Owe
rozpuszczone masy są wystarczająco mało inteligentne, by wierzyć,
że cała ta materialna i społeczna organizacja, będąca jak
powietrze do ich dyspozycji, jest tego samego pochodzenia co i ono i
chociaż także czasami zawodzi, to jednak wydaje się prawie tak
doskonała, jakby była dziełem natury. Moja teza jest zatem
następująca: właśnie doskonałość z jaka w XIX wieku
zorganizowano pewne dziedziny życia, spowodowała to, że
korzystając z owych dobrodziejstw, masy nie uważają już ich za
organizację, lecz za element przyrody. Tak też można wyjaśnić
demonstrowany przez masy absurdalny stan ducha: nie interesuje ich
nic poza własnym dobrobytem, a jednocześnie nie mają poczucia
więzi z przyczynami tego dobrobytu. Zdobyczy cywilizacji nie
odbierają jako cudownych, genialnych konstrukcji, których istnienia
należy pieczołowicie podtrzymywać; wierzą więc tylko, że ich
rola sprowadza się do wymagania istnienia tych ostatnich, jak gdyby
chodziło o przyrodzone prawa. W zamieszkach wywoływanych brakiem
żywności masy ludzkie domagają się zazwyczaj chleba i często
zdobywają go niszcząc piekarnie. Może to posłużyć jako symbol
stosunku, oczywiście przy zachowaniu należytych proporcji,
współczesnych mas do cywilizacji, która je żywi.
Ortega y Gasset
Bunt Mas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.