Odczuwam mocny związek między życiem
duchowym człowieka a jego postępowaniem, czyli innymi słowy:
między metafizyką a etyką. Jestem przekonany, że wolność
realizuje się poprzez wybory, a wybieramy zawsze, nawet zamknięci w
celi wybieramy myśli i uczucia, które pozwalamy sobie żywić.
Podobają mi się ludzie wybierający świadomie, wściekam się,
widząc inercję, bezwład, brak woli*. Wierzę, że duchowość
rodzi się z tęsknoty, pragnienia, mglistego przeczucia ładu, dobra
i piękna. Ludzie, którzy godzą się ze światem takim, jaki jest,
wydają mi się umarli – albo nie widzą i nie czują, albo nie
tęsknią. Łatwo mogę sobie wyobrazić, że Ostateczna
Sprawiedliwość wybaczy złoczyńcom i grzesznikom, ale czy wybaczy
leniwym, ospałym i obojętnym? Biblia wspomina zimnych i gorących,
ale letnim raczej nie rokuje zbawienia.
Zanussi, Pora umierać
Inercja, bezwład też są jakimś
wyborem. No i co jeżeli nie ma żadnej Ostatecznej Sprawiedliwości?
A tylko Sprawiedliwość? W takim wypadku po odczuciu rezultatów
naszych wyborów, dokonując nowych wyborów skazujemy się na
odczucie ich rezultatów, itd. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.