Być
cystersem, znaczy rozpocząć życie w szczególnym miejscu,
jakim jest klasztor. Często znaczy to, że „opuszczamy świat",
aby użyć tradycyjnego wyrażenia, czyli zostawiamy za sobą
wszystkie więzi, które były częścią naszego życia aż do
dzisiaj. Musimy porzucić nasze rodziny, rodziców, naszych
braci i siostry, przyjaciół. Nie będziemy dłużej żyć w
rodzinnym domu, albo spotykać naszych przyjaciół w miejscach,
które były nam tak bliskie. Pociąga nas inne miejsce, nie z
powodu swojego wyglądu, ale etosu i ducha.
To
miejsce mówi nam o teraźniejszości, o kimś, kto mieszka tam, kto
przebywa w tym miejscu i teraz zaprasza nas, abyśmy do niego
dołączyli, żebyśmy żyli razem z nim. Wybrał on ludzi, którzy
są tutaj i dał ich sobie jako braci. Jeśli te nowe więzi mają
wzrastać, musimy oddalić się od innych, których kochamy. Może
się nam nawet wydawać, że wysiłek związany z takim
doświadczeniem jest tak wielki, że nasze serce umiera i pozostaje
częściowo bez życia na długi czas. Ale wzrośnie ono tym silniej
w tej próbie i ukaże się zarówno rodzinie jak i przyjaciołom
znów w głębszej i bardziej stałej jedności. Ta jedność będzie
wzbogacona obecnością Boga i będziemy znów kochać w prawdziwie
nowej wspólnocie ducha. Wszakże to oddzielenie od rodziny i
przyjaciół, pomimo że naprawdę upragnione i poszukiwane, jest
bolesne. Wymaga powiedzenia „żegnaj" temu, co kochamy i
wejścia w nowy świat, na nową drogę życia, w całkowicie nowy
układ związków z ludźmi.
To
pierwsze doświadczenie tego, co nazywamy „klauzurą".
Ustanawia ona granice tego miejsca, jest jego wspaniałą
właściwością i użycza aury tajemniczości klasztorowi i
jego życiu. Nikt nie może zrozumieć znaczenia klauzury z jej
samotnością i odosobnieniem, dopóki nie przyjdzie do klasztoru na
więcej niż jedną przemijającą wizytę. Jeśli ma to zrozumieć,
musi przyjść, żeby tam żyć. Osoba, która przychodzi, żeby
wstąpić do klasztoru, robi to, ponieważ wybrała to miejsce i
pragnie być wierna klauzurze. Pan, który przebywa tutaj, nie
zezwoli, żeby nasze poszukiwanie Boga zakończyło się klęską.
Może się jednak zdarzyć, że aspirant będzie mieć później
poczucie, że tak naprawdę nie zdołał odnaleźć Boga w
klasztorze i postanowi odejść. W takim wypadku duch i kształt
klauzury, przemawiający do niego jak to zwykł czynić, w
chwilach pokoju, modlitwy i odpoczynku w Bogu, będzie wzywał go do
powrotu i w nim usłyszy ostatnie przynaglenie Boga. Same kamienie
będą do niego mówiły.
Inny
świat. Nowość tego małego świata wkrótce traci
swą atrakcyjność i nowo przybyły musi poznawać swoje ścieżki
w nim. W przypadku niektórych klasztorów ograniczenia są
wąskie a obszar ich powierzchni mały. Jesteśmy rzeczywiście
szczęśliwi, jeśli dane miejsce zachowa dla nas swoją nowość i
atrakcyjność na zawsze. Jest kilka miejsc, które zachowują
piękno, które zawsze nas zdumiewa- potęga gór, majestat wielkich
jezior czy ukryte życie głębokich lasów.
Wspólnoty
znajdujące się w takich miejscach mają swój własny charakter.
Taka grupa mnichów czy mniszek dziedziczy całą tradycję i dzieje
się tak nawet, jeśli klasztor został założony niedawno. Udziela
on swojego ducha sposobowi życia zarówno starych jak i młodych i
w szerokim zakresie właśnie przez ten sposób życia wspólnota
przekazuje swojego ducha innym.
Za:
André Louf, Cysterska Droga, Skoczów 2000, (Wydawnictwo Św.
Bernarda), (Biblioteka duchowości cysterskiej t. 1), Przekład:
Marcin Sabiniewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.