sobota, 7 maja 2016

W wewnętrznym przebłysku pojąłem, że jestem nikim


Wszystkie moje uczuciowe związki są powierzchowne, ale szczere. Zawsze byłem aktorem, i byłem nim na serio. Zawsze, kiedy kochałem, udawałem, że kocham – udawałem to nawet przed samym sobą.

Dzisiaj doznałem nagle absurdalnego, a przy tym jednoznacznego wrażenia. W wewnętrznym przebłysku pojąłem, że jestem nikim. W tym przebłysku okazało się, że to, co powinno być miastem, jest dziką równiną, a ponure światło, które ukazało mi siebie samego, nie odkryło u góry nieba. Pozbawiono mnie zdolności bycia, zanim jeszcze zaistniał świat. Jeżeli byłem reinkarnacją, to reinkarnowałem się z pominięciem siebie – reinkarnacja nie objęła mojego ja.
Jestem przedmieściami nieistniejącego miasta, przegadanym komentarzem do nienapisanej książki. Jestem nikim, nikim. Nie umiem czuć, nie umiem myśleć, nie umiem pragnąć. Jestem postacią z planowanej powieści, przemykającą się, w stanie lotnym i szczątkowym, zanim zdołała zaistnieć, między marzeniami autora, który nie potrafił jej w pełni skonstruować.

Fernando Pessoa, Księga Niepokoju
tłumaczenie: Michał Lipszyc

***

Język polski ma tylko jedno słowo "ja", które pokrywa znaczenie dwóch różnych słów w angielskim: "I" i "self". Tragedia ludzkiej egzystencji polega na zetknięciu się nieskończoności - subiektywność, w sensie bycia kimś, osobą, nierozerwalnie związana jest z poczuciem nieśmiertelności - i skończoności rzeczy czasu i przestrzeni, na których bazuje nasza samo-identyfikacja.

Szerzej o tym tutaj →

I tak atta w Pali czy self po angielsku, jest zawsze stowarzyszone z ucieleśnieniem, samo-identyfikacją z czymś konkretnym, zwykły człowiek, nie tylko nie wątpi w to, że "jest", ale także ma mniej lub bardziej precyzyjne poglądy na to "kim" "jest". Ariya który nie jest jeszcze arahatem, mimo iż postawa "jestem" jest u niego wciąż obecna, jest wolny od poglądu ucieleśniającego - sakkayaditthi, można by rzec, że we własnych oczach jest "nikim" - nie ma nic konkretnego co mógłby określić jako "moje ja", czy utożsamić się "tym jestem".

I skoro postawa "jestem" wciąż trwa, całkiem śmiało możemy mówić o reinkarnacji która nie objęła "ja". Trzeba tylko pamiętać, że w takim wypadku asmimana - należy tłumaczyć jako "jestem" rezerwując "ja" dla pokrycia znaczenia "self", podczas gdy w angielskim nie ma problemu z tłumaczeniem asmimana jako "I am". No i trzeba pamiętać, że tak zwana "ja-twórczość" "moje-twórczość" -"I-making" odnosi się do ignorancji na poziomie pre-refleksyjnym, podczas gdy attavada wiara w istnienie "ja" jest ignorancją na poziomie refleksyjnym, stowarzyszonym zawsze z formułowaniem poglądu na temat tegoż "ja". Od takiej ignorancji Pessoa wydawał się być wolny. Te kłopoty nie występują w angielskim gdzie jest jasna granica pomiędzy "I" i "self". Niestety nie omija się niejasności poprzez wynalezienie jakiegoś innego słowa dla atta czy self. Na przykład "sobość", które spotkałem u Roberto Calasso. To dość rzadkie słowo, puthujjana zwykle nim nie operuje, i nie możemy poprzez niejasną terminologię zaciemniać i tak już trudnej Nauki Buddy. Używając słowa "ja" trafiamy w serce problemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.