Kąpałem się. Czysta, ciepła woda.
Płytko bardzo. Tam, gdzie nurt do bioder. Kiedy szedłem brzegiem i
mijałem małżeństwa dzietne i bezdzietne, z samochodami lub bez,
kiedy szedłem tak niesamowicie samotny – byłem dumny, że nie
jestem do nich podobny. Do takich ludzi. Lecz do innych. NIE Z TEJ
ZIEMI JAKBY.
Edward Stachura
Dzienniki, Zeszyty podróżne 2 s.39
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.