Zasnąć już!.... Noc ta pochmurna,
bezgwiezdna,
posępnych widzeń krynicą jest bez
dna -
zasnąć już, skłonić na nirwany
łono
głowę płonącą, bez miary
zmęczoną...
Przepłynął przez nią strumień
myśli długi,
a jedna była smutniejszą od drugiej,
a wszystkie były smutne bezlitośnie -
-
chcę spać, choć wiem, że ciągu
myśli dośnię...
Ha!... Tłum okropny mar ciśnie się
białych,
w szatach zwalanych ziemią i
zbutwiałych,
tańczą wokoło z szalonym pośpiechem,
szyderczym w twarz mi wybuchając
śmiechem
Widok ich trupich czaszek mię
przeraża,
dusi mię zgniła, wstrętna woń
cmentarza,
a ten śmiech strasznej ironii się
wwierca,
jak tępa śruba, w głąb mojego
serca.
Tłoczą się ku mnie ohydną gromadą,
trupie swe ręce na czoło mi kładą
i spróchniałymi szczękami klekocą
najokropniejsze z wszystkich pytań: Po
co!?...
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.