Trzeba,
żebyś doświadczył i boleści, i pragnienia, i głodu, i starości,
a jeżeli przypadnie ci w udziale dłuższe bytowanie wśród ludzi,
to musisz i chorować, i ponosić straty, i zniszczeć. Nie ma jednak
powodu, iżbyś miał wierzyć tym, którzy czynią wrzawę dokoła
ciebie: nic z tego nie jest złe, nic nieznośne, nic przykre. Bojaźń
tego jest tylko umowna. Przecież śmierci boisz się tak, jak
zniesławienia. A cóż może być głupszego od człowieka, który
obawia się słów? Wybornie mawiać zwykł nasz Demetriusz , że
gadaninę głupców ceni sobie tyle, ile odgłos dobywających się z
ich brzucha wiatrów. «Bo cóż mnie obchodzi — powiadał — czy
wydawane przez nich dźwięki słychać wyżej, czy niżej?» Nie
jestże to bardzo nierozsądne lękać się, abyś nie został
zniesławiony przez niesławnych? Tak jak bez przyczyny lękacie się
złego mniemania drugich, podobnie również i tego, czego nie
balibyście się nigdy, gdyby nie nakazały obawy właśnie
mniemania. Czy mężowi prawemu może zaszkodzić to, że szerzą się
o nim niekorzystne pogłoski? Niechaj tedy i śmierci nie szkodzi to
w naszych oczach, bo i ona cieszy się złą sławą. Nikt z tych,
którzy ją oskarżają, jej nie doświadczył. A przecież dowodem
braku rozwagi jest oskarżanie czegoś takiego, czego nie znasz. Z
drugiej zaś strony wiesz, dla ilu to ludzi śmierć jest korzystna,
jak wielu uwalnia od udręk, od niedostatku, od narzekań, od katuszy
i wstrętu do życia. Dopóki śmierć jest w naszej mocy, nikt nie
może mieć mocy nad nami.
Seneka,
Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie:
Wiktor Kornatowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.