sobota, 12 kwietnia 2014

Eksplozja monastycyzmu


Kilka razy powiedziała już Pani Profesor, że św. Antoni był pierwszym mnichem. Robi to wrażenie, jak gdybyśmy mieli do czynienia z jakąś eksplozją: najpierw brak jakichkolwiek form życia tego typu, potem przychodzi Antoni i nagle wszystko się zaczyna...

W zasadzie ten obraz jest słuszny. Monastycyzm rozwija się w pierwszych dziesięcioleciach IV wieku bardzo gwałtownie, on rzeczywiście wybucha. Mamy takie uczucie, jak gdyby ludzie tej epoki czegoś takiego niesłychanie potrzebowali, ale nie potrafimy wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Dlaczego to właśnie wtedy pustynia zaludniła się mnichami, a nie sto lat wcześniej czy sto lat później? Nie jesteśmy w stanie precyzyjnie wskazać czynników, które doprowadziły do narodzin tej nowej formy ascezy. Trudno. Zdarza się czasami w nauce, że musimy się ograniczyć do stwierdzenia faktów, gdyż nie potrafimy odpowiednio wnikliwie pokazać, co je wywołało.

A więc monastycyzm wybucha, przyciąga do siebie całe mnóstwo ludzi. Ci, którzy tę postać chrześcijańskiego życia przyjmują, czują się członkami tego samego, odmiennego społeczeństwa, wspólnoty. Są braćmi, są siostrami i czują się silnie związani między sobą. Wiedzą, że to, w czym biorą udział jest nową, wspaniałą formą bytowania, wielkim przywilejem, łaską daną przez Boga.

Ten nowy wspaniały monastyczny świat składa się z rozmaitych grup, rozmaicie uprawiających ascezę, rozmaicie tłumaczących na gruncie doktrynalnym sens tego, co robią. Różnorodność jest cechą podstawową monastycznych środowisk; nie ma żadnych instytucji, które zajmowałyby się narzucaniem jakiegoś porządku, ujednolicaniem obyczajów i obrzędów.

Za: Mnisi nie tylko ci święci... Z prof. Ewą Wipszycką o pierwszych mnichach na pustyni egipskiej rozmawia Szymon Hiżycki OSB, seria: dialogi, TYNIEC - Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.