piątek, 11 kwietnia 2014

Studnia


1400 

Studnia - ten zbiornik tajemnicy!
Woda w niej tak daleko
Mieszka - z innego świata sąsiad -
Widać jedynie wieko

Szklanego słoja, w którym woda
Ma dom - którego granic
Nikt nie zna - to tak, jak móc patrzeć
Co chwila w twarz otchłani!

Trawa wokoło trwa bez lęku -
Pytam się nieraz - jak trawa
Może róść blisko - patrzeć śmiało
W to, co mnie tchu pozbawia?

Są chyba jakoś spokrewnione -
Ta trawa i sitowie,
Co lęku przed bezdennym morzem
Też nie pokaże po sobie -

Lecz jest nam nadal nieznajomą
Natura - rzekoma wiedza
Nie dotknie nawet ściany domu,
Który jej duchu nawiedza.

Współczuć tym, którzy jej nie znają -
To łatwiejsze zadanie,
Gdy wiemy, że i znawca zna ją
Tym mniej, im bliżej stanie.

* * * * *

Studnia - co za misterium!
Tak daleko ta woda stoi,
jak gdyby sąsiad z innego świata
chciał rezydować tutaj w słoju.

Trawa nie zdaje się zalękniona,
aż dziw mi, że tak blisko mieszka
i tak odważnie obok kogoś,
na kogo ja spoglądam z dreszczem.

A może jakoś są spokrewnieni...
Sitowie przecie rośnie na plaży,
choć bez podglebia, i także strachu
nigdy po sobie nie pokaże.

Ale przyroda - to sama obcość,
ci zaś, co klną się jej imieniem,
nawet nie byli u jej domostwa
pełnego duchów, widm i cieni.

Choć żal mi tych, co jej nie znają,
żal jeszcze bardziej takich, którzy
znając ją dobrze - tym dalsi od niej
im bliżej są i znają dłużej.

By łąkę stworzyć, jednej koniczynki dość i jednej pszczoły,
jednej pszczoły i kwiatka
dla zadumy.
Zresztą, samej zadumy starczy,
jeśli pszczoły - to rzadkość.

Dickinson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.