Przez ogród idą pełen cudnych
kwiatów,
na piersi twarze zadumane kłonią,
nie upajają się czarowną wonią
ani wieńcami stroją się szkarłatów.
Pojmują rozkosz barw i aromatów,
nęci ich ona, lecz nie sięgną po
nią;
chwytają ciernie pokrwawioną dłonią
i liczą ślady bolesnych stygmatów.
Aż przed bramami stanąwszy ogrodu,
rzekną: „Otośmy, zaufani w Słowie,
drogę żywota przecierpieli całą,
wściekłego naszych żądz nie sycąc
głodu -
otocz nas nagród obiecanych chwałą
Panie!...” Lecz jeśli nikt im nie
odpowie?...
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.