Mądrość Ojców Pustyni nie miała
nic wspólnego z wiedzą o charakterze racjonalnym. Taki nadmiar
informacji, który stał się jedną z charakterystycznych cech
naszej epoki (przy czym za sprawą postępu naukowo-technicznego nasz
zasób wiedzy co trzydzieści lat ulega podwojeniu), byłby dla
ówczesnych mnichów czymś wysoce wątpliwym. „Jeżeli pragniesz
osiągnąć stan, w którym będziesz wiedział wszystko, proś o to,
abyś nie wiedział nic" - powie później w duchu tej tradycji
święty Jan od Krzyża. Od idei erudycji dystansował się jeszcze
święty Franciszek, sam pochodzący z dobrego domu, ponieważ
rozumiał, że bardzo łatwo łączy się z nią duch pychy, który
powołuje się wprawdzie na wiedzę naukową, ale w gruncie rzeczy
dąży do zapewnienia sobie osobistych korzyści i skutkuje postawą
nieodpowiedzialności. Do uczonych Franciszek odnosił się z
rezerwą. W liście do świętego Antoniego z Padwy napomina, aby nie
gaszono „ducha świętej modlitwy i kontemplacji". Jak
twierdził Biedaczyna z Asyżu, wiedza czyni człowieka nadętym i
naraża na szwank cnotę pokory.
Za:
Peter Seewald, Szkoła mnichów. Inspiracje dla naszego życia,
przekład; Kamil Markiewicz, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.