piątek, 27 czerwca 2014

Abba Zenon


Święty, 19 VI (w Kościele greckim). Ok. 380 r. gru­pa mnichów ze Sketis przeniosła się najpierw na Sy­naj, a potem do Palestyny (nazwą Syria określano Pa­lestynę), w okolicy Gazy. Do niej należał Zenon, który zyskał ogromny autorytet, tak że radziła się go cesarzowa Eudokia i Piotr Iberyjski. Ok. 450 r. zamknął się w pustelni i prawdopodobnie umarł w tym roku. Kościół grecki czci go jak świętego, podkreślając jego posłuszeństwo, surowość życia i umiłowanie ubóstwa. Przypisuje się mu liczne apoftegmaty. Por. ŹrMon 7, 179-183; Guy 62.

1(235). Powiedział abba Zenon, uczeń abba Sylwana: „Nie mieszkaj w słynnym miejscu, nie zostawaj ucz­niem wsławionego człowieka i nigdy nie zakładaj fun­damentu, kiedy sobie budujesz celę".
2(236). Opowiadano o abba Zenonie, że z początku nie chciał przyjmować nic od nikogo. Więc ci, którzy mu coś przynosili, odchodzili smutni, ponieważ nie przyjął; inni zaś przychodzili, żeby coś od niego dostać, jako od wielkiego starca, a on im nie miał co dać, i także od­chodzili smutni. Wtedy rzekł starzec: „Co mam robić? Bo i tym, co przynoszą, i tym, co chcą czegoś, sprawiam przykrość. Korzystniej będzie tak robić: co mi kto przy­niesie, przyjmę i dam to temu, kto by o coś prosił". Tak zrobił, i odtąd i sam miał spokój, i wszyscy byli zado­woleni.
3(237). Abba Zenona w Syrii odwiedził kiedyś pewien brat Egipcjanin i oskarżył się przed starcem ze swoich myśli. Ten zaś, pełen podziwu, rzekł: „Egipcjanie ukrywają cnoty, które posiadają, a oskarżają się wiecz­nie o wady, których nie mają; Syryjczycy zaś i Grecy opowiadają o swoich cnotach, których nie mają, a wady, które mają, kryją".
4(238). Przyszli do niego bracia i pytali go: „Co znaczą słowa księgi Hioba, że samo niebo nie jest dość czyste przed Bogiem?" Starzec im rzekł w odpowiedzi: „Zapo­mnieli bracia o swoich grzechach, a badają sprawy nie­bios... Te słowa tak się tłumaczą: ponieważ tylko Bóg jest czysty, więc dlatego powiedziano, że niebiosa nie są czyste".
5(239). Opowiadano o abba Zenonie, że kiedy miesz­kał w Sketis, wyszedł kiedyś nocą z celi w stronę bagna i zabłądził. Przez trzy dni i trzy noce błąkał się, idąc przez pustynię, wreszcie utrudzony i pozbawiony sił padł, żeby umrzeć. A oto stanęło przed nim dziecko, trzymające chleb i kubek wody, i powiedziało mu: „Wstawaj i jedz". On zaś podniósł się i zaczął się mod­lić, bo myślał, że to złuda. Dziecko na to powiedziało: „Słusznie zrobiłeś", a on się znowu modlił po raz drugi i trzeci. Ono zaś powtórzyło: „Słusznie zrobiłeś". Wtedy wstał starzec, przyjął i zjadł. A ono rzekło: „Ile prze­szedłeś, o tyle się oddaliłeś od swojej celi; ale wstań i chodź za mną". I w tejże chwili znaleźli się przy celi. Starzec powiedział do dziecka: „Wejdź i pomódlmy się razem" - ale kiedy sam wchodził, ono znikło.
6(240). Kiedy indziej ten sam abba Zenon szedł drogą w Palestynie i zmęczył się. Usiadł więc, żeby się posilić, a obok było pole ogórków. I przyszła mu myśl: „Weź sobie jeden ogórek i zjedz go: cóż to takiego?" Więc odpowiedział sam sobie: „Złodzieje idą do piekła: wy­próbuj siebie, czy zdołasz znieść męki piekielne". Wstał więc i stał na słońcu przez pięć dni, aż spalił skórę, a wreszcie rzekł: „Nie potrafię już dłużej wytrzymać". I odpowiedział pokusie: „Jeśli tego nie możesz, to nie kradnij i nie wyjadaj".
7(241). Powiedział abba Zenon: „Kto chce, żeby Bóg szybko go wysłuchał, gdy tylko wstanie i podniesie ręce do Boga, ten powinien w pierwszej kolejności modlić się z serca nawet nie za własną duszę, ale za nieprzyja­ciół. Jeśli to osiągnie, to o cokolwiek by prosił, Bóg go wysłucha".
8(242). Opowiadano, że był w pewnej wsi człowiek, który bardzo pościł, tak że go nawet przezwano „Postnikiem". Abba Zenon usłyszał o nim i zaprosił go. On zaś przyszedł z radością; pomodlili się i usiedli. A sta­rzec zabrał się w milczeniu do pracy; Postnik, widząc, że się rozmowa nie składa, zaczął się nudzić. Wreszcie powiedział do starca: „Módl się za mnie, abba: chcę już odejść". Starzec zapytał: „Dlaczego?" On odpowiedział: „Bo serce moje czuje jakby upał, a nie wiem, co mi się stało: kiedy byłem we wsi, pościłem aż do wieczora i nigdy nic takiego nie czułem". A starzec na to: „We wsi karmiłeś się przez uszy; ale idź i odtąd jadaj za­wsze o dziewiątej, a cokolwiek robisz, rób w ukryciu". Odszedł więc i kiedy zaczął tak postępować, z wielkim trudem wytrzymywał do dziewiątej. A znajomi mówili: „Postnika opętało". On poszedł i opowiedział to wszyst­ko starcowi. A starzec odrzekł: „To jest właśnie droga Boża".

Za: Apoftegmaty Ojców Pustyni tom 1. Gerontikon, wydanie trzecie, seria: źródła monastyczne 4: starożytność 4, przekład: s. Małgorzata Borkowska OSB, wstęp: Elżbieta Makowiecka, Ewa Wipszycka, ks. Marek Starowieyski (opracowanie: ks. Marek Starowieyski), TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.