wtorek, 17 czerwca 2014

„Boże, proszę, tylko nie to. Tylko nie kolejny dzień”.


Dziewczyna usiadła na łóżku i opuściła nogi na podłogę. Szmaciany chodnik kleił się do stwardniałych podeszew jest stóp. Piżama z kory opadała wilgotnymi fałdami i przyklejała się do skóry, która wydawała się śliska, tłusta i nieprzyjemna przez zetknięcie z tym morowym powietrzem.
Dziewczyna wstała, zachwiała się, potrząsnęła głową i podreptała przez werandę ku drzwiom, które musiała mocno popchnąć, ponieważ spaczyły się w wilgotnym powietrzu. Kiedy już uporała się z nimi, poszła do łazienki.

W jej ciasnym, parnym wnętrzu usiadła ospale na sedesie, wypuszczając jasny strumień silnie pachnącego moczu i pocierając w zamyśleniu rękami o nagie uda. Wokół unosił się zapach mydła… Oparła głowę na rękach. „Boże, proszę, tylko nie to. Tylko nie kolejny dzień”.

Sylvia Plath, Dzienniki 1950-1962

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.