I niech sobie próbuje każdy, kto nie
zna tego uczucia, uprzytomnić sobie po ludzku, na podstawie tych
ziemskich miłostek, co ktoś przeżywa, jeśli osiągnie to, czego
pożąda najbardziej, a także, że nasze przedmioty kochania są
śmiertelne i szkodliwe, że kocha się widma i że owe uczucia są
zmienne, bo nie był to przedmiot prawdziwej miłości, więc ani
„dobro” nasze, ani to czego istotnie szukamy.
Tam natomiast jest prawdziwy przedmiot
miłości, tak iż można być z nim razem przez wzięcie w nim
udziału i posiadać go istotnie, a nie obejmować tylko z zewnątrz
w cielesnych uściskach. I kto ujrzał, ten wie o czym mówię*, a
mianowicie, że dusza miewa wtedy inne życie, kiedy podchodzi i już
dojdzie i udział w Nim weźmie, tak iż pozna po tym stanie swoim,
że oto obecny jest Szafarz prawdziwego życia i że nie trzeba już
niczego więcej, lecz wprost przeciwnie, że trzeba odrzucić rzeczy
inne i mieć tylko w nim ostoję i Nim się stać jedynie, usunąwszy
nasze wszystkie dookolne naleciałości.
Toteż wyjść nam stąd nam śpieszno
i gniewamy się na nasze przykucie do rzeczy zgoła różnych, bo
chcemy „objąć całością-siebie-samych” i tak, żeby w nas nie
było żadnej cząstki, którą nie dotykamy Boga. (V 9, 9, 40)
* Formuła misteriów eleuzyńskich,
por. Pazaniasz, Przewodnik po Grecji, I, 37, 4 (Hadot)
Plotyn, Enneady, t. II, s 691
tłum. A. Krokiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.