środa, 30 kwietnia 2014

Wielka tradycja syryjska


1. Wezwanie do pójścia drogą wyrzeczeń

  Gdy zawiązały się pierwsze wspólnoty chrześcijańskie w prowin­cjach Syrii, Fenicji, Mezopotamii i Edessy, w chrześcijaństwie rozwi­nął się pewien bardzo wymagający nurt. Nawoływał on niekiedy do niezmiernie rygorystycznego stylu życia, zaś za charakterystyczne postawy przyjął dziewictwo i ubóstwo.

  Niektórzy historycy wskazują na wpływ, jaki Persja i Indie wywar­ły na nauki i praktyki monastycyzmu syryjskiego naznaczone nie­zmiernym indywidualizmem. Nie należy też zapominać o możliwym wpływie sekty esseńczyków, choć nie istnieją prawie żadne dowody, które mogłyby poprzeć tę tezę. Te wpływy wyjaśniałyby, dlaczego tak często na tym terenie dochodziło do wyjątkowo radykalnych praktyk. Św. Grzegorz z Nazjanzu pisze z zadziwieniem o obyczajach mnichów syryjskich: zwykli oni pościć przez 20 dni z rzędu, nosili żelazne kajdany, spali na gołej ziemi i trwali w pozycji stojącej na modlitwie w czasie deszczu i śniegu, smagani wiatrem. Owi „stacze" narzucili sobie np. zasadę pozostawania zawsze w pozycji stojącej, ponadto nie odzywali się, nie podnosili wzroku, nie kładli się do snu. Niektórzy z syryjskich mnichów żyli niczym zwierzęta polne - jak one żywili się trawą i jak ptaki potrafili przycupnąć na skałach bar drzewach. Najbardziej niezwykli spośród mnichów, którzy mieszka samotnie w Syrii, byli „szaleńcy" dla Chrystusa - udawali oni osoby niedorozwinięte umysłowo. Cechą wszystkich tych zróżnicowanych postaw było nienasycone pragnienie umartwiania się. Równocześnie mnisi ci modlili się nieustannie i rozważali słowa Pisma.
  Teodoret z Cyru pisze o pustelnikach, którzy zasiedlali pustynie i góry tych regionów w 2. połowie IV w.: „Podejmują samotnicze życie, starają się nigdy nie przemawiać do nikogo poza Bogiem i nie pozwalają sobie na najmniejszą krztynę wygody". Niektórzy mieszkali w szałasach, inni w grotach i jaskiniach. Niejeden obywa się bez jakiegokolwiek schronienia: żyli oni pod gołym niebem po zbawieni jakiejkolwiek ochrony przed żywiołami, często w mrozie innym razem w upale. Jedni utrzymywali pozycję stojącą, drudzy otaczali się murem, ponieważ nie chcieli z nikim rozmawiać, inni szukali schronienia na czubkach drzew, jeszcze inni bez żadnej osłony tkwili wystawieni na widok publiczny. Św. Jan Chryzostom zasłynął wprawdzie z innych powodów, nie należy jednak zapomi­nać, że rozpoczynał on swe religijne życie jako pustelnik w pobliżu Antiochii. W każdym razie są to obyczaje dalece oderwane od in­nych tradycji monastycznych. By przywołać nauki dobrze znanego pustelnika Pojmena: „Nakazuje się nam zabijać nie nasze ciała, ale nasze namiętności". Jednakże tradycja syryjska zgadzała się raczej z odpowiedzią daną Palladiuszowi przez Doroteusza: „Zabijam me ciało, ponieważ ono zabija mnie".

2. Św. Efrem i stylici

  Św. Efrem (306-371) to jeden z najbardziej znanych ascetów syryjskich, autor ważnych ksiąg, obrońca życia ascetycznego i pu­stelniczego, które porównywał do męczeństwa. Przyjął postawę eremicką, poświęcał się nieustannej modlitwie i najbardziej wyma­gającej surowości. Kładł nacisk na istotność studiów, które w jego przekonaniu propagowały czystość serca.
  Obyczaje stylitów stanowiły najbardziej zadziwiający sposób na życie w całkowitym wyrzeczeniu. Wielu było takich ludzi w Syrii i Mezopotamii. Przebywali oni na szczycie słupa (kolumny), pozosta­jąc w bezruchu, nie poruszając się całymi latami. W ten sposób, żyjąc na tym świecie, pozostawali od niego dalecy, umiejscowieni w pół drogi między niebem a ziemią. Symeon Stylita (Szymon Słupnik) żył w ten sposób przez ponad 40 lat. Teodoret z Cyru tak o nim pisał: „Słynnego Symeona, wspaniały cud pośród zamieszkałego świata, znają wszyscy poddani Imperium Rzymskiego; jest on jednak nie mniej znany wśród Persów, Hindusów i Etiopczyków. Jego sława dotarła nawet do nomadów scytyjskich". Symeon trwał w pozycji stojącej na swym słupie dniem i nocą, latem i zimą. Podczas mod­litwy nieustannie wykonywał głębokie pokłony. Udzielał dobrych rad tym, którzy przychodzili pod słup, dwa razy dziennie wygłaszał do nich kazania, walczył z poganami i heretykami i rozbudzał zapał religijny wśród władz duchownych i świeckich.

  Symeon zaczął doświadczanie życia religijnego w klasztorze, ale po 10 latach został z niego odprawiony, ponieważ pozostali mnisi nie mogli znieść porównywania swego stylu życia ze skrajnymi czynami pokutnymi Symeona. Owa relegacja spowodowała, że zamieszkał sam i wybrał słup jako ekstremum osamotnienia oraz sposób na uniknięcie przejawów czci okazywanych mu przez admiratorów.

  Ludzie przybywali tłumnie ze wszystkich części imperium, uważając go za świętego i posłańca zesłanego przez Boga na po­cieszenie ludu chrześcijańskiego. Zadziwiające rozprzestrzenienie się stylityzmu w dużym stopniu było spowodowane wpływem św. Symeona Starszego.
  Samotnicy, którzy mieszkali w pozbawionych okien domach grobowcach bądź wieżach, często zamknięci, stanowili kolejn. kategorię syryjskich pustelników. Gardzili oni rzeczami przemijalnymi, dlatego umeblowanie ich siedzib odznaczało się ewangeliczną prostotą. Jak pisał Ewagriusz Scholastyk: „Dobrowolne ubóstwo zawiera się w nieposiadaniu niczego ponad płaszcz tunikę, Biblię i celę".

3. Życie wspólnotowe i osobisty krzyż

  Bardzo trudno było w tak indywidualistycznym, niezwykłym środowisku ustanowić regułę życia cenobitycznego, na które - jak się zdaje - początkowo składały się przede wszystkim kongregacje pustelników skupionych wokół czczonego ze względu na świętość starca. Z końcem IV w. życie wspólnotowe stawało się normą, choć nie obyło się bez wewnętrznych napięć, ponieważ stabilność i rozwój ekonomiczny klasztorów zdawały się oddalać je od idei ubóstwa i bezwarunkowej ascezy mnichów. Z tego też powodu rozliczne klasztory stopniowo wprowadzały restrykcje, które miały zapobiegać laicyzacji. Jedną z trudności przy zakładaniu klasztorów syryjskich był brak autentycznych reguł monastycznych oraz norm określających życie we wspólnocie. Istnieją przykłady i życiorysy co bardziej słynnych opatów i mnichów, które służyły za wzorce i punkty odniesienia, nie było jednak żadnego narzuconego obo­wiązku ich naśladowania.

  Taka sytuacja nie sprzyjała oczywiście próbom uregulowania życia wspólnot, które stawały się coraz większe i coraz bardziej złożone. W rzeczywistości klasztory syryjskie były szkołami dla samotników albo dla pragnących się stać wielkimi ascetami, albo też siedzibami dla odludków, w których prawdziwym mnichom usługiwali mnisi drugiej kategorii. Niektórzy poświęcali się mod­litwie i ascezie, inni pracowali na rzecz sprawnej organizacji życia klasztoru. Nauczyciel i uczniowie gromadzili się wieczorem przy modlitwie powszechnej i posiłku. Pozostały czas spędzali na samot­nej medytacji, niezwiązani żadną regułą poza przykładem i radą nauczyciela.

  Owi mnisi, pomimo swych licznych dziwactw, byli bez wątpienia wielkimi chrześcijanami czerpiącymi inspirację z teologii krzyża, a więc ze śmierci zadanej swemu „ja" na rzecz większej otwartości wobec Boga, z którym pragnęli się coraz mocniej złączyć. W ich przekonaniu to ciało było wielkim wrogiem, dlatego też nieustannie usiłowali na różne sposoby zredukować je do nicości. Chrystus ukrzyżowany był dla nich zawsze wielkim wzorem.

Za: Mnisi Wschodu i Zachodu; Juan Maria Laboa, Historia monastycyzmu chrześcijańskiego, tytuł oryginału: The Historical Atlas of Eastern and Western Christian Monasticism, tłumaczenie: Gabriela Jaworska, Katarzyna Malecha, CARTA BLANCA Sp. z o.o. Grupa Wydawnicza PWN, Warszawa 2009  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.