środa, 25 czerwca 2014

Wyrobiony smak nie może istnieć, gdy całemu społeczeństwu brak poczucia stylu i wartości literackich


....Kiedy przeglądałem wczoraj wieczorem The Art of the Mystery Story, uderzyło mnie, jak niski jest poziom krytyki, gdy chodzi o ten rodzaj. Wszyscy dyskutanci wychodzą z założenia, że powieść kryminalna jest gatunkiem drugorzędnym i z wielką skwapliwością odmawiają jej wszelkich wartości literackich.


Wykształceni półanalfabeci, jakich się teraz spotyka... mówią mi zwykle coś mniej więcej takiego: „Tak dobrze pan pisze, że mógłby pan chyba napisać poważną powieść”. Pewnie czuliby się dotknięci, gdyby się im powiedziało, że między naprawdę dobrą powieścią kryminalną a najlepszą powieścią poważną ostatnich dziesięciu lat nie ma dostrzegalnej różnicy w porównaniu z przepaścią, jaka dzieli powieść poważną od każdego wybitnego utworu literatury attyckiej z IV wieku p.n.e. Nie może istnieć sztuka, jeżeli ogół czytelników nie ma wyrobionego smaku, a wyrobiony smak nie może istnieć, gdy całemu społeczeństwu brak poczucia stylu i wartości literackich. Zadziwiające, że poczucie stylu ma chyba bardzo mało wspólnego z subtelnością czy nawet humanizmem. Poczucie stylu może istnieć w epoce zdziczenia i rozwiązłości, nie może natomiast istnieć w epoce coca-coli... w epoce „książki miesiąca” czy prasy brukowej. Brakuje go w epoce, w której panoszy się wulgarność, bezwzględna walka o pieniądz, w epoce, w której typowa średniozamożna rodzina, przynajmniej w Kalifornii, żyje zdawałoby się tylko po to, aby utrzymywać wielki, okazały i kosztowny samochód, będący pod względem technicznym przestarzałą kupą złomu.


Raymond Chandler, Mówi Chandler, przekład Ewa Budrewicz, Czytelnik 1983, s. 72-73.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.