środa, 9 kwietnia 2014

Opętany mnich


Kiedyś, gdy czuwali, płonęło przed nimi ognisko. Pewien brat, który przybył wówczas, by pozostać z nimi, wstał i powiedział do starca: „Ten z was, który ma wiarę, niech stanie na tych węglach i modli się modlitwą z Ewangelii". Starzec, widząc, że słowa te były pełne pychy, zganił go: „Przestań tak mówić, bo błądzisz". On zaś, nie zwracając uwagi na te słowa, postawił swoją stopę na węglach i odmówił modlitwę. A gdy z nich zszedł, z Boskiego przyzwolenia ujrzał działanie demonów, ponieważ jego stopy nie zostały oparzone. Tym bardziej więc pysznił się w sercu, według tego, co napisano: Bóg daje ludziom pokrętnym kręte drogi. I tak odłączył się od nich i odszedł sam daleko. A gdy działający w nim demon oszustwa zobaczył, że ma go w swojej mocy, przybrał postać powabnej i wystrojonej kobiety, poszedł i zapukał do drzwi domu, w którym tamten przebywał. Gdy on mu otworzył, rzekł do niego demon: „Dręczą mnie i ścigają lichwiarze. Nie mam z czego im oddać. Proszę cię, wpuść mnie do swojej pustelni, dopóki nie odejdą". On zaś przez zatwardziałość sumienia nie zorientował się, o co w tym wszystkim chodziło, i wpuścił kobietę. Demon popchnął go do złego pragnienia i skłonił się on ku grzechowi. Gdy zbliżył się do niego z tego powodu, demon w szale rzucił nim, tak że jak umarły leżał na ziemi. Kiedy po kilku dniach odzyskał nieco zmysły, przyszedł do nich, płacząc i mówił z drżeniem: „Ja sam winien jestem swojej zguby. Napominałeś mnie bowiem wiele razy, ale ja nie słuchałem. Pomóżcie jednak mi nieszczęsnemu. Grozi mi niebezpieczeństwo, że zniszczy mnie demon" . Kiedy jeszcze to mówił, a oni płakali z jego powodu, owładnął nim demon i brat ów uciekł. Biegł długo przez pustynię, aż dotarł do miasta zwanego Panopolis. Po pewnym czasie, w obłędzie, rzucił się do pieca w łaźni i spalił się.

Za: Pachomiana Graeca: Vita graeca prima. List Ammona, Paralipomena, przekład: Ewa Dąbrowska, wstęp i opracowanie: Ewa Wipszycka, źródła monastyczne 65, starożytność 39, TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.