niedziela, 27 kwietnia 2014

Wybrane sentencje Elżbiety od Trójcy Św.


Życie jest kwiatem rozkwitającym rano, a więdnącym wieczorem (Dz 7 III 1899).

Życie można by streścić następująco: wiele cierpień i łez, wiele złudzeń, nadzieja szczęścia wciąż oczekiwanego, a nigdy nie osiągniętego… A jednak przywiązujemy się do tego życia. Co za niedorzeczność!… (Dz 7 III 1899).

O, jak krótkie jest życie! Jak szybko przemija! Dziecko, patrząc na białe włosy starca, na jego przygarbione plecy, mówi do siebie: kiedy ja będę taki jak on? Ten czas wydaje mu się tak bardzo odległy. A tymczasem… (Dz 7 III 1899).

Śmierć przychodzi po nas w chwili, gdy najmniej o niej myślimy… Ileż śmierci nagłych!… Czy jutro, a może nawet dzisiejszej nocy śmierć nas oszczędzi, tak jak oszczędziła wczoraj? (Dz 10 III 1899).

Ubóstwo to nie tylko wyrzeczenie się wszelkiego rodzaju bogactwa, dobrobytu, lecz jest to oderwanie serca (Dz 20 III 1899).

Pokora jest źródłem łask (Dz 24 III 1899).

Przed modlącą się pokornie duszą Jezus otwiera swe Serce i pozwala, by spłynęły na nią wszelkie dary, łaski i błogosławieństwa (Dz 24 III 1899).

Być pokornym to znaczy być bardzo miłowanym przez Jezusa. Pysznych On nie znosi. Możemy to zrozumieć na podstawie antypatii, jaką w nas wzbudzają osoby dumne i zadowolone z siebie. Nawet świat nie może ich znieść. Również Pan Bóg ich nie miłuje (Dz 24 III 1899).

Trudniej jest dźwignąć się ze zniechęcenia niż z grzechu (Dz 28 III 1899). 

 
Patrzę na świat, na rzeczy tego świata, jako na rzeczy, wśród których mam przejść, lecz nie przywiązuję do nich serca (Dz 2 IV 1899).

Są rzeczy, które wystawione na powietrze, tracą zapach. Są też głębokie myśli, których nie można przełożyć na język ziemski, gdyż stracą swoje głębokie i niebieskie znaczenie (Dz 27 I 1900).

Niech zniknie Elżbieta, a pozostanie tylko Jezus!… (Dz 27 I 1900).


Mroki i cierpienia odrywają nas od wszystkiego, aby połączyć z Jedynym naszym Wszystkim; oczyszczają nas, abyśmy mogli dojść do zjednoczenia z Nim (L 47).

Wspaniała to rzecz samotność i uciszenie… Wewnątrz zawsze można je posiadać, albowiem któż mógłby zakłócić spokój serca całkowicie zajętego Bogiem? Hałas dociera tylko do powierzchni, lecz wewnątrz jest tylko On, Jezus!… (L 49).

Czy nie uważasz, że chwilami potrzeba milczenia staje się jeszcze bardziej przynaglająca? A więc nakażmy milczenie wszystkiemu, aby słuchać tylko Jezusa. To coś wspaniałego trwać w mil­czeniu przy Boskim Ukrzyżowanym! (L 50).

Spośród wszystkich godzin najbardziej lubię godziny ścisłego milczenia. Jestem w małej celce, która jest mi droga. Jest moim sanktuarium. Jest przeznaczona wyłącznie dla Jezusa i dla mnie. (L 91).

Życie karmelitanki jest życiem milczenia, stąd też kocham je ponad wszystko (L 97).

Nieskończoności spragniona jest moja dusza!… (L 107).

Wydaje mi się, że święci to osoby, które zawsze zapominają o sobie, a gubią się do tego stopnia w Bogu, którego miłują, że nie zwracają uwagi na siebie, nie patrzą na stworzenia, owszem, mogą mówić za św. Pawłem: «Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus» (L 179).

Uważam, że tajemnica pokoju i szczęścia na tym świecie na tym polega, aby zapomnieć o sobie (L 249).


Opróżnijmy naszą duszę, aby Jezus mógł wejść do niej i przekazać nam to życie wieczne, które jest Jego życiem (L 250).

Szczęśliwa dusza, która doszła do oderwania się od wszystkiego. Ona naprawdę miłuje… (L 264).

Życie zakonne jest wielkim oddzieleniem się od świata (L 278).

Dusza, która dyskutuje ze swoim «ja», przejmuje się swoją wrażliwością, idzie za jakąś niepożyteczną myślą, pierwszą lepszą zachcianką, taka dusza rozprasza swoje siły i nie jest w pełni nastawiona na Boga: jej lira nie drga unisono, a Mistrz, co gra na niej, nie może wydobyć z niej boskiej melodii. Jest w niej jeszcze zbyt wiele czynnika ludzkiego, zbyt wiele dysonansu (OR 3).

Nie mogę pozwolić na to, aby mną kierowały chwilowe wrażenia czy pierwsze odruchy natury, lecz muszę wolą opanowywać siebie… Aby zaś ta wola była wolna, muszę ją «zamknąć w woli Bożej», jak się wyraża pewien pisarz pobożny (OR 28).

Wszystko zależy od intencji. O, jak bardzo możemy uświęcać najmniejsze rzeczy i najzwyklejsze czynności codzienne zmieniać w dzieła Boże! (L 309).

Dusza, która żyje w zjednoczeniu z Bogiem, wykonuje tylko czyny nadprzyrodzone, tak że wszystkie jej prace, najbardziej nawet pospolite, zamiast odrywać od Boga, jeszcze bardziej do Niego ją zbliżają (L 309).

Pycha jest wadą, której nie można zniszczyć jednym mocnym uderzeniem miecza. Niewątpliwie, pewne heroiczne akty pokory, jakie widzimy w ży­ciorysach świętych, jeśli nie zadają jej ciosu śmiertelnego, to przynajmniej znacznie ją osłabiają. Poza tymi jednak wypadkami trzeba ją uśmiercać codziennie. «Codziennie umieram», wołał św. Paweł (WP 2).

«Uczyńmy człowieka na obraz i na podobieństwo nasze» (Rdz 1, 26). Gdybyśmy przede wszystkim pamiętali o pochodzeniu naszej duszy, wtedy rzeczy ziemskie wydałyby się nam mało ważne, owszem, powinniśmy nimi pogardzać (WP 3).

«Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech weźmie krzyż swój» (Mt 16, 24). Ta nauka, która wydaje się tak bardzo surowa, jest niezwykle przyjemna, jeśli na nią popatrzymy od strony celu tego obumierania; jest nim bowiem przekazanie życia Bożego w miejsce naszego życia, życia grzechu i nędzy (WP 3).

Wydaje mi się, że dusza najbardziej wolna to dusza najbardziej zapominająca o sobie (WP 4).

Gdyby mnie zapytano o sekret szczęścia, odpowiedziałabym: nie zwracać wcale uwagi na siebie i zapierać się siebie w każdej chwili (WP 4).

Głęboko współczuję duszom, które nie żyją życiem wyższym, lecz tylko ziemskim i pospolitym. Uważam, że są one niewolnicami. Dlatego chciałabym im powiedzieć: zrzućcie jarzmo ciążące na was! Co robicie z więzami, które przywiązują was do siebie samych i do rzeczy jeszcze niższych niż wy same? (WP 6).

Trzeba być bardzo czystym, by kontemplować Boże Oblicze (L 323).
Oto sekret, aby móc zrealizować plan samego Boga wobec nas: zapominać o sobie, usuwać się, nie zwracać na siebie uwagi, patrzeć na Mistrza, patrzeć tylko na Niego, przyjmować zarówno radość, jak i boleść, jakby bezpośrednio pochodziły z Jego miłości. To wszystko daje duszy wielki pokój i pogodę ducha… (L 333).
    Dz = Dzienniczek (z podaniem daty).
    L = Listy (z podaniem kolejnego numeru listu).
    OR = Ostatnie rekolekcje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.