Podsumowując,
milczenie - drugi etap praktyki zaleconej Arseniuszowi - umożliwia
radykalne oddzielenie się od świata i od demonów w głębi „ja"
i od jego filautii, aby człowiek mógł wejść w głębię
adoracji, przedsmaku uczty godów wieczystych. Nescivi
Elżbiety doskonale oddaje tę walkę wewnętrzną, podobnie
jak oddaje ją zamykanie uszu na wszelkie obce głosy, praktykowane
przez nierządnicę z apoftegmatu Jana Karła. Jest to czujność,
nepsis pisarzy z kręgu hezychazmu, która pomaga zwalczyć
wszystko, co pozbawia nas ufności: „Czujność to duchowe
ćwiczenie, które [...], z Bożą pomocą, pozwala człowiekowi
całkowicie uwolnić się z namiętnych myśli i słów oraz ze złych
uczynków" [Hezychiusz
z Synaju, O
czujności i modlitwie, w:
Filokalia, s.
167].
Jej
zadaniem jest prowadzenie defensywy; utrzymywanie ducha w stanie
najwyższej gotowości, a zwłaszcza w stanie czuwania, aby nie
zostać zaskoczonym; utrzymywanie ducha w gotowości, aby uderzyć
wroga przy pierwszej próbie podejścia. Dlatego nazywa się również
uważnością, strażą serca lub strażą ducha" [I.
Hausherr,
Hesychasme etpriere].
Czujność, nepsis
hezychastów, znajduje się w sercu Karmelu. Nawet jeśli samo
słowo występuje rzadko, to cała doktryna sanjuanistyczna nakazuje
czujność. W sentencji 74 Słów światła i miłości,
ofiarowanych Franciszce od Matki Bożej, przeoryszy Karmelu w
Beas, Jan od Krzyża mówi do swojej córki duchowej: „Pamiętaj
o tym, że wielu jest powołanych, lecz mało wybranych (por. Mt 22,
14) i jeśli nie dbasz o siebie, bliżej jesteś zguby niż
zbawienia, ponieważ wąska jest droga prowadząca do życia
wiecznego (por. Mt 7,14)" (S 74). Całe nada opiera się
na tej zasadzie i oznacza wymóg najwyższej czujności stawiany
nam przez naszego Świętego. W Twierdzy wewnętrznej Teresa
z Awili stwierdza, że demony czuwają, aby przeszkodzić nam w
przejściu do następnego mieszkania. Brak naszej czujności na
modlitwie umożliwia im wyrządzenie nam poważnych szkód.
Teresa komentuje: „muszę jednak dodać, że mało kto rozumie
ważność tej przestrogi" (D 23, 4) [Por.
Maria
Eugeniusz od Dzieciątka Jezus, Chcę
widzieć Boga]. Na szczęście, „Bóg ma większe o nas
staranie niż my sami o siebie, i wie, do czego każdy jest
zdolny. Na co jeszcze się przyda chcieć rządzić samym sobą temu,
kto już całą wolę swoją oddał Bogu?" (Ż 22, 12). Zatem
czujność polega na tym, aby pozwolić Bogu działać, a nie
chcieć czynić tego samemu. Postawę tę wypracowała w najwyższym
stopniu Mała Teresa, która mówi, że „Jezus [...] żąda [...]
jedynie zdania się na Niego i wdzięczności" (TDL 196).
Jednak, żeby On mógł skutecznie działać, my nie możemy pominąć
żadnej, nawet najmniejszej, okazji do ofiary, jaką On nam podsuwa,
co wymaga z naszej strony ogromnej uległości wobec Jego woli.
Za:
Karmelita Bosy, Hezychia. Droga nadprzyrodzonego pokoju i płodności
eklezjalnej, tytuł oryginału: L 'hesychia. Chemin de la
tranquillité surnaturelle et de la fécondité ecclesiale, przekład:
s. Emmanuela Monika Plis OCD, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.