna szarlataneria - wskutek swych ogłupiających zabiegów -
przepędziła filozofię z Niemiec, przy ochoczej pomocy ludzi, dla
których prawda i duch są najobojętniejszymi na świecie rzeczami,
natomiast pensja i honorarium – najważniejszymi.
Na mocy formy poznawczej: czasu,
człowiek (tj. afirmacja woli życia na tej [afirmacji] najwyższym
stopniu obiektywizacji) przedstawia się jako rodzaj stale od nowa
rodzących się i potem umierających ludzi. Owo jestestwo, które
przy śmierci jednostki pozostaje niezakłócone, nic ma za formę
czasu i przestrzeni: ale wszystko dla nas realne jawi się w czasie i
przestrzeni; stad też śmierć przedstawia się nam jako
zniszczenie. Jak można więc na widok śmierci, jakiegoś człowieka
- mniemać, iż tu rzecz w sobie obraca się w nicość?
Bezpośrednie intuitywne poznanie
podpowiada każdemu, że to raczej tylko zjawisko w czasie, tej
formie wszelkich zjawisk, znajduje swój kres, rzecz zaś w sobie
jest przez to nienaruszona; stąd starano się zawsze wyrazić to
poczucie w najróżniejszych formach i zwrotach. Wszystkie one jednak
- wywiedzione ze zjawiska - odnoszą się w swym właściwym sensie
tylko do niego. Każdy czuje, że jest czymś innym niż stworzoną
niegdyś przez kogoś innego z nicości istotą. Rodzi się w nim
wskutek tego ufność, iż śmierć może wprawdzie położyć kres
jego życiu, lecz nie jego jestestwu.
Człowiek jest czymś innym niż
ożywioną nicością: i zwierzę także. Kto wobec tego sądzi, że
jego byt
ogranicza się do jego obecnego życia,
uważa się za ożywioną nicość: gdyż przed 30 laty był niczym,
i za 30 lat będzie znów niczym.
Im dobitniej uświadamiamy sobie
kruchość, nicość i zakrawający na marzenie senne status
wszystkich
rzeczy, tym wyraźniej jesteśmy też
świadomi wieczności swej własnej wewnętrznej istoty. Właściwie
bowiem tylko w opozycji do niej poznaje się ów status rzeczy; tak
jak - szybkie płynięcie statku postrzegamy tylko w odniesieniu do
stałego lądu, nie zaś patrząc w sam statek.
Teraźniejszość ma dwie połówki:
obiektywną i subiektywną. Jedynie ta obiektywna ma za formę
wyobrażenie czasu i toczy się przeto
niepowstrzymanie dalej; subiektywna trwa nieporuszona i jest zatem
wciąż ta sama. Stąd żywy w naszej pamięci obraz dawno minionych
dni, stad też świadomość naszej nieprzemijalności, mimo uznania
przelotności naszego istnienia.
Z mego początkowego zdania: „Die
Welt ist meine Vorstellung" wynika w pierwszym rzędzie:
„Najpierw jestem ja, potem zaś świat". Trzeba to w sobie
dobrze ugruntować, jako antidotum na pomieszanie śmierci z zagładą.
Każdy sądzi, że jego
najwęwnętrzniejszy rdzeń jest czymś, co zawiera teraźniejszość
i się z nie obnosi.
Kiedykolwiek byśmy żyli, zawsze
stoimy ze swą świadomością w centrum czasu, nigdy w jego punktach
końcowych; moglibyśmy z tego wnosić, iż każdy nosi w sobie
nieporuszony punkt środkowy całego nieskończonego czasu. I to daje
mu w gruncie rzeczy ufność, z którą żyje z dnia na dzień bez
odczuwania stałego dreszczu śmierci. Kto jednak, wskutek
intensywności swych wspomnień i imaginacji, może sobie jaskrawo
uprzytomnić dawno minione epizody własnego żywota, ten staje się
- wyraźniej niż inni - świadomy tożsamości «teraz» we wszelkim
czasie. Być może zdanie to jest nawet bardziej prawomocne na
odwrót. W każdym jednak razie taka wyraźniejsza świadomość
tożsamości wszelkiego «teraz» jest istotnym warunkiem uzdolnień
filozoficznych. Za jej pomocą ujmuje się to, co najbardziej
przelotne, jako jedynie trwające. Kto więc w taki intuicyjny sposób
dostrzega, że teraźniejszość, będąca przecież jedyną formą
wszelkiej realności w najściślejszym sensie, ma swe źródło w
nas, a zatem wypływa z wewnątrz, nie zaś z zewnątrz, ten nic może
wątpić o niezniszczalności swej własnej istoty. Pojmie raczej, że
w chwili śmierci ginie dlań wprawdzie obiektywny świat, wraz z
medium jego (świata) przedstawiania, intelektem, to jednak nie
nadwyręża w niczym jego istnienia: tyleż bowiem realności było
wewnątrz, co i na zewnątrz. Powie on z pełnym zrozumieniem: ego
eimi pan lo gegonos, kai on, kai esomenon (zob. Stob. Floril.
Tit. 44, 42; t. 2, s. 201).
Kto się na to wszystko nie godzi, musi
twierdzić coś przeciwnego w rodzaju: „czas jest czymś czysto
obiektywnym i realnym, istniejącym
całkiem niezależnie ode mnie. Jestem weń wrzucony tylko
przypadkowo, zawładnąłem małą jego cząstką i tym samym
osiągnąłem pewną przemijającą realność - tak jak przede mną
tysiące innych, którzy już są nicością, i także ja wkrótce
obrócę się w nicość. Czas natomiast, ten jest realny; biegnie
dalej beze mnie". Sadzę, że kategoryczność tej wypowiedzi
daje nam odczuć zupełną opaczność, a nawet absurdalność tej
opinii.
Stosownie do tego, życie można w
istocie uważać za marzenie senne, śmierć zaś za przebudzenie.
Wtedy jednak osobowość, indywiduum przynależy do śniącej, nie
zaś czuwającej świadomości; dlatego też śmierć jawi się
jednostce jako zagląda. W każdym bądź razie nie można jej
(śmierci) z tego punktu widzenia uważać za przejście do stanu dla
nas całkiem nowego i obcego, lecz raczej za powrót do najbardziej
nam własnego, pierwotnego sianu, którego krótkim tylko epizodem
było życie.
*Wszystko bowiem, co w tych
warunkach postrzegamy, jest zwykłym zjawiskiem; nie poznajemy zaś
rzeczy takimi, jakie one same w sobie; tj. niezależnie od naszego
postrzegania, mogą być – to filozoficzny błąd, być to być
postrzeganym, zatem nie można mówić o byciu czegoś co nie jest ze
swej natury postrzegalne; czy raczej możemy mówić, ale to musi
pozostać na poziomie abstrakcji gdyż nigdy nie uda się nam
postrzec tego co niepostrzegalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.