Ciało
jest więzieniem, grobem dla duszy.
Uwolnić
duszę z „cielesnych więzów", z powiązania z martwym
ciałem.
Ciało
jest jak bagno, w którym dusza nie może uniknąć skalania się i
splamienia.
Ciało
jest „obce" dla duszy, jak „cielesne odzienie", jak
„wstrętna maska", jak „skóra materialna", jak „tunika
ze skóry".
Ciało
nie jest mną, jest moim pierwszym „dobrem". (Pierwszym „złem”
brzmiałoby lepiej)
Troszczyć
się jedynie o duszę i nie interesować całą resztą.
Uwolnić
się od ciała, „zrzucić wszelkie obciążenie", „nie
obciążać własnej duszy szatami ciasnego i cielesnego życia, lecz
czystością życia uczynić wszystkie własne czyny lekkimi jak
pajęczyna".
Mieć
w pogardzie, dręczyć, zabić ciało: „Ono mnie zabija, a ja je
zabijam". „Ono mnie odziera, więc i ja je zdzieram".
Osłabić
ciało. Święty Antoni Wielki utrzymywał, że siły duszy
wzrastają, kiedy słabną pragnienia cielesne. „Jak silne mięśnie
i zdrowy wygląd znamionują atletę, tak wychudłe ciało i bladość
wynikająca ze wstrzemięźliwości wykazują, że chrześcijanin
jest prawdziwym atletą przykazań Chrystusa".
Ciało
jest „niewdzięcznym i zdradliwym przyjacielem", któremu nie
należy ufać.
Ciało
jest „narzędziem ducha", jak flet w rękach flecisty, jest
„towarzyszem pracy dla duszy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.