Mnich
z Ancyry zastanawia się nad sposobem, w jaki namiętności opanowują
człowieka. Najbardziej wnikliwą analizę znajdujemy bodajże w
rozdz. 11. De
monachorum praestantia.
Namiętności współkształtuje kilka czynników: naturalne popędy
w człowieku, bodźce zewnętrzne oraz wola i umysł człowieka.
Gdy Nil mówi o popędliwości, przyjemności i smutku jako sitach
będących w stanie spoczynku i nie znajdujących zewnętrznego
wyrazu, to zapewne ma na myśli afektywność, skłonność do
różnych doznań, a zatem same w sobie neutralne popędy, instynkty.
Doznania zmysłowe poruszają żądzę, a w jej następstwie, w
zależności od tego, czy zostaje ona zaspokojona czy nie, rodzi się
przyjemność albo smutek. Gdy zostaną rozbudzone przez czynniki
zewnętrzne i spotkają się z ludzkim przyzwoleniem, stają się
motorem ludzkiego myślenia czy nawet działania. Nil zauważa,
że nawet bez zewnętrznej stymulacji mogą urosnąć w siłę, tym
niemniej na jakąś mniejszą skalę, być może nie będąc w stanie
obezwładnić całkiem człowieka. Są one jakby pewnym surowcem
dla potencjalnych namiętności. Mnich z Ancyry odwołując się do
obrazu bożków lepionych z gliny widzi podwójną analogię
namiętności do tego rodzaju tworów ludzkich rąk. Dzięki
ludzkiemu przyzwoleniu, które staje się pewnym bałwochwalczym
aktem, mimowolne skłonności zakorzenione w ludzkiej naturze
znajdują swój finał w trwałych upodobaniach i dążeniach,
podobnie jak z gliny formuje się posąg. Poza ową analogią na
poziomie moralnym zachodzi również analogia na poziomie
religijnym. Człowiek stawia jakąś osobę czy rzecz na najwyższym
piedestale zarezerwowanym Bogu.
W kształtowaniu się
namiętności uczestniczy zatem cała struktura natury ludzkiej, to
jest zarówno sfera afektywno-popędowa, jak i wolitywno-racjonalna.
Organa naszej ludzkiej percepcji, kiedy zostaną pobudzone
przez jakąś zewnętrzną materię, utrwalają w sobie jej obecność
dzięki władzy pamięci i wyobraźni. Ma to miejsce wtedy, gdy
człowiek chce podtrzymać obecność owej materii, a mówiąc
konkretniej: jeśli na jakieś rzeczy patrzy i ciągle je
rozważa. Powiada autor, że namiętności zwykle zniewalają
myśli przez niestosowne rozmyślanie. Obecność tej materii zostaje
dzięki temu jakby przedłużona. Nil często wskazuje na zjawisko
odciskania w umyśle śladów tej materii. Pamięć i wyobraźnia
posługuje się dwoma instrumentami utrwalania doznanych wrażeń
- wspomnieniem i wyobrażeniem. Proces owego utrwalania ma charakter
ciągły - nie jest z niego wyłączony nawet czas nocnego
spoczynku, gdy dzienne doznania są dalej podtrzymywane przez
senne wyobrażenia. Aby owa podnieta była we wnętrzu człowieka
ciągle obecna, muszą współdziałać wszystkie władze. Zmysły
przyjmują pewne namiętne obrazy, umysł przez myśl, pamięć przez
wspomnienie, a wyobraźnia przez przedstawienie przejmuje i
utrwala doznane wrażenia, natomiast wola znajduje w nich upodobanie.
Być może Nil ma na myśli działanie wszystkich tych władz,
gdy mówi o poruszeniach umysłu, które rodzą wspomnienia rzeczy i
ich wyobrażenia. Mamy tu do czynienia z podstawowym prawem
ludzkiej psychiki, która przy współpracy wzajemnej różnych
elementów natury ludzkiej zapisuje w sobie i utrwala doznane
wrażenia. Inaczej mówiąc, nic, co człowiek zmysłowo dozna,
przyjmie uczuciem, rozważy w umyśle, wspomni w pamięci, przedstawi
sobie w wyobraźni, zaakceptuje wolą, nie jest obojętne dla
jego kolejnych wrażeń, uczuć, myśli, wspomnień, wyobrażeń,
upodobań, a w końcu działania. Jedno pociąga za sobą drugie. Na
końcu ciągu następujących po sobie doznań, jeśli człowiek
opowie się przeciwko swemu sumieniu, powstaje namiętność.
Mnich z Ancyry, korzystając z
dokonanej już przed nim na gruncie ascezy chrześcijańskiej
recepcji antycznej antropologii, zwłaszcza stoickiej, opisuje w
psychologicznych kategoriach to, czym chętnie i dziś zajmują
się zwolennicy interdyscyplinarnego ujmowania rzeczy. Łączenie
teologii życia wewnętrznego i psychologii nie jest wymysłem
naszych czasów. Zawsze istniała świadomość, że psychika nosi
ślady ludzkiej przeszłości wywierającej wielki wpływ na
teraźniejszość. Jeśli jest ona jakąś przestrzenią, w której
spotykają się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość,
to czyż prawda ta nie odsyła nas do tajemnicy nieśmiertelności i
pewnej ciągłości pomiędzy doczesnością i wiecznością?
Za:
Nil z Ancyry, Pisma ascetyczne, przekład, wstęp i opracowanie: Leon
Nieścior OMI, seria: źródła ascetyczne t. 46, starożytność t.
31, Tyniec- Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.