piątek, 27 czerwca 2014

Kult pieniądza jedyna naprawdę przeżywana religia - jaka nam pozostała?


Prymitywnie, po chłopięcemu zaczął orientować się w sprawach pieniężnych. Wcześniej niż inni pojął, że cały nowoczesny handel jest oszustwem. Uświadomiły mu to właśnie reklamy na stacjach metra. Jak powiadają biografowie, nie przypuszczał wówczas, że sam będzie kiedyś pracował w agencji reklamowej. Było to jednak coś więcej niż sam fakt, że interes to oszustwo. Zrozumiał, a z biegiem czasu rozumiał to coraz lepiej, że kult pieniądza podniesiono do rangi religii. Być może jest to jedyna prawdziwa religia - jedyna naprawdę przeżywana religia - jaka nam pozostała. Pieniądz stał się tym, czym kiedyś był Bóg. Dobro i zło nie znaczą ju nic więcej, poza sukcesem i niepowodzeniem. Stąd wielce znaczący zwrot: dobrze mi się powodzi. Dekalog zredukowano do dwóch przykazań. Jedno dla pracodawców - wybrańców, kasty kapłanów pieniądza: „Będziesz robił pieniądze"; drugie dla pracowników - sług i niewolników: „Nie stracisz pracy".

George Orwell "Wiwat aspidistra!
tłumaczenie: Jadwiga Piątkowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.