poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ciało i społeczeństwo. Mężczyźni, kobiety i abstynencja seksualna we wczesnym chrześcijaństwie


Przedmowa

W książce niniejszej badam praktykę trwałego wyrzeczenia się seksu (wstrzemięźliwość, celibat, dożywotnie dziewictwo — w przeciwstawieniu do praktyki okresowej wstrzemięźliwości płciowej), jaka rozwinęła się w kręgach chrześcijańskich w okresie od nieco przed misjonarskimi podróżami św. Pawła w latach 40-50 n.e. do nieco po śmierci św. Augustyna w roku 430. Chodziło mi głównie o uwyraźnienie pojęć dotyczących osoby ludzkiej i społeczeństwa, implikowanych przez wymienione wyżej formy wyrzeczenia, i o szczegółowe prześledzenie refleksji oraz kontrowersji, które pod wpływem owych pojęć rodziły się wśród autorów chrześcijańskich wokół kwestii takich jak natura płciowości, stosunki między mężczyznami i kobietami czy struktura i znaczenie społeczeństwa.

Moja relacja zaczyna się w II w. naszej ery w świecie pogańskim, w którym chrześcijaństwo zdołało już do pewnego stopnia zaistnieć w publicznej świadomości. Rozdział drugi nawraca do Palestyny czasów Jezusa, do św. Pawła i do roli wstrzemięźliwości w niejasnym i burzliwym pierwszym wieku ruchu chrześcijańskiego. Około roku 150 wyrzeczenie seksualne grało już poważną rolę w życiu wielu grup chrześcijan, toteż rozdziały od III do VI będą się rozgrywać w strefie Śródziemnomorza i Bliskiego Wschodu, od Lyonu i Kartaginy do Edessy. Myślę, że w ten sposób uda mi się uwzględnić szeroki wachlarz możliwości, jakie zarysowały się przed chrześcijanami w owym tak istotnym półwieczu, sięgającym od pokolenia Marcjona, Walentyna i Tacjana do pokolenia Tertuliana i Klemensa z Aleksandrii.

Nad wszystkimi opisami dalszej ewolucji pojęć dotyczących seksualności i osoby ludzkiej w świecie greckim unosi się potężny geniusz Orygenesa. Trudno jednak zrozumieć fascynację, jaką wzbudzał Orygenesowy, osobliwie majestatyczny ideał dziewictwa, jeśli nie odważymy się wyrobić sobie opinii o roli wstrzemięźliwości w relacjach między mężczyznami i kobietami w ramach zmieniających się struktur kościelnych jego epoki. Poświęcony temu zagadnieniu rozdział VII poprzedza nasz zarys myśli Orygenesa. Rozdział IX ukazuje rozejście się pogańskich koncepcji wstrzemięźliwości i chrześcijańskiego ideału dziewictwa pod koniec III wieku. Pierwszą część książki zamyka — w rozdziale X — pobieżna prezentacja rozmaitych sensów, jakie w różnych rejonach świata chrześcijańskiego przybierała praktyka seksualnego wyrzeczenia; następnie rozważamy w nim stosunki, które ustaliły się między praktykującymi wstrzemięźliwość i żyjącymi w małżeństwie członkami kościołów za czasów św. Antoniego i Konstantyna.

Drugą część książki otwiera przegląd tradycji przewodnictwa duchowego kojarzonych z Ojcami Pustyni, którzy od panowania Konstantyna aż po kres rzymskiego cesarstwa na Wschodzie sąsiadowali z kościołami na terenach zasiedlonych w Egipcie i gdzie indziej. Rozdziały następne analizują szczegółowo — podług zagadnień i regionów — wpływ ideałów ascetycznych na myśl i praktykę kościołów wschodniego cesarstwa w wieku IV i na początku V.

Część trzecia omawia świat łaciński, pod wieloma względami bliższy tradycjom, z którymi wielu współczesnych zachodnich czytelników może się utożsamiać. Postawy trzech wybitnych autorów — Ambrożego, Hieronima i Augustyna — zarysowuję na tle dylematów swoistych dla miejsc i czasów, w których żyli, i oceniam wielkość różnic między tradycją katolicką, którą w sposób tak istotny rozwinęli, a tradycjami, jakie napotkaliśmy w świecie wschodniego chrześcijaństwa. Epilog jest repliką pierwszego rozdziału: podsumowuje on przemiany, jakie w okresie od Antoninów do początku średniowiecza zaszły w pojmowaniu osoby ludzkiej i społeczeństwa.

Praca o takim zakresie i objętości jak niniejsza wymaga paru słów wyjaśnienia; przede wszystkim jednak musimy otwarcie wskazać na to, co w trakcie jej pisania wypadło nam pominąć lub ograniczyć. Jest to książka o wczesnym chrześcijaństwie. Chodzi mi w niej o uchwycenie swoistej atmosfery owego okresu w dziejach chrześcijaństwa, atmosfery odróżniającej go wyraźnie od wszystkich stuleci następnych. Dla każdego czytelnika rychło stanie się oczywiste, że rozważane w niej koncepcje wyrzeczenia seksualnego głęboko się różnią od tych, do których przywykliśmy, obcując z katolicyzmem średniowiecznym czy z chrystianizmem nowoczesnym. W niniejszej książce kult Dziewicy Maryi pojawia się dopiero na końcu. Wprawdzie niektórzy zaczęli ostatecznie orędować za celibatem duchownych, praktykowano go jednak w sposób całkowicie różny od obowiązującego dziś w kościele katolickim. Fascynujący ruch ascetyczny, choć stale obecny przez niemal cały ów okres, nie miał jeszcze wyrazistego i uporządkowanego profilu, kojarzonego później z monastycyzmem benedyktyńskim na łacińskim Zachodzie. Nawet pojęcie dożywotniego dziewictwa, choć olśniewało niejednego autora pod koniec III i w IV w., tylko sporadycznie stawało w centrum uwagi; przede wszystkim wszakże nigdy nie uległo jednoznacznie skojarzeniu z czystością specyficznie kobiecą, jak to stało się w innych epokach w świecie zarówno pogańskim, jak i w późniejszych formach katolicyzmu. Wczesny Kościół nadal jest dla wielu czytelników epoką o znaczeniu w zasadzie abstrakcyjnym. Z niebywałą swobodą krążą wokół niej stereotypy — już to poczciwe, już to komiczne. Jeśli moja książka przywróci bodaj w niewielkim stopniu coś z atmosfery niepokojącej dziwności, która spowijała główne problemy i troski mężczyzn i kobiet pierwszych pięciu stuleci — uznam, że osiągnąłem zamierzony w niej cel.

Czytelnik musi być jednak świadom ograniczeń tej książki. Przybrała ona charakter pracy o wczesnym chrześcijaństwie, nie zaś o później starożytności w ogóle. To samoograniczenie przyszło mi z trudem. Wynikło ono nie tylko z mego osobistego, szczerego upodobania do tekstów wczesnochrześcijańskich, od Pawła do Augustyna, lecz częściowo również z mojej oceny stanu wiedzy naukowej na temat płciowości i rodziny w świecie starożytnym. Mając ostrą świadomość własnej niekompetencji w studiach żydowskich i w historii rodziny greckiej oraz rzymskiej, pomyślałem, że roztropniej będzie nie zapuszczać się zbyt głęboko na obszary, jakich — o czym przekonywałem się w trakcie lektur — nadal w większości nie przebadali nawet specjaliści. W przypisach i bibliografii starałem się wymienić prace, na których z wdzięcznością się opierałem. Czytelnicy powinni je potraktować jako drzwi rozmyślnie otwarte na oścież, tak by mogli wędrować sobie z pokoju do pokoju, nie przejmując się zupełnie samoograniczeniami, które narzuciłem sobie w tej książce. Nic nie zmartwiłoby mnie bardziej niż ewentualne wrażenie u czytelnika, że moja zamierzona i pokorna roztropność oznacza przekonanie, jakoby doświadczenie chrześcijan było czymś jakościowo różnym (w sensie pozytywnym) od doświadczenia ich żydowskich i pogańskich sąsiadów. Powiem szczerze: obserwowałem często, jak ostry i groźny posmak wielu chrześcijańskich koncepcji wyrzeczenia seksualnego oraz ich następstw, zarówno w sferze osobistej, jak i społecznej, stawał się łagodny i mdły skutkiem interpretowania ich jako zwykłych, mechanicznych zapożyczeń z rzekomego pogańskiego bądź żydowskiego „podłoża”. To jednak, że pragniemy oddać sprawiedliwość swoistości pewnych nurtów chrześcijańskiej myśli i praktyki, nie oznacza usprawiedliwienia dla systematycznego pomijania skomplikowanej i dynamicznej tkanki koncepcji moralnych, charakteryzujących ówczesne kultury śródziemnomorskie, a tym bardziej nie powinno być bodźcem do ignorowania głębokich przemian w strukturze dawnego społeczeństwa owej epoki. Jeśliby jakieś nowe studia nad rzeczywistymi praktykami i zachowaniami seksualnymi w judaizmie, w Palestynie i w diasporze, oraz nad przemianami w strukturze rodziny i w moralnym nastawieniu wśród pogan w ciągu długich stuleci od Trajana do Teodozjusza II miały wnieść korekty do tej książki czy zdeaktualizować pewne jej partie, bądź wreszcie trafniej zarysować społeczny kontekst mej opowieści — nikomu nie sprawi to większej radości niż mnie samemu.

Peter Brown



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.