Trzecim posunięciem na szachownicy
było ponowne wejście Stanów Zjednoczonych - tłustej owcy - w czas strzyżenia. Po zakończeniu
tajnej konferencji w 1927 roku, w wyniku polityki niskich stóp procentowych stosowanej przez Rezerwę
Federalną, amerykańskie złoto o wartości około 500 milionów
dolarów, wypłynęło z kraju. W 1929 roku Rezerwa gwałtownie, bez
skrupułów, podniosła stopy procentowe, doprowadzając do sytuacji,
w której banki pozbawione rezerw złota nie miały możliwości
skutecznego udzielania kredytów. W wyniku tej utraty krwi, Ameryka
doznała szoku.
Międzynarodowi bankierzy szybko
przystąpili do wykorzystania doskonałej okazji, rozpoczynając skup
aktywów o wysokiej jakości, między innymi akcji, po śmiesznie
niskich cenach – od kilkudziesięciu do nawet 10 procent ich
wartości. Kongresman MacFadden tak opisuje zaistniałą sytuację:
„W tych dniach tylko w jednym stanie na aukcjach wystawiane i
sprzedawane są nieruchomości i farmy w liczbie do 60 tysięcy
dziennie. W hrabstwie Oakland w Michigan 71 tysięcy właścicieli
domów i farm zostało wyrzuconych na bruk. Podobne historie zdarzają
się teraz w każdym amerykańskim hrabstwie”. W czasie tego
największego w historii Stanów Zjednoczonych kataklizmu, jedynie
mały krąg ludzi zdawał sobie sprawę, że właśnie nadchodziła
doskonała okazja do spekulacji. Ludzie ci w odpowiednim czasie
pozbyli się posiadanych akcji, zamieniając zawartość swoich
portfeli inwestycyjnych na obligacje rządowe. Zachowywali przez cały
czas bliskie i poufne kontakty z londyńskimi Rothschildami. Ci,
którzy pozostawali poza tym wąskim kręgiem, nawet jeśli byli
niezmiernie majętni, nie mieli szans uniknąć katastrofy. Ów krąg
obejmował J.P. Morgana oraz spółkę Kuhn and Loeb wraz z
wyselekcjonowanymi przez nich tzw. klientami pierwszeństwa, do
których zaliczali się partnerzy bankowi, zaufani i bliscy
przedsiębiorcy, najważniejsi politycy i zaprzyjaźnieni ludzie z
kręgów władzy.
Gdy bankier Morrison rezygnował z
posady w Rezerwie Federalnej, 30 maja 1936 roku „Newsweek” wystawiał mu następująca ocenę:
„Wszyscy uważają, że Rezerwa straciła utalentowanego człowieka.
W 1929 roku [przed krachem giełdowym] zwołał on naradę, wydając
podległym mu kilku bankom polecenie zakończenia przed 1 września
wszelkiej działalności kredytowej skierowanej do firm maklerskich i
inwestorów giełdowych. Dzięki temu, owe banki zaraz po nadejściu
recesji, mogły wzmocnić swoją pozycję”106. Majątek rodziny Joe
Kennedyego z czterech milionów dolarów w 1929 roku wzrósł do 100
milionów w 1935 roku. Był to wzrost dwudziestopięciokrotny.
Bernard Barach tuż przed krachem giełdowym sprzedał wszystkie
posiadane akcje, a uzyskane środki zainwestował w obligacje
rządowe. Henry Morgenthau na kilka dni przed czarnym wtorkiem (29
października 1929 roku) w pośpiechu przybył do trustu
bankierskiego, wydając swojej firmie dyspozycje sprzedaży w ciągu
trzech dni wszystkich posiadanych akcji, wartych około 60 milionów
dolarów. Jego podwładni wpadli w konsternację i zaproponowali
stopniowe pozbycie się owych akcji w przeciągu trzech tygodni,
dzięki czemu udałoby się osiągnąć zysk, w najgorszym wypadku, w
wysokości pięciu milionów dolarów. Henry Morgenthau wpadł we
wściekłość, krzyczał i wymachiwał rękami: „Nie przyszedłem
tu z wami dyskutować! Róbcie jak wam każę!”
Gdy z perspektywy niemal wieku
spoglądamy na te wydarzenia historyczne, zadziwia nas niezwykła wiedza, instynkt i przenikliwość
bankierów.
Niewątpliwie należałoby zaliczyć ich do
intelektualnej elity. Mamy tu wszakże do czynienia ze starannie
wypracowaną metodą, świetną taktyką i planem, w którym wszystko
było zapięte na ostatni guzik. Mimo to, aż do dziś większość
ludzi całkowicie odrzuca myśl, że ich życie i los jest w istocie
sterowany przez stojącą za kurtyną mniejszość.
Song Hongbing
Wojna o pieniądz
Prawdziwe źródła kryzysów
finansowych
Przekład: Tytus Sierakowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.