Tutaj i teraz jest oddech,
wdech i wydech. Jeśli szukasz spokoju, wtedy nozdrza są miejscem
dla zogniskowania uwagi, czubek nosa, wdech i wydech pozwalają
skupić uwagę. Kiedy umysł wędruje myśląc, po prostu łagodnie
sprowadź go z powrotem do oddechu czy do ciała, do tego co jest
tutaj i teraz, co nie jest myślą ani ideą ani czymkolwiek. To
sposób ugruntowania się w obecnym, i bycie z tym co jest, ciałem,
postawą, siedzenie jest jak to, z oddechem. Ale umysł znów zacznie
wędrować.
Kiedy uświadamiasz sobie,
że o czymś myślisz, łagodnie powróć do oddechu czy do ciała.
Jeżeli powiesz: „Nie chcę by mój umysł wędrował, muszę
rozwinąć tą praktykę”, stawiasz sobie wymagania, i jeżeli nie
sprostasz im, zaczynasz odczuwać rozpacz. Zatem to nie sprawa
osiągnięcia sukcesu w jakiejkolwiek z tych praktyk, a tylko z
momentu na moment, tutaj i teraz, trzymając się poczucia bycia
obecnym, wtedy, kiedy umysł wędruje, rozpoznanie tego i powrót do
ciała jako obecnego doświadczenia.
*
Możemy być w stanie, który
nam się nie podoba. Jest wiele rzeczy w mojej osobowości wobec
których mógłbym być krytyczny. Nie lubię się zbytnio ani nie
aprobuję na poziomie osobistym. Obecnie widzę to jako część
ścieżki, nie jako przeszkodę. Zatem nie ma znaczenia w jaki sposób
się teraz odnajdujesz – nie ma znaczenia jak krytycznym mógłbyś
być, lub jak nieodpowiednio mógłbyś się czuć – zmień postawę
na uczącą się ze sposobu w jaki teraz jesteś. Raczej to, niż
próbowanie stania się czymś – niż próbowanie usuwania
negatywności, niepokoju czy pomieszania, ponieważ wydaje ci się że
to skazy czy defekty blokują cię przed oświeceniem – po prostu w
nic takiego nie wierz. Cokolwiek będzie mówił twój uwarunkowany
umysł, jest on totalnie niegodny zaufania. To czemu rzeczywiście
możemy zaufać, to przytomność.
Zatem trwając przytomnie
możemy uświadomić sobie pogląd na jaźń jako obiekt, nie
kładziemy go już dłużej w pozycji subiektywnej. Nawet jeżeli
odczuwasz totalną rozpacz co do siebie - „Nie potrafię tego
dokonać”, słuchaj tego. Słuchaj tego co twoja osobowość mówi,
ale już dłużej nie wierz w to co mówi, rozpoznając, że to jest
warunek, to jest kreacja. „Nie potrafię tego zrobić, nie potrafię
medytować, mam za wiele przeszkód, zbyt wiele emocjonalnych
problemów”. Tworzysz te założenia czy postawy; kreujesz je w
teraźniejszości. Ale jeżeli jesteś tego przytomny, jeżeli
słuchasz swojego myślenia, wtedy uzyskujesz pewną perspektywę,
myśl jest obiektem w świadomości, nie podmiotem. Pęto
sakkaya-ditthi jest przytomne tej myśli: „Nie potrafię tego
zrobić, nie jestem dobrym medytującym”. Nie wierz temu. Bądź
tego przytomny. Wszystko co myślisz jest uwarunkowane, nie jest to
to czym rzeczywiście jesteś. Zakwestionuj nawet pogląd: „Nie
jestem oświeconą osobą, która musi praktykować ażeby stać się
oświecona w przyszłości”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.