Kto chce z powodzeniem wypełniać ascezę stanu mniszego, ten uczyni
najlepiej, jeżeli całkowicie rozrachuje się ze światem i porzuci
jego wszystkie dobra, i stanowczo go opuści, wyzbywając się
wszelkiego przywiązania do jego rzeczy. Tę prawdę wyraziście
wpoił św. Antoni pewnemu bratu, który wyrzekłszy się świata i
rozdawszy biednym wszystko, co miał, przyszedł do świętego
zatrzymawszy jednak sobie jakąś drobnostkę na wypadek niedostatku.
Popatrzywszy nań, starzec poznał się na nim i rzekł mu: - Jeśli
chcesz zostać mnichem, pójdź do jakiejś wsi, kup mięsa, potnij
je na kawałki i zdjąwszy odzież, zawieś je sobie na ramionach i
rękach, i tak przyjdź tutaj. Brat ten uczynił, jak mu starzec
polecił; a wtedy psy, ptactwo i szerszenie otoczyły go i pokryły
ranami jego ciało. Kiedy znów przyszedł do starca, ów zapytał
go, czy zrobił to, co mu kazał. Brat ze skargami pokazał mu swoje
rany. Wówczas św. Antoni powiedział mu: - Tak się dzieje z tym,
kto zostawiając świat, zatrzymuje przy sobie choćby jakąś
cząstkę majętności. Demony okryją go ranami i rozszarpany
upadnie w boju z pokusami.
Tego samego przedmiotu dotyczy również następująca opowieść,
zachowana przez Kasjana:
Przyszedł do św. Antoniego brat, który mniemał, że nie ma żadnej
potrzeby opuszczania świata (świeckiego), i tak zaczął mówić: -
Więcej wart jest ten, kto doskonali się żyjąc w mieście albo na
wsi, wypełniając wszystko, czego wymaga doskonałe życie duchowe.
- Św. Antoni zapytał go: - A ty sam gdzie i jak żyjesz? - Tamten
odrzekł: - Mieszkam w domu rodziców, którzy dostarczają mi
wszystkiego, co potrzebne. Uwalnia mnie to od wszystkich kłopotów i
zabiegów, tak że zajęty jestem nieustannie tylko czytaniem i
modlitwą, bez jakiegokolwiek rozstrajania ducha czymkolwiek
postronnym. - Święty znów go zapytał: - Powiedz mi, mój synu,
czy smucisz się wraz z nimi w ich smutkach i współradujesz się z
nimi? - Tamten wyznał, że doświadcza jednego i drugiego. Wtedy
starzec powiedział mu:
- Wiedzieć ci trzeba, że i w przyszłym wieku (życiu pośmiertnym)
podzielisz swoją cząstkę z tymi, z którymi w tym (doczesnym)
życiu dzielisz radość i smutek. I nie z tego tylko powodu obrany
przez ciebie sposób życia jest szkodliwy, że z przyczyny
codziennej prawie zmiany okoliczności życiowych pogrąża twój
umysł w stałych myślach o sprawach ziemskich, ale przez to, że
pozbawia cię tego plonu, jaki byś otrzymał, gdybyś sam, pracą
rąk własnych, zdobywał sobie pożywienie, za przykładem Ap.
Pawła, który wśród trudów głoszenia Ewangelii własnymi rękami
zdobywał to, co potrzebne i dla siebie, i dla tych, którzy z nim
byli - jak to powiedział do Efezjan: Sami wiecie, ii moim
potrzebom i tych, którzy są ze mną, służyły te ręce (Dz
20,34). A czynił on to, jak pisał do Tessaloniczan, nie dla
przykładu: Albowiem sami wiecie, jak należy nas naśladować,
gdyż nie byliśmy niespokojni między wami, ani darmo nie jedliśmy
chleba od nikogo, ale w trudzie i umęczeniu pracowaliśmy w nocy i
we dnie, abyśmy kogo z was nie obciążyli Nie jakbyśmy nie mieli
władzy, lecz żeby wam samych siebie dać za wzór, abyście nas
naśladowali (2 Tes 3, 7-9). Oto, dlaczego także i my, mając
możliwość posługiwania się pomocą krewnych, wolimy raczej
zdobywać sobie utrzymanie w pocie czoła, aniżeli zapewniać sobie
dostarczanie go od krewnych. Chętnie wybralibyśmy to ostatnie,
gdybyśmy mogli uważać je za bardziej pożyteczne. A przy tym
wiedzieć ci trzeba także i to, że jeśli będąc zdrowym żyjesz
na cudzy rachunek, to zjadasz to, co się należy biednym i
niedołężnym.
Za:
Żywot i pouczenia Św. Antoniego Wielkiego (z Filokalii cz. I),
Kolegium redakcyjne: Marek Jakimiuk, Heromnich Gabriel Hagioryta, Jan
Misiejuk, Wydawnictwo Bratczak, Hajnówka 2000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.