Święty,
19 VI (w Kościele greckim). Ok. 380 r. grupa mnichów ze Sketis
przeniosła się najpierw na Synaj, a potem do Palestyny (nazwą
Syria określano Palestynę), w okolicy Gazy. Do niej należał
Zenon, który zyskał ogromny autorytet, tak że radziła się go
cesarzowa Eudokia i Piotr Iberyjski. Ok. 450 r. zamknął się w
pustelni i prawdopodobnie umarł w tym roku. Kościół grecki czci
go jak świętego, podkreślając jego posłuszeństwo, surowość
życia i umiłowanie ubóstwa. Przypisuje się mu liczne apoftegmaty.
Por. ŹrMon 7, 179-183; Guy 62.
1(235).
Powiedział abba Zenon, uczeń abba Sylwana: „Nie mieszkaj w
słynnym miejscu, nie zostawaj uczniem wsławionego człowieka i
nigdy nie zakładaj fundamentu, kiedy sobie budujesz celę".
2(236).
Opowiadano o abba Zenonie, że z początku nie chciał przyjmować
nic od nikogo. Więc ci, którzy mu coś przynosili, odchodzili
smutni, ponieważ nie przyjął; inni zaś przychodzili, żeby coś
od niego dostać, jako od wielkiego starca, a on im nie miał co dać,
i także odchodzili smutni. Wtedy rzekł starzec: „Co mam
robić? Bo i tym, co przynoszą, i tym, co chcą czegoś, sprawiam
przykrość. Korzystniej będzie tak robić: co mi kto przyniesie,
przyjmę i dam to temu, kto by o coś prosił". Tak zrobił, i
odtąd i sam miał spokój, i wszyscy byli zadowoleni.
3(237).
Abba Zenona w Syrii odwiedził kiedyś pewien brat Egipcjanin i
oskarżył się przed starcem ze swoich myśli. Ten zaś, pełen
podziwu, rzekł: „Egipcjanie ukrywają cnoty, które posiadają, a
oskarżają się wiecznie o wady, których nie mają; Syryjczycy
zaś i Grecy opowiadają o swoich cnotach, których nie mają, a
wady, które mają, kryją".
4(238).
Przyszli do niego bracia i pytali go: „Co znaczą słowa księgi
Hioba, że samo niebo nie jest dość czyste przed Bogiem?"
Starzec im rzekł w odpowiedzi: „Zapomnieli bracia o
swoich grzechach, a badają sprawy niebios... Te słowa tak się
tłumaczą: ponieważ tylko Bóg jest czysty, więc dlatego
powiedziano, że niebiosa nie są czyste".
5(239).
Opowiadano o abba Zenonie, że kiedy mieszkał w Sketis, wyszedł
kiedyś nocą z celi w stronę bagna i zabłądził. Przez trzy dni i
trzy noce błąkał się, idąc przez pustynię, wreszcie utrudzony i
pozbawiony sił padł, żeby umrzeć. A oto stanęło przed nim
dziecko, trzymające chleb i kubek wody, i powiedziało mu: „Wstawaj
i jedz". On zaś podniósł się i zaczął się modlić,
bo myślał, że to złuda. Dziecko na to powiedziało: „Słusznie
zrobiłeś", a on się znowu modlił po raz drugi i trzeci. Ono
zaś powtórzyło: „Słusznie zrobiłeś". Wtedy wstał
starzec, przyjął i zjadł. A ono rzekło: „Ile przeszedłeś,
o tyle się oddaliłeś od swojej celi; ale wstań i chodź za mną".
I w tejże chwili znaleźli się przy celi. Starzec powiedział do
dziecka: „Wejdź i pomódlmy się razem" - ale kiedy sam
wchodził, ono znikło.
6(240).
Kiedy indziej ten sam abba Zenon szedł drogą w Palestynie i zmęczył
się. Usiadł więc, żeby się posilić, a obok było pole ogórków.
I przyszła mu myśl: „Weź sobie jeden ogórek i zjedz go: cóż
to takiego?" Więc odpowiedział sam sobie: „Złodzieje idą
do piekła: wypróbuj siebie, czy zdołasz znieść męki
piekielne". Wstał więc i stał na słońcu przez pięć dni,
aż spalił skórę, a wreszcie rzekł: „Nie potrafię już dłużej
wytrzymać". I odpowiedział pokusie: „Jeśli tego nie możesz,
to nie kradnij i nie wyjadaj".
7(241).
Powiedział abba Zenon: „Kto chce, żeby Bóg szybko go
wysłuchał, gdy tylko wstanie i podniesie ręce do Boga, ten
powinien w pierwszej kolejności modlić się z serca nawet nie za
własną duszę, ale za nieprzyjaciół. Jeśli to osiągnie, to
o cokolwiek by prosił, Bóg go wysłucha".
8(242).
Opowiadano, że był w pewnej wsi człowiek, który bardzo pościł,
tak że go nawet przezwano „Postnikiem". Abba Zenon usłyszał
o nim i zaprosił go. On zaś przyszedł z radością; pomodlili się
i usiedli. A starzec zabrał się w milczeniu do pracy; Postnik,
widząc, że się rozmowa nie składa, zaczął się nudzić.
Wreszcie powiedział do starca: „Módl się za mnie, abba: chcę
już odejść". Starzec zapytał: „Dlaczego?" On
odpowiedział: „Bo serce moje czuje jakby upał, a nie wiem, co mi
się stało: kiedy byłem we wsi, pościłem aż do wieczora i nigdy
nic takiego nie czułem". A starzec na to: „We wsi karmiłeś
się przez uszy; ale idź i odtąd jadaj zawsze o dziewiątej, a
cokolwiek robisz, rób w ukryciu". Odszedł więc i kiedy zaczął
tak postępować, z wielkim trudem wytrzymywał do dziewiątej. A
znajomi mówili: „Postnika opętało". On poszedł i
opowiedział to wszystko starcowi. A starzec odrzekł: „To
jest właśnie droga Boża".
Za:
Apoftegmaty Ojców Pustyni tom 1. Gerontikon, wydanie trzecie, seria:
źródła monastyczne 4: starożytność 4, przekład: s. Małgorzata
Borkowska OSB, wstęp: Elżbieta Makowiecka, Ewa Wipszycka, ks. Marek
Starowieyski (opracowanie: ks. Marek Starowieyski), TYNIEC
Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.