środa, 9 kwietnia 2014

Święta Teresa z Lisieux jako inteligentna piętnastolatka


Teresa była zdecydowana starać się o pozwolenie na wcześniejsze związanie się z klasztorem. Paulina i Celina wyraziły zgodę, ale Maria uważała, że siostra jest za młoda. Był też problem związany z ojcem. Jak wstąpienie Teresy do Karmelu wpłynie na niego? Teresa jednak zdobyła się na odwagę, by porozmawiać z Ludwikiem, który miał sześćdziesiąt trzy lata i przeszedł zawał. Rozmowa przekonała ojca, że powołanie córki jest prawdziwe, i zgodził się, by starała się o wcześniejsze wstąpienie do klasztoru.

Teraz trzeba było poradzić się przeoryszy. Zgodziła się, jednak ksiądz przełożony odmówił, także biskup uważał, że Teresa powinna zaczekać, aż skończy dwadzieścia jeden lat. Teresa jednak zupełnie nie zraziła się tymi odmowami i zdecydowana była odbyć z ojcem podróż do Rzymu, by pomówić z papieżem Leonem XIII. Siła perswazji Tereski była tak duża, że jesienią 1887 roku ona, Celina i ojciec udali się do Rzymu z „pielgrzymką", której prawdziwym celem było zwrócenie się z prośbą do papieża o pozwolenie na wczesne wstąpienie do Karmelu.

Teresa dostrzegła w publicznej audiencji u Ojca Świętego szansę na rozmowę z papieżem i zadziwiając jego samego i wszystkich obecnych, rzuciła się do jego stóp i zaniosła prośbę, by mogła wstąpić do klasztoru karmelitańskiego w wieku lat piętnastu. Papież Leon, zaskoczony i zbity z tropu, ograniczył się do rozczarowujących ogólników: „A zatem... a zatem... wstąpisz, jeśli Pan Bóg tego zechce!".

Zawiedziona Tereska nie miała innego wyboru, jak wrócić do Lisieux z pustymi rękami. Jednakże matka przełożona za kulisami cały czas przekonywała biskupa i w dzień Nowego Roku Teresa otrzymała w końcu list z potwierdzeniem, że biskup udzielił swego pozwolenia. Nie od razu jednak. Teresa miała poczekać, aż minie Wielki Post; została przyjęta 9 marca 1888 roku. Napisała później o tym kroku: „w duszy zapanował POKÓJ tak słodki i głęboki, że niepodobna tego wyrazić".

W Karmelu przybrała imię Teresy od Dzieciątka Jezus i stopniowo przekształciła marzenia o zostaniu misjonarką czy-jak Joanna d'Arc — męczennicą, w swoją „Małą Drogę", drogę duchowości skupionej na najdrobniejszych szczegółach życia i szukania cnoty właśnie w nich.

Za: Murray Bodo OFM, Mistycy. Odkrywcy Bożych dróg, tytuł oryginału: Mystic. Ten who show us the ways of God, przekład: Małgorzata Bortnowska, Wydawnictwo M, Kraków 2010  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.