niedziela, 2 listopada 2014

Józef Gardecki - Było nas trzech


Książka Józefa Gardeckiego Było nas trzech napisana w r. 1927, którą teraz dopiero poznałem w już powojennym warszawskim wydaniu, jest to lektura, od której ciepło robi się na sercu i różne lepsze myśli przychodzą do głowy. Są to dzieje trzech chłopców- terminatorów garbarskich na początku naszego wieku w Warszawie, ich zajęcia, myśli, zabawy, smutki i dramaty, a przede wszystkim praca zawodowa w warsztacie, która jest ich największą miłością i ambicją. Książka literacko bardzo uczciwa, z nie do podrobienia akcentem prawdy, jest jakby niezamierzonym i niewypowiedzianym przeciwstawieniem fałszywej miłości pracy, dziś nakazanej przez bolszewizm - prawdziwemu entuzjazmowi zawodu, z czasów carskiego ucisku i kapitalizmu, które były przecież niemal wolnością, porównane z tym, co się dziś w Polsce dzieje. Nic nie wiem o autorze tej książki, ale są to niewątpliwie przyrządzone po literacku jego wspomnienia, wspomnienia warszawskiego rzemieślnika. Cóż za kultura, cóż za godność, honor, miłość wszystkiego, co piękne, cóż to byli za wspaniali ludzie ci Polacy - Prusa i Żeromskiego - bo jak powiadam - wszystko, co autor opowiada, brzmi tonem prawdy! Jest to bardzo prosta, z "życia wzięta" historyjka, która nigdzie poza Polską nie mogła była powstać. Bo nigdzie nie było w tamtym czasie takich robotników - idealistów, takiego entuzjazmu, prawie religii, wiedzy i piękna. Ta chwilami bardzo smutna książka to moja na dziś pociecha w bardzo ciężkim dniu, wśród najsłuszniej smutnych myśli!

Lechoń, Dziennik t. II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.