Jaśniej i bardziej ponaglająco
wyrażałem się w swoim przemówieniu do Izby Deputowanych 29
stycznia 1848 roku, zamieszczonym w «Monitorze» z 30 stycznia 16.
Oto najważniejsze ustępy:
„...Mówi się, że nie ma
niebezpieczeństwa, bo nie ma rozruchów, mówi się, że ponieważ
na powierzchni społeczeństwa nie ma nieporządku w sensie
materialnym, to rewolucje są od nas daleko.
Panowie, pozwólcie sobie powiedzieć,
że sądzę, iż się mylicie. Bez wątpienia, nieporządek nie
przejawia się w faktach, lecz wdarł się głęboko w umysły.
Spójrzcie, co się dzieje w łonie tych klas pracowniczych które
dziś, przyznaję, są spokojne. Prawdą jest, że nie targają nimi
namiętności czysto polityczne w takim stopniu, jak niegdyś, lecz
czyż nie widzicie, że namiętności z politycznych przemieniły się
w socjalne? Czyż nie widzicie, że rozprzestrzeniają się w ich
łonie poglądy, idee, które nie prowadzą wcale do obalenia
wyłącznie tej ustawy, tego ministerium, tego nawet rządu, lecz do
obalenia społeczeństwa, do wstrząśnienia podstawami, na których
dziś ono się wspiera? Czyż nie słyszycie jak ciągle wśród nich
się powtarza, że wszystko, co znajduje się ponad nimi, jest
niezdolne i niegodne nimi rządzić, że dotychczasowy rozdział dóbr
w świecie jest niesprawiedliwy, że własność opiera się na
podstawach, które nie są sprawiedliwymi? I czyż nie sądzicie, że
kiedy podobne poglądy się zakorzeniają i stają się prawie
powszechne, że kiedy głęboko schodzą w masy, to muszą wówczas
prędzej czy później doprowadzić, nie wiem kiedy, nie wiem jak,
lecz muszą wcześniej czy później doprowadzić do najgroźniejszych
przewrotów? Takie jest, Panowie, moje najgłębsze przekonanie
sądzę, że nie w porę zasypiamy na wulkanie, jestem o tym głęboko
przekonany.
Powiedziałem wam przed chwilą
Panowie, że to zło doprowadzi wcześniej czy później, nie wiem
kiedy, nie wiem jak, nie wiem skąd przyjdą, lecz wcześniej czy
później doprowadzi do najpoważniejszych w tym kraju rewolucyj,
bądźcie o tym przekonani.
Kiedy przychodzi mi szukać w różnych
epokach, u różnych ludów, jaka była rzeczywista przyczyna, która
doprowadziła do ruiny rządzące klasy, dostrzegam oczywiście takie
czy inne zdarzenie, człowieka, przypadkową lub powierzchowną
przyczynę lecz wierzcie mi, że przyczyną rzeczywistą, przyczyną
sprawczą, która powoduje utratę władzy przez ludzi jest to, że
stali się oni niegodni by ją sprawować. Pomyślcie Panowie o
dawnej monarchii, była ona silniejsza niż wy silniejsza swymi
początkami, lepiej niż wy wspierała się na dawnych zwyczajach, na
starych obyczajach, na starodawnych wierzeniach, była silniejsza niż
wy, a jednak obróciła się w proch. Dlaczego? Sądzicie może, że
sprawił to jakiś szczególny przypadek? Myślicie, że było to
dzieło jakiegoś człowieka deficytu przysięgi w sali Jeu de Paume,
La Fayette'a, Mirabeau?17 Nie Panowie, jest inna przyczyna ta, że
klasa, która wtedy rządziła, przez swą obojętność, przez
egoizm, przez swoje wady stała się niezdolna i niegodna rządzić.
Oto prawdziwa przyczyna.
Panowie! Jeśli jest słuszne żywić
patriotyczną troskę w każdej epoce, to jakże słuszne jest żywić
ją w naszym czasie! Czyż nie czujecie Panowie jakąś instynktowną
intuicją, której nie da się uzasadnić, lecz która nie zawodzi,
że w Europie znowu drży ziemia? Czy nie czujecie w powietrzu wiatru
rewolucji? Tego wiatru, o którym nie wiadomo gdzie się rodzi, skąd
przychodzi i kogo porwie. I w taką porę pozostajecie spokojni wobec
zepsucia publicznych obyczajów, a to słowo nie jest zbyt mocne.
Mówię teraz bez goryczy, zwracam się
do was, jak sądzę, wyzbyty stronnego ducha partyjności, atakuję
ludzi, wobec których nie czuję gniewu, lecz wreszcie mam obowiązek
powiedzieć mojemu krajowi to, co jest moim głębokim i ustalonym
przekonaniem. Otóż moim przekonaniem głębokim i ustalonym jest
to, że psują się obyczaje publiczne, że zepsucie publicznych
obyczajów was doprowadzi w krótkim, być może bliskim czasie do
nowych rewolucji. Czyż nici królewskiego żywota są mocniejsze,
trudniejsze do przecięcia niż u innych ludzi? Czy w godzinie, która
właśnie wybija, macie pewność jutra? Czy wiecie, co może się
stać z Francją za rok, za uchwałą dla królestwa francuskiego
konstytucji „na trwałych podstawach opartej". Marie-Joseph
Motier markiz de La Fayette (1757-1834) - polityk i generał. Zyskał
sławę w walkach o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Przedstawiciel stanu szlacheckiego w Stanach Generalnych 1789 r.,
inicjował opracowanie Deklaracji praw człowieka i jako liberalny
rojalista brał udział w Rewolucji Francuskiej. W czasach
Restauracji był jednym z przywódców stronnictwa liberalnego,
miesiąc, może za dzień? Tego nie wiecie, lecz macie świadomość,
że nad horyzontem jest burza, że do nas nadciąga. Czy pozwolicie
jej się zaskoczyć?
Nie pozwólcie Panowie, błagam was! —
nie proszę, a błagam. Padłbym przed wami na kolana, tak poważna i
rzeczywista wydaje mi się groźba, tak bardzo jestem przeświadczony,
że przed nią przestrzegać nie jest pustą formą retoryczną. Tak!
groźba jest wielka! Zażegnajcie ją, gdy jest jeszcze na to czas.
Naprawcie zło skutecznymi środkami, atakując je nie w symptomach,
lecz w jego istocie. Mówiono o zmianach w ustawodawstwie. Skłonny
jestem sądzić, że zmiany te są nie tylko pożyteczne, lecz
konieczne, wierzę w potrzebę reformy prawa wyborczego, w pilność
reformy parlamentarnej, lecz Panowie, nie jestem na tyle nierozsądny,
ażeby nie wiedzieć, że to nie prawa przesądzają o losach ludów,
nie, to nie prawny mechanizm tworzy wielkie zdarzenia, lecz sam duch
rządów. Jeśli pragniecie, zachowajcie prawa, choć myślę, że to
błąd, ale zachowajcie je, jeśli taka wasza wola, zachowajcie nawet
ludzi co do mnie, nie wnoszę żadnego sprzeciwu, ale — na Boga —
odmieńcie ducha rządów, albowiem — powtarzam to raz jeszcze —
duch rządów dzisiejszych prowadzi was w przepaść" l8
Na ławach większości te ponure
przepowiednie przyjęto obraźliwymi śmiechami. U opozycji zyskały
żywy poklask, lecz bardziej przez ducha partyjności niż z
przekonania. Tak naprawdę, nikt jeszcze nie wierzył poważnie w
niebezpieczeństwo, które zapowiadałem, choć tak bliscy byliśmy
upadku. Zwyczaj ubarwiania ponad miarę wyrazu swych uczuć i
niepohamowanej przesady w wypowiadaniu myśli, zwyczaj zastarzały,
jakiego ci wszyscy politycy nabyli w trakcie długiej komedii
parlamentarnej, pozbawił ich także umiejętności oceny tego, co
rzeczywiste i prawdziwe. Od wielu lat większość twierdziła, że
opozycja wystawia kraj na niebezpieczeństwo, a opozycja powtarzała
bez przerwy, że ministrowie gubią monarchię. Jedni i drudzy
czynili to tyle razy, nie bardzo w zagrożenie wierząc, że w końcu
przestali w nie wierzyć zupełnie w chwili, gdy wydarzenia miały
przyznać rację obu stronom . Nawet moi bliscy przyjaciele sądzili,
że w mojej mowie było nieco retoryki. Pamiętam, że gdy schodziłem
z trybuny, Dufaure 19 wziął mnie na stronę i powiedział mi z owym
wyczuciem parlamentu, które u niego stanowi jedyny rys geniuszu:
„Udało się panu lecz udałoby się znacznie lepiej, gdyby Pan nie
wzniósł się tak ponad poglądy zgromadzenia i nie chciał nas tak
wystraszyć". Teraz zaś twarzą w twarz ze sobą, gdy we
wspomnieniach szukam odpowiedzi czy rzeczywiście byłem tak
przerażony, jak wyglądałem — znajduję, że nie, i bez oporu
przyznaję, że wydarzenia potwierdziły mój pogląd szybciej i
pełniej niż przewidywałem . Nie, nie spodziewałem się takiej
rewolucji, jaką mieliśmy zobaczyć, zresztą, kto mógł się jej
spodziewać. Dostrzegałem, jak sądzę, jaśniej niż inni ogólne
przyczyny, które ściągały monarchię lipcową ku ruinie. Nie
widziałem jednak bieżących wypadków, które miały ją obalić. A
tymczasem szybko mijały dni, które dzieliły nas jeszcze od
katastrofy.
16 «Le Moniteur Universel» dziennik
założony w 1789 r. w Paryżu, zamieszczał sprawozdania z obrad
parlamentu. Staje się oficjalnym dziennikiem rządowym w r. 1800, od
r. 1869 zmienia tytuł na «Journal officiel». Tocqueville pomylił
daty — przemówienie wygłaszał 27 stycznia, zostało opublikowane
w «Monitorze» z 28 stycznia.
17 Mowa o faktach i ludziach potocznie
uznawanych za przyczyny wybuchu Rewolucji Francuskiej, deficyt —
chodzi o olbrzymie niedobory w budżecie państwa i zarazem jeden z
powodów zwołania Stanów Generalnych, od których minister finansów
chciał uzyskać uchwalenie reformy podatkowej, przysięga —
deklaracja uchwalona przez przedstawicieli stanu trzeciego 20 czerwca
1789 w
sali Jeu de Paume, w której przysięgli
sobie nie rozstać się zanim nie opracują i nie uchwałą dla
królestwa francuskiego konstytucji „na trwałych podstawach
opartej".
Marie-Joseph Motier markiz de La
Fayette (1757-1834) - polityk i generał. Zyskał sławę w walkach o
niepodległość Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciel stanu
szlacheckiego w Stanach Generalnych 1789 r., inicjował opracowanie
Deklaracji praw człowieka i jako liberalny rojalista brał udział w
Rewolucji Francuskiej. W czasach Restauracji był jednym z przywódców
stronnictwa liberalnego, Honore- Gabriel Riqueti hrabia de Mirabeau
(1749—1791) — polityk, przedstawiciel trzeciego stanu w Stanach
Generalnych, rzecznik monarchii konstytucyjnej i jeden z najlepszych
mówców rewolucyjnych.
18 Fragmenty tego przemówienia zostały
włączone do Wspomnień przez ich pierwszego wydawcę Christiana de
Tocqueville, autor zostawił w swym rękopisie puste miejsce.
19 Jules-Armand Dufaure (1798-1881) -
adwokat, członek stronnictwa liberalnego, od 1834 deputowany do
Zgromadzenia. Dwukrotnie był ministrem spraw wewnętrznych II
Republiki. Wokół niego i Tocqueville'a skupiała się grupa młodych
neokonserwatystów, zwolenników umiarkowanych reform.
Alexis de Tocqueville, Wspomnienia
Aleksander Wit Labuda
Ossolineum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.