Wszelka niesprawiedliwość bierze początek w umyśle. Anomalie prawne oswajają umysł z ideą bezrozumności i nieprawdy. Przypuśćmy, że za sprawą jakiejś prehistorycznej ustawy mógłbym zmusić każdego mieszkańca Battersea, by trzy razy kiwał głową zanim wstanie z łóżka. Każdy praktyczny polityk powiedziałby, że moja władza to tylko nieszkodliwa prawna anomalia; że nikomu nie dzieje się nic złego. Nie dzieje się nic złego, ani mnie nie dzieje się nic dobrego. Mieszkańcy Battersea - stwierdziliby politycy - mogą spokojnie poddać się temu prawu. A mimo to mieszkańcy Battersea nie mogliby spokojnie poddać się temu prawu. Gdybym przez pięćdziesiąt lat kiwał ich głowami, po pięćdziesięciu latach mógłbym zacząć skracać ich o głowy z jeszcze większą łatwością. Przez ten czas w umysłach mieszkańców Battersea zakorzeniłoby się przekonanie, że z samej mej natury posiadam nad nimi fantastyczną i irracjonalną władzę. Przyzwyczailiby się do wariactwa.
Jeśli ludzie mają stawić opór niesprawiedliwości, potrzebne jest coś więcej, niż tylko żeby uważali niesprawiedliwość za nieprzyjemną. Muszą uważać niesprawiedliwość za absurdalną, a przede wszystkim - za zaskakującą. (...) Kiedy ludzie przyzwyczają się do bezrozumnego prawa, żadna niesprawiedliwość nie może ich już zaskoczyć. Gdy ludzie są przekonani, że anomalia to zwykła rzecz, są tym samym gotowi na krzywdę. Mogą uważać krzywdę za krzywdzącą, lecz już nie potrafią uważać jej za dziwną.
Tłumaczenie:
Jaga Rydzewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.