wtorek, 29 kwietnia 2014

Dary monastycyzmu


  Monastycyzm to jeden z najbardziej pouczających, inspirujących i imponujących aspektów historii chrześcijaństwa. Przejawia się na różnorodne, nierzadko niezwykle barwne sposoby; jest ściśle zwią­zany ze zmiennością dnia codziennego chrześcijan oraz w dużym stopniu zależy od charakteru i cech szczególnych danego narodu i danej kultury. Równocześnie jednak jest bezpośrednim wyrazem fundamentalnych nauk i wymagań, jakie niesie ze sobą Ewangelia.

  Na przestrzeni wieków mnisi - zarówno kobiety, jak i mężczyź­ni - skupiali się wyłącznie na Bogu, w całkowitej samotności, za pomocą regularnej modlitwy i nieustannej pokuty. Św. Benedykt napisał w swojej regule: „Życie mnicha winno być nieustannym postem", choć, prawdę mówiąc, jest to raczej życie przepełnione w każdym momencie radosną nadzieją na nadejście Wielkanocy. Mnisi są - niejako z definicji - nastawieni na kontemplację. Szukają żywego Boga w historii, gdzie znajdują Jezusa Chrystusa; w przyro­dzie, która jest wspaniałym odbiciem Bożego piękna; oraz w głębi własnej duszy. Poza tym nieustannie tęsknią za niebem. Słowa z Księgi Wyjścia „Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę" (Wj 33,18) są właściwym podsumowaniem duchowości monastycznej.

   Równocześnie jednak mnisi skupiają się na ludziach, swoich braciach i siostrach, na ich potrzebach i troskach. Edukacja i ekono­mia, manuskrypty i rolnictwo, szkoły i gorzelnie - to tylko przykłady zajęć oraz spraw, którym poświęcają się zachodni mnisi zupełnie różniących się od siebie kongregacji. Za każdym z tych przedsięwzięć stoi taka sama motywacja. Miłość Chrystusa nakłania ich nie tylko do nieustannej modlitwy za ziemskich braci i siostry, lecz także do udzielania rad i wsparcia, gdy wędrują po drogach tego zawsze skomplikowanego i pogmatwanego świata. Szczególnie ważne jest to w czasach, gdy ludzie nie mają przed sobą jasno określonych celów. Ewagriusz z Pontu zdefiniował mnicha jako tego, który „żyje z dala od wszystkich i w jedności ze wszystkimi", a św. Antoni nigdy się nie zawahał opuścić swoją umiłowaną samotnię, by spełnić potrzeby albo rozwiązać problemy proszących go o pomoc.

  Życie mnicha - na najgłębszym i najbardziej podstawowym poziomie - to podróż do Boga, nieustające tworzenie więzi i relacji z Bogiem. Jakkolwiek nie ma wątpliwości, że ostateczny cel mnichów nie różni się od celu każdego innego chrześcijanina, który próbuje w pełni wcielić w życie przesłanie Ewangelii, to tylko mnisi żarliwie i nieustannie próbują uchwycić najgłębsze znaczenie faktu, że je­steśmy dziećmi Bożymi. Wydobywają na jaskrawe światło dzienne sprzeczności, jakie tkwią w grzechu i jego gorzkich konsekwencjach; słowem i czynem udowadniają, że można się uwolnić od zła i tego padołu łez. Są nowymi żołnierzami Chrystusa, tak biednymi, jak biedny był on sam, i karcą bogatych tego świata, radząc, by „porzucili dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz (...) i przyoblekli człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości" (Ef 4,22-24). Z ich punktu widzenia ich życie i uczynki zawsze są dziełem miłości.

  W tym osobistym poszukiwaniu, w tej pielgrzymce mnisi pragną mieć jedno serce, niezdolne do służenia dwóm panom, serce w cało­ści oddane służbie Bożej, bez żadnego podziału; serce nieskore do podążania za rozmaitymi pokusami i pragnieniami, jakie niesie ze sobą świat. Kontrola nad własnym ciałem, którą czasem uzyskują za pomocą radykalnych metod, surowe życie, wyrzeczenie się wszystkiego, co mogłoby osłabić ich zaangażowanie, oraz całkowite oddanie się - wszystko to zmierza ku jednemu celowi, którym jest ukochanie Pana i służenie mu w życiu i w śmierci.

  Jeśli celem monastycznego życia jest zjednoczenie z Bogiem i autentyczne poszukiwanie tego, co Boże, poprzez zachowanie czystości serca, to mnisi szukają Boga tam, gdzie może On być i rozumieją boskość w wymiarze dostosowanym do możliwości ludzkiego intelektu. Bóg jest Bogiem ukrytym, który pozwala poznać swą Boską osobę tylko na tyle, na ile szczerze się Go poszukuje. Jednak Bóg w szczególny sposób ukazuje swą istotę poprzez Pismo Święte, które jest zapisanym Słowem Bożym. Zatem czytanie czy też studiowanie Słowa Bożego - obojętnie, czy samodzielne, czy też z wykorzystaniem interpretacji ojców - z pewnością zapewni nam lepsze poznanie Boga oraz w rezultacie doprowadzi nas bliżej boskości, wzmocni naszą miłość i lepiej przysposobi nas do modlitwy oraz do zjednoczenia z tym, co Boże. Nie da się zrozumieć istoty życia monastycznego bez wzięcia pod uwagę tej pobożnej czci oraz podążania za Pismem Świętym.

  Życie konsekrowane to życie w służbie misji Kościoła albo lepiej - w służbie misji Jezusa, którą Kościół kontynuuje aż do ponownego przyjścia Pana. Dlatego mnisi związani są dwukrotnie: z Chrystusem i z Kościołem. Nawet pogrążeni w najgłębszej samotności, nawet na szczycie najwyższego słupa zawsze pamiętają o Kościele i o ciążącym na nich obowiązku ewangelizowania, bycia świadkiem Chrystusa oraz służenia pomocą braciom i siostrom zarówno w doczesnych, jak i w duchowych potrzebach. Zaskakujący widok zakonników głoszących Dobrą Nowinę ludziom spoza tradycji chrześcijańskiej to jedna z najbardziej niezwykłych stron historii chrześcijaństwa.

  Monastycyzm oferuje równowagę psychiczną i nadzieję. Ci, którzy żyją w spokoju, niczym nie niepokojeni, bez skarg i narze­kania, bez zniechęcenia i wahania; ci, którzy nie są przywiązani do dóbr doczesnych i nie martwią się o nie, którymi nie miotają namiętności ani cielesne, ani duchowe, ale którzy w każdej chwili panują nad swoimi działaniami, ruchami i myślami; ci kochający Boga, w którym pokładli zaufanie i któremu służą, świadomi, że należą do córek i synów Bożych, że są siostrami i braćmi Chrystusa, który stał się człowiekiem, aby być naszym bratem i aby nas zbawić, dzięki dobroczynnemu działaniu Ducha Świętego - ci doświadczają spokoju ducha i nigdy nie tracą nadziei.

  Wspólnotowe życie monastyczne oferuje standardy i praktykę życzliwości i życia w grupie. Członkowie wspólnoty uczą się znosić cierpliwie słabości sąsiadów, zarówno cielesne, jak i duchowe, które zawsze są dla nas nieustannym źródłem irytacji. Cierpliwość ta ma na celu nieuprzykrzanie życia innym bezużytecznymi skargami oraz zachowanie umiejętności akceptowania własnych ograniczeń i własnych słabości.

  Głównym celem, który przyświecał św. Benedyktowi z Nursji, gdy narzucił swoim mnichom obowiązek pracy fizycznej, nie była społeczna użyteczność ani poetyckie doświadczenie, ale - po części - ascetyzm. Jednak w pracy mnicha zawarte są wszystkie te aspekty. Zachodni mnisi pracują cierpliwie i ochoczo, przekształcając miejsca, użyźniając ziemię, doskonaląc metody rolnicze oraz odkrywając sekrety winnych gron. Kochają Boga, ale kochają również innych ludzi i przyrodę, która tak hojnie ich obdarza.

  W oczach chrześcijan klasztor jest integralną częścią życia du­chowego. Mnisi nie są uciekinierami od świata i od Kościoła, choć od początku ich obecność stanowiła niemy protest przeciwko zbyt światowemu chrześcijaństwu i zbyt mało chrześcijańskiemu światu. Nie przyczyniają się do wzrostu produktu narodowego, ale świat bez nich byłby miejscem o wiele bardziej niespokojnym i skupionym na sobie, nie tak skłonnym do refleksji i mającym o wiele mniej do zaoferowania.

Za: Mnisi Wschodu i Zachodu; Juan Maria Laboa, Historia monastycyzmu chrześcijańskiego, tytuł oryginału: The Historical Atlas of Eastern and Western Christian Monasticism, tłumaczenie: Gabriela Jaworska, Katarzyna Malecha, CARTA BLANCA Sp. z o.o. Grupa Wydawnicza PWN, Warszawa 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.