Dziewictwo pozostaje kwestią
wolnego wyboru -taka jest powszechna opinia. Jan Chryzostom pisze:
Bóg chciałby, aby wszyscy ludzie wyrzekli się
małżeństwa, [...] lecz będąc pobłażliwy względem nas i
wiedząc, że duch jest ochoczy, ale
ciało słabe (Mt 26,41), nie poddał
tego [czyli wstrzemięźliwości] pod konieczność przykazania, ale
zostawił wolnemu wyborowi naszej duszy.
Chociaż w Nowym Przymierzu
dziewictwo przejęło prawa małżeństwa, to ostatnie pozostaje
jednak dozwolone, a nawet „godne czci" (timios),
zgodnie z Listem do Hebrajczyków 13,4, o czym nieustannie
się przypomina. I rzeczywiście, autorzy prawowierni, nawet
najzagorzalsi obrońcy dziewictwa, czuli się w obowiązku bronić
także słuszności małżeństwa przed licznymi sekciarzami, którzy
je potępiali. Jednak jeżeli małżeństwo jest „dobre",
dziewictwo jest „lepsze", powtarzali odwołując się do 1 Kor
7,38. Małżeństwo jest po prostu dozwolone, tolerowane dzięki
pobłażliwości Bożej, wrażliwej na słabość człowieka.
Prawdziwym tytułem do chwały małżeństwa jest to, jak mówi
Hieronim, że rodzi dziewice. Pisarze chrześcijańscy nie myślą
nawet o przetrwaniu gatunku, ponieważ, jak tłumaczą (np.
Metody, Ambroży), jeżeli pod Starym Prawem trzeba było, aby
ród ludzki się mnożył i trwał, to lud mający obietnice Boże
nie ma już tej potrzeby. Ludzkość może przestać się rozrastać,
bo obietnice Boże zostały spełnione, a - cytując 1 Kor 7,29
- czas jest krótki. Nowe Przymierze jest bowiem czasem
eschatologicznym w trakcie realizacji, dziewictwo zaś stanem
eschatologicznym już urzeczywistnionym. Jak mówi Grzegorz z Nyssy,
niweluje ono „odstęp czasu" (diastema), który
nas dzieli od Paruzji, przez likwidowanie pokoleń pośrednich. Quod
futuri sumus, jam vos esse coepistis, powiedział do dziewic Św.
Cyprian - „wy już zaczęłyście być tym, czym my powinniśmy się
stać pewnego dnia". Tak więc jedynie dziewictwo spełnia
wymagania Nowego Przymierza, nowego świata, który się rozpoczął
wraz z przyjściem Chrystusa i ma znaleźć swe wypełnienie w
czasie eschatologicznym. Jednak zgodnie z zasadą, że koniec
utożsamia się z początkiem (arche/telos), ma ustanowić on
jakiś stan początkowy. Dziewictwo wyznacza więc kierunek odwrotny,
drogę przebytą od wygnania z raju aż do Jana Chrzciciela -
(największego, jak to zostało powiedziane u Mt 11,11, między
„narodzonymi z niewiasty"), i przyjścia Syna Człowieczego,
zrodzonego z dziewicy. Małżeństwo, wyjaśnia Grzegorz z Nyssy,
było ostatnim etapem po wygnaniu z raju, a zatem ci, którzy chcą
„odejść" i „być z Chrystusem" (Fłp 1,23), powinni
wyrzec się małżeństwa i ślubować dziewictwo.
Za:
Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t.
2, (seria: źródła monastyczne, t. 38, opracowania, t. 8, Tytuł
oryginału: Études sur la spiritualité de l'Orient chrétien,
przekład: S. Scholastyka Wirpszanka OSBap, Kraków - Tyniec 2006,
TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.