poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Metodyka walki z namiętnościami



Wobec tak złożonego misterium pietatis et iniquitatis, które codziennie rozgrywa się w naszym wnętrzu, rodzi się potrzeba pewnej strategii ze strony człowie­ka, który wspomożony łaską Ducha ma opowiadać się po stronie dobra. Nil, kreśląc program ascezy, chętnie używa słowa metodos, wskazując na konieczność stoso­wania przemyślanego sposobu walki ze złymi myślami i namiętnościami. Znalezienie właściwej metody okaże się pożyteczne także dla innych, gdyż ten, kto znajdzie taką metodę, może stać się duchowym mistrzem. Sam fakt pokonania namiętności nie czyni jeszcze kogoś mi­strzem ascezy. Niezbędna jest wnikliwa refleksja nad staczaną walką. Dojrzały asceta zastanawia się na przykład nad początkiem i końcem danej myśli, wią­żąc określony skutek z jego przyczyną. Stąd Nil mówi o poznawczym trybie życia, który winien cechować prawdziwych mistrzów. Dość trafnie ujmuje strategię proponowaną przez Nila ten postulat, by ascezę prakty­kować metodycznie i bezpiecznie.

Nie będziemy zajmować się całością ascetycznego programu wspólnego Nilowi i innym pisarzom ascetycz­nym. Zwróćmy uwagę na te elementy ascezy które nasz pisarz zaleca w bezpośredniej konfrontacji z namięt­nościami. Dla Nila pozostaje oczywistością, że modlitwa stanowi konieczny środek w tym względzie. Przez rozważanie i praktykowanie duchowych słów oraz usilną modlitwę umysł odchodzi od rzeczy niemiłych Bogu, a zwraca się ku temu, o co ma się troszczyć wedle Boga. Może ze względu na tę oczywistość nasz autor niewiele rozwodzi się nad rolą modlitwy jako lekarstwa : w owych schorzeniach duszy, choć temat modlitwy jako takiej zajmuje w twórczości Nilowej godne jej miejsce. Pomoc nadprzyrodzona jest konieczna w takiej kuracji, tym niemniej nasz pisarz zastanawia się bardziej nad tym, co człowiek ze swej strony może zrobić w walce ze złymi przyzwyczajeniami.

Podstawowa zasada: musi poświęcić swój czas pra­cy nad sobą. Mnich z Ancyry chętnie używa terminów schole (scholadzein) w przeciwstawieniu do ascholia. Pierwszy oznacza mieć dla siebie czas wolny, który po­winno poświęcić się obowiązkom duchowym, drugi -być pochłoniętym przez sprawy przyziemne. Wewnętrz­ne rozterki, zmaganie się z namiętnościami wymaga refleksji nad ich przyczyną, szkodliwością, skalą wystę­powania i dynamiką. Nil podaje przykład pustelni­ka, który za pomocą kamyczków odliczał każdego dnia swoje dobre i złe myśli i czynił wnikliwy bilans postępu. Trzeba po prostu znaleźć czas na zastanawianie się nad sobą. Sama modlitwa wymaga wiele czasu. Jeśli jakiś asceta chce szczerze postępować w dobru, to musi zawsze wybierać pomiędzy troską doczesną i duchową. Na wszystko nie starczy mu czasu. Jeśli ktoś tak bardzo zajmuje się sprawami przyziemnymi, że brakuje mu na nie czasu, to tym bardziej zabraknie mu czasu na rzeczy duchowe. Brak czasu w staraniach doczes­nych wskazuje często na niewłaściwą hierarchię war­tości. Kogoś zbyt wiele pochłaniają ziemskie sprawy. Oddając się im bez reszty, doznaje niedosytu w zajmo­waniu się nimi, a nie jest świadom zaległości w spra­wach duchowych. Zadaniem mnicha jest poświęcić się trosce wokół zbawienia. Jeśli będzie to szczerze czynił, to nie pozostanie mu w ogóle czasu na rzeczy próżne. Konieczność wyboru przedmiotu naszej troski wynika nie tylko z ograniczonej ilości dysponowanego czasu. Jest jeszcze jeden naturalny powód. Natura umysłu jest taka, że nie może zajmować się dwiema rzeczami na­raz. Oddając się jednej trosce podobnie jak oko spoglą­da na jedną rzecz i musi wybierać. W przeciwnym razie będzie rozproszony, rozdwojony i pusty.

Za: Nil z Ancyry, Pisma ascetyczne, przekład, wstęp i opracowanie: Leon Nieścior OMI, seria: źródła ascetyczne t. 46, starożytność t. 31, Tyniec- Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.