„Dziewczyna usiadła na łóżku i opuściła nogi na podłogę. Szmaciany chodnik kleił się do stwardniałych podeszew jest stóp. Piżama z kory opadała wilgotnymi fałdami i przyklejała się do skóry, która wydawała się śliska, tłusta i nieprzyjemna przez zetknięcie z tym morowym powietrzem.
Dziewczyna wstała,
zachwiała się, potrząsnęła głową i podreptała przez werandę
ku drzwiom, które musiała mocno popchnąć, ponieważ spaczyły się
w wilgotnym powietrzu. Kiedy już uporała się z nimi, poszła do
łazienki.
W jej ciasnym, parnym
wnętrzu usiadła ospale na sedesie, wypuszczając jasny strumień
silnie pachnącego moczu i pocierając w zamyśleniu rękami o nagie
uda. Wokół unosił się zapach mydła… Oparła głowę na rękach.
„Boże, proszę, tylko nie to. Tylko nie kolejny dzień”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.