niedziela, 27 kwietnia 2014

Pamiętaj o tym, że wielu jest powołanych, lecz mało wybranych


Podsumowując, milczenie - drugi etap praktyki zaleconej Arseniuszowi - umożliwia radykalne oddzielenie się od świata i od demonów w głębi „ja" i od jego filautii, aby człowiek mógł wejść w głębię ado­racji, przedsmaku uczty godów wieczystych. Nescivi Elżbiety doskonale oddaje tę walkę wewnętrzną, po­dobnie jak oddaje ją zamykanie uszu na wszelkie obce głosy, praktykowane przez nierządnicę z apoftegmatu Jana Karła. Jest to czujność, nepsis pisarzy z kręgu hezychazmu, która pomaga zwalczyć wszystko, co po­zbawia nas ufności: „Czujność to duchowe ćwiczenie, które [...], z Bożą pomocą, pozwala człowiekowi całkowicie uwolnić się z namiętnych myśli i słów oraz ze złych uczynków" [Hezychiusz z Synaju, O czujności i modlitwie, w: Filokalia, s. 167].

Jej zadaniem jest prowadzenie defensywy; utrzymywa­nie ducha w stanie najwyższej gotowości, a zwłaszcza w stanie czuwania, aby nie zostać zaskoczonym; utrzymywanie ducha w gotowości, aby uderzyć wroga przy pierwszej próbie podejścia. Dlatego nazywa się również uważnością, strażą serca lub strażą ducha" [I. Hausherr, Hesychasme etpriere].

Czujność, nepsis hezychastów, znajduje się w sercu Karmelu. Nawet jeśli samo słowo występuje rzadko, to cała doktryna sanjuanistyczna nakazuje czujność. W sentencji 74 Słów światła i miłości, ofiarowanych Franciszce od Matki Bożej, przeoryszy Karmelu w Beas, Jan od Krzyża mówi do swojej córki ducho­wej: „Pamiętaj o tym, że wielu jest powołanych, lecz mało wybranych (por. Mt 22, 14) i jeśli nie dbasz o siebie, bliżej jesteś zguby niż zbawienia, ponieważ wąska jest droga prowadząca do życia wiecznego (por. Mt 7,14)" (S 74). Całe nada opiera się na tej zasa­dzie i oznacza wymóg najwyższej czujności stawiany nam przez naszego Świętego. W Twierdzy wewnętrz­nej Teresa z Awili stwierdza, że demony czuwają, aby przeszkodzić nam w przejściu do następnego miesz­kania. Brak naszej czujności na modlitwie umożli­wia im wyrządzenie nam poważnych szkód. Teresa komentuje: „muszę jednak dodać, że mało kto rozu­mie ważność tej przestrogi" (D 23, 4) [Por. Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus, Chcę widzieć Boga]. Na szczęście, „Bóg ma większe o nas staranie niż my sami o sie­bie, i wie, do czego każdy jest zdolny. Na co jeszcze się przyda chcieć rządzić samym sobą temu, kto już całą wolę swoją oddał Bogu?" (Ż 22, 12). Zatem czuj­ność polega na tym, aby pozwolić Bogu działać, a nie chcieć czynić tego samemu. Postawę tę wypracowała w najwyższym stopniu Mała Teresa, która mówi, że „Jezus [...] żąda [...] jedynie zdania się na Niego i wdzięczności" (TDL 196). Jednak, żeby On mógł skutecznie działać, my nie możemy pominąć żadnej, nawet najmniejszej, okazji do ofiary, jaką On nam podsuwa, co wymaga z naszej strony ogromnej ule­głości wobec Jego woli.

Za: Karmelita Bosy, Hezychia. Droga nadprzyrodzonego pokoju i płodności eklezjalnej, tytuł oryginału: L 'hesychia. Chemin de la tranquillité surnaturelle et de la fécondité ecclesiale, przekład: s. Emmanuela Monika Plis OCD, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.