Niewiele wiemy o szczegółach
codziennego życia Juliany, lecz dużo o jej życiu wewnętrznym. O jej
życiu „zewnętrznym" wiemy, że była pustelnicą przy
kościele św. Juliana w Conisford w Norwich, w Anglii. Pustelnice
wycofywały się ze świata, zamykając się w małej celi w pobliżu
kościoła. W celi zwykle był otwór w murze — małe okienko
zwrócone w stronę kościoła, przez które można było wyglądać
i słuchać Mszy Świętej, oraz drugie okno, otwarte na świat
zewnętrzny, żeby można było udzielać ludziom porad duchowych.
Ceremonia „zamurowania"
pustelnicy odbywała się podczas Mszy Świętej i przypominała
obrzędy pogrzebowe. Odprawiano wówczas zwykle Mszę za zmarłych
albo Mszę o Duchu Świętym. Kandydatka na pustelnicę składała
śluby; jeżeli należała do wspólnoty zakonnej, składała śluby
zakonne, w innym wypadku składała przysięgę przed biskupem. Potem
ubierano ją w prosty strój, a pod koniec Mszy biskup prowadził
kandydatkę do jej celi niczym do grobu. Tam „umierała dla świata,
żyjąc dla Boga".
Przyszłą pustelnicę leżącą na
ziemi lub na marach skrapiano wodą święconą, okadzano, a potem
rzucano na nią grudki ziemi, naśladując obrzędy pogrzebowe.
Później biskup opuszczał celę, a wejście do niej zostawało
zamurowane.
Takie
życie może współczesnym wydawać się okropnie klaustrofobiczne,
zwłaszcza gdy wyobrazimy sobie maleńką celę, w której miało się
spędzić całe życie. W rzeczywistości jednak pustelnia nie była
ciasna i zwykle składała się nie z jednego, ale kilku pomieszczeń,
z wewnętrznym dziedzińcem albo ogródkiem. Poza tym pustelnica
zwykle miała służebną. Julianie - prawdopodobnie — usługiwały
kolejno dwie kobiety, Sara i Alicja. Pustelnice często trzymały też
kota, by polował na myszy, które bardzo się pieniły.
Za:
Murray Bodo OFM, Mistycy. Odkrywcy Bożych dróg, tytuł oryginału:
Mystic. Ten who show us the ways of God, przekład: Małgorzata
Bortnowska, Wydawnictwo M, Kraków 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.