Pani
Profesor, a jak to było z kobietami?
Analogicznie
jak w przypadku mnichów, z pewną jednak różnicą. Muszę zacząć
od przypomnienia, że zanim nastały czasy mniszek, był czas ascezy
domowej, gdy kobieta nie opuszczała domu, oddając się modlitwie i
postom. Popularność tej formy życia nie zmniejszyła się także
po narodzinach monastycyzmu. Nawet kiedy ruch monastyczny nabiera
coraz większego rozpędu, trwa dalej asceza domowa, przynajmniej aż
do końca starożytności, a jestem głęboko przekonana, że tak
samo była popularna w średniowieczu. Często zdarzały się
przypadki, że kobieta chciałaby pójść do klasztoru, ale były
tysiące powodów, dla których nie mogła opuścić domu: byli
chorzy członkowie rodziny, dzieci... Bywało i tak, że bliscy
naciskali na to, by kobieta, zazwyczaj bardzo młoda, wyszła za mąż
i źle widzieli jej ascetyczne skłonności. W zamożniejszych
domach, mających ziemię, kwestie ekonomicznych interesów rodziny
stały najwyżej i dziewczyna była najczęściej tylko kartą w
rodzinnej strategii. Młoda mężatka, która w skrytości serca
marzyła o życiu zakonnym, nie miała innego wyjścia, jak
praktykowanie ascezy domowej. Trzeba także pamiętać o wdowach,
decydujących się na pozostanie we wdowim stanie z dziećmi i
wnukami, obowiązkami domowymi. Taka kobieta musiała zostać w
domu...
A
co wiemy o pierwszych mniszkach?
Pierwsza
grupa mniszek zgromadziła się pod przywództwem siostry Św.
Pachomiusza w końcu lat 20. IV w. Maria, bo tak miała na imię,
przyszła odwiedzić brata, ale on nie chciał z nią rozmawiać.
Zaproponował jej jedynie, aby pozostała w pobliżu klasztoru i
rozpoczęła życie mniszki. Święty Pachomiusz liczył, że przyjdą
inne kobiety i do niej dołączą. I rzeczywiście tak się stało.
Czyli
mniszki żyły obok klasztoru męskiego?
Istniały klasztory podwójne, wspólnota żeńska bytowała w
pobliżu klasztoru męskiego. Oczywiście autonomia żeńskiej
wspólnoty przyłączonej do wspólnoty męskiej była ściśle
ograniczona, ale siostry korzystały z pomocy materialnej i
organizacyjnej dostarczanej przez braci. To oni prowadzili katechezę
i oni, rzecz prosta, odprawiali Msze. Istniały też klasztory
żeńskie w pełni samodzielne.
Co
odróżnia monastycyzm żeński od męskiego?
Monastycyzm
kobiecy zaczął się od razu od formy klasztoru. Nie znam żadnej
laury kobiecej i nie znam anachoretyzmu kobiecego. Informacje o
świętych pustelnicach pojawiające się w źródłach należą do
świata literackiego, a nie świata rzeczywistego. W źródłach
pozaliterackich nie ma najmniejszych śladów o kobietach na pustyni.
Biorąc pod uwagę starożytne obyczaje i pozycję kobiety w
społeczeństwie i w Kościele, nie za bardzo jestem skłonna
uwierzyć w istnienie eremitek.
{[Amma
Sara] powiedziała znowu do braci: „Jestem mężem, wy jesteście
kobietami" (1 Apo 991)}.
To
po co w takim razie pisano o nich teksty?
Bo
literatura nie tylko opisuje, ale także buduje własny świat i
ogromnie lubi tworzyć sytuacje paradoksalne. Kobieta - ascetka na
głębokiej pustyni udająca eunucha (nie miała zarostu, to poważny
kłopot, jakoś trzeba było wytłumaczyć, że nikt z braci nie
zorientował się w płci brata) -temat to niezwykle efektowny i w
sam raz dla pełnego fantazji autora.
Mniszki,
te rzeczywiste, w klasztorach, były traktowane przez obserwatorów
raczej złośliwie. Wyrażał się w tym antyfeminizm, bardzo
pospolity w cywilizacji antycznej. Od wieków układano listy wad
kobiecych, oskarżano je o głupotę, niestałość, brak silnej
woli, kochliwość, nawet w wieku zaawansowanym (rozpustne
sześćdziesięciolatki...). Wśród autorów piszących o mnichach w
Egipcie znam tylko jednego, Palladiusza, który nakreślił kilka
przychylnych kobiecych portretów. Mamy nieco apoftegmatów, których
bohaterkami były ascetki, wygłaszające rozmaite nauki. Budzą one
we mnie żywą podejrzliwość.
Ależ
dlaczego?
Gdyż
większość opowieści i nauk, jakie miały wygłaszać „Matki
Pustyni" (to współczesny termin, wprowadzony przez
benedyktynkę, siostrę Benedyktę Ward, tłumaczkę apoftegmatów)
jest niezwykle banalna, pozbawiona w większości związku z
kobiecością ich autorek. Jest tylko kilka apoftegmatów (na 47
przypisanych konkretnym mniszkom), które zawierają jakąś ciekawą
opinię, indywidualną refleksję. Tych kilka apoftegmatów skłania
mnie do odrzucenia pomysłu traktowania całej kobiecej grupy jako
literackiego wymysłu. Ponadto gdybyśmy tak postąpili, nie
potrafilibyśmy wyjaśnić, dlaczego w ogóle te apoftegmaty
zamieszczono w Księdze Starców. Ich autorzy i redaktorzy nie
musieli się trzymać zasady „political correctness", tylko
dlatego, że mniszek było dużo i wypadało je uhonorować. Łatwiej
przyjąć, że kilka z nich było sławnych z pobożności i
inteligencji. Jednak nie za wiele o nich wiedziano, gdy przyszło do
zapisania tradycji, za mało było zindywidualizowanych opowiadań,
na to miejsca wprowadzono poglądy ogólnie przyjęte.
Dlaczego
kobieta była tak postrzegana?
Kobiety
były postrzegane jako słabe i głupie. W tekstach monastycznych
często powtarza się motyw kłócących się kobiet. Palladiusz,
ogólnie mniszkom życzliwy, opowiada nam, że pewien kapłan
kierujący życiem duchowym kobiet ze sporego klasztoru, ostatecznie
zdecydował się prowadzić swoją misję z izdebki na piętrze,
całkowicie od wnętrza odciętej, tylko jej okno wychodziło na
dziedziniec. Ów mąż przemawiał do sióstr, a mniszki kłóciły
się na dole. Znajdziemy jednak dowcipną opowieść w Rozmowach
Kasjana, jak to pewnego mnicha, gardzącego kobietami, powaliła
taka choroba, że nikt nie chciał się nim opiekować poza
mniszkami.
Czy
wspólnoty mniszek były stabilne?
Jeśli
weźmiemy pod uwagę sprawy ekonomiczne, to zdecydowanie nie. Kiedy
przyszli Arabowie, klasztory żeńskie upadły w pierwszej
kolejności. Przed najazdem arabskim nie mogłyby one przetrwać w
warunkach miejskich, gdyby nie notable, którzy osłaniali klasztory
swoim autorytetem i dostarczali pomocy finansowej. W społeczności
muzułmańskiej taki układ już nie funkcjonował i ucisk fiskalny
przyczynił się do upadku klasztorów żeńskich.
Za:
Mnisi nie tylko ci święci... Z prof. Ewą Wipszycką o pierwszych
mnichach na pustyni egipskiej rozmawia Szymon Hiżycki OSB, seria:
dialogi, TYNIEC - Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.