sobota, 22 lutego 2014

Wybór nazywam działaniem


Odczuwam mocny związek między życiem duchowym człowieka a jego postępowaniem, czyli innymi słowy: między metafizyką a etyką. Jestem przekonany, że wolność realizuje się poprzez wybory, a wybieramy zawsze, nawet zamknięci w celi wybieramy myśli i uczucia, które pozwalamy sobie żywić. Podobają mi się ludzie wybierający świadomie, wściekam się, widząc inercję, bezwład, brak woli*. Wierzę, że duchowość rodzi się z tęsknoty, pragnienia, mglistego przeczucia ładu, dobra i piękna. Ludzie, którzy godzą się ze światem takim, jaki jest, wydają mi się umarli – albo nie widzą i nie czują, albo nie tęsknią. Łatwo mogę sobie wyobrazić, że Ostateczna Sprawiedliwość wybaczy złoczyńcom i grzesznikom, ale czy wybaczy leniwym, ospałym i obojętnym? Biblia wspomina zimnych i gorących, ale letnim raczej nie rokuje zbawienia.

Zanussi, Pora umierać


Inercja, bezwład też są jakimś wyborem. No i co jeżeli nie ma żadnej Ostatecznej Sprawiedliwości? A tylko Sprawiedliwość? W takim wypadku po odczuciu rezultatów naszych wyborów, dokonując nowych wyborów skazujemy się na odczucie ich rezultatów, itd. ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.